Re: Płaczące dziecko a sąsiedzi
oczywiście wszystkich obowiązują takie same reguły współlokatorskie ale niestety dla mnie płaczące dziecko a chociażby puszczanie głośnej muzyki to dwie różne sprawy i nie można ich po prostu...
rozwiń
oczywiście wszystkich obowiązują takie same reguły współlokatorskie ale niestety dla mnie płaczące dziecko a chociażby puszczanie głośnej muzyki to dwie różne sprawy i nie można ich po prostu podpiąć pod ten sam paragraf.Trzecią sprawą jest chociażby remont...nic przyjemnego dla sąsiadów ale również dla osób remontujących. Ludziom brak zrozumienia ,często nawet wyobraźni ...bo niby jak taka matka ma uciszyć niemowlę, które nie potrafi ani pokazać ani tym bardziej powiedzieć co mu dolega...wydaje mi się też , że żadna matka nie zostawia płaczącego dziecka samego sobie. Widocznie ma jakiś problem z maleństwem i sama jest w wielkim stresie bo taki cierpiący bobas to nie jest miły widok a wg tych sąsiadów to chyba poduszką powinna uspokoić czy jak ??!!??! Dziecko to nie przedmiot ,który można wyłączyć na zawołanie ...
Nie wiem w czym ustępować??piszesz jakby to był jakiś wybór i jakby ci rodzice robili coś komuś specjalnie na złość 100razy bym wolała żeby moje dziecko nie płakało, żeby nie miało kolki , żeby zawsze było zdrowe i miało dobry humor
moi sąsiedzi wyprawiają urodziny, imieniny też jest głośniej ...też się czasem denerwuję . Nigdy jednak nie było imprezy do białego rana , krzyków itp . Każdy sobie układa życie tak jak chce a w życiu pośród ludzi najważniejszy jest kompromis i zdrowe podejście do tematu ...a jeżeli Ci się to nie podoba to przeprowadź się do domku jednorodzinnego ;)
zobacz wątek