Re: Płaczące dziecko a sąsiedzi
jak bylam w ciazy przyszla do mnie opieka spoleczna po wywiad srodowiskowy odnosnie sasiadow. maja male dziecko, ktore (jak wiekszosc dzieci) plakalo ze wzgledu na kolki, potem zęby a teraz żeby...
rozwiń
jak bylam w ciazy przyszla do mnie opieka spoleczna po wywiad srodowiskowy odnosnie sasiadow. maja male dziecko, ktore (jak wiekszosc dzieci) plakalo ze wzgledu na kolki, potem zęby a teraz żeby cos wymusic. w szoku bylam, bo ktos z sasiadow zglosil anonimowo, ze rodzice znecaja sie nad dziecmi. na szczescie wszyscy zgodnie stwierdzili, ze to bylo nieporozumienie i sprawa poszla w zapopmnienie. ale jak widac wystarczy jeden sasiad, ktoremu czapka zle stanie i klopoty gotowe.
zobacz wątek