Re: Płaczące dziecko a sąsiedzi
My mieszkamy w 30-letnim wieżowcu z płyty :P. Tą dziewczynkę z góry to naprawdę rzadko słychać - nawet myślałam że to jest jakiś układ że dziecko tylko co jakiś czas tam jest, np. u dziadków na...
rozwiń
My mieszkamy w 30-letnim wieżowcu z płyty :P. Tą dziewczynkę z góry to naprawdę rzadko słychać - nawet myślałam że to jest jakiś układ że dziecko tylko co jakiś czas tam jest, np. u dziadków na weekend, ale wychodzi na to że oni tam mieszkają na stałe. Chyba kiedyś zapytam co mają na podłogach :PP Moi też nie latają po mieszkaniu całe dnie tylko od czasu do czasu i też nie zawsze to przeszkadza (bo nie zawsze walą w rury), ale nigdy nie latają później niż o 20.
No ale jak piszecie że czepiają się płaczących niemowlaków to stwierdzam, że moi sąsiedzi są ok :PP
Ciekawe co powiedzą właśnie w okresie buntu dwulatka, albo przy akcjach typu mycie głowy (mój starszy strasznie nie lubi) czy np. chorobach :((
Najgorsze to że człowiek nie chce iść 'na wojnę' bo po co wrogów sobie robić i nie wiadomo gdzie ci ludzie mają znajomości :P :((
zobacz wątek
11 lat temu
~szuwarkowa80