Widok
Plagiat...
....sadze ze kazdy ma takie dni ze czuje sie samotny..odrzucony i niezrozumiany...ale roznic a pomiedzy nami polega na tym ze ty masz do kogo sie zwrocic w razie potrzeby...ja nie...
Niejestes szarym czlwiekiem jakich wielu... swiadczy o tym min to ze zareagowales na to co napisalam...choc niezdajesz sobie sprawy kim jestem...
A wiesz ze mozna polaczyc romantyzm ze skonnosciami pesymistyczno-realistycznymi?;)
Niejestes szarym czlwiekiem jakich wielu... swiadczy o tym min to ze zareagowales na to co napisalam...choc niezdajesz sobie sprawy kim jestem...
A wiesz ze mozna polaczyc romantyzm ze skonnosciami pesymistyczno-realistycznymi?;)
Do zainteresowanych....
Robię to, co uważam za słuszne, nigdy nie opowiadam się za nikim i nie daję się namawiać na coś - na co nie mam ochoty.
Brunetka była nieuprzejma, cieszę się, że ją zjadłeś... a sobotni obiad rzeczywiście był rewelacyjny, mrrrrrrrrrr, to Twoja zasługa...
Cieszę się, że normalna nie jestem, w innym przypadku ostrzeżenia dr. Alberta miałyby sens...
Brunetka była nieuprzejma, cieszę się, że ją zjadłeś... a sobotni obiad rzeczywiście był rewelacyjny, mrrrrrrrrrr, to Twoja zasługa...
Cieszę się, że normalna nie jestem, w innym przypadku ostrzeżenia dr. Alberta miałyby sens...
Kwisatz....
Z tym cytatem o przyjaciolach to... hm.. jak Ci (wam) to wytlumaczyc... kazdy moze to rozumiec jak chce..na tym min polega wolnosc mysli... ja to interpretuje to w ten sposob ze trzeba pamietac o tym, iz niewolno nam myslec tylko o sobie, o swoich korzysciach i zyskach.. trzeba pamietac ze obok nas zyja ludzie czasem stokroc lepsi od nas samych.... ze niemozna "przyjaznic" sie z czlowiekiem tylko dla wlasnych zyskow, przyjemnsci... trzeba nauczyc sie dawac z siebie to co najlepsze...pomagac innym osiagac szczescie...fakt faktem ze dajc szcescie innym sami przy okazji odrobine dostaniemy ale... ale niemozna sie na tym opierac...trzeba sie nauczyc byc bezinteresownym....
Takie jest moje...nic nieznaczace w dzisiejszym swiecie zdanie...
Takie jest moje...nic nieznaczace w dzisiejszym swiecie zdanie...
Dr. Lecter
... wiesz... ja nielubie opowiadac o swoim cierpieniu bo wowoczas sie rozczulam nad soba a to jest w moim przypadku bardzo niebezpieczne... pozatym czym jest moje cierpienie wobec cierpien milonow ludzi..????? Niczym...
Ja takze lubie sluchac jak inni opowiadaja o swoim cierpieniu, przezyciach, klopotach... wowczas zapominam o sobie... zycie nabiera sensu bo moge komus pomoc...
Ja takze lubie sluchac jak inni opowiadaja o swoim cierpieniu, przezyciach, klopotach... wowczas zapominam o sobie... zycie nabiera sensu bo moge komus pomoc...
dr.Albert....
..a no nie mam... a wy?....hm.... nieznacie mnie ani ja was nieznam... to bardzo trudne zaufac nowm ludziom zwlaszcza po pewnych przejsciach z innymi... tak to juz jest...
Pozatym niemozna chyba mowic o zaufaniu jak sie kogos niezna... tym samym niemozna sie do kogos zwrocic jak sie kogos niezna...
Pozatym niemozna chyba mowic o zaufaniu jak sie kogos niezna... tym samym niemozna sie do kogos zwrocic jak sie kogos niezna...
Samotna
Samotna
Pytasz cóż ja mogę wiedzieć? Jestem jasnowidzem, ale jak zwykle nikt mi nie wierzy. Pomyślisz, że żartuję sobie z Ciebie. Nic dziwnego. W tych czasach mało kto wierzy żyjącym jasnowidzom. Uważa się ich za dziwaków. I dopiero jak przepowiednia jest trafna to wszystkim bez wyjątku szczęka opada. Jest też jeden szkopuł. Nie widać wszystkiego, niektóre wizje źle się interpretują. Bo tylko Ty tworzysz swoją przyszłość, a ja widze jedno z wielu możliwych rozwiązań. Pomyślisz, żę bredzę? Tak. Przywykłam już, że tak myślą.
Postscriptum. Świadomie lub podświadomie wybierasz drogę samotniczki. To też może być jakiś sposób na życie.
Pytasz cóż ja mogę wiedzieć? Jestem jasnowidzem, ale jak zwykle nikt mi nie wierzy. Pomyślisz, że żartuję sobie z Ciebie. Nic dziwnego. W tych czasach mało kto wierzy żyjącym jasnowidzom. Uważa się ich za dziwaków. I dopiero jak przepowiednia jest trafna to wszystkim bez wyjątku szczęka opada. Jest też jeden szkopuł. Nie widać wszystkiego, niektóre wizje źle się interpretują. Bo tylko Ty tworzysz swoją przyszłość, a ja widze jedno z wielu możliwych rozwiązań. Pomyślisz, żę bredzę? Tak. Przywykłam już, że tak myślą.
Postscriptum. Świadomie lub podświadomie wybierasz drogę samotniczki. To też może być jakiś sposób na życie.
Dr Albercie..
... nieuwazam Cie za dziwaka...nieznam cie a ja nieoceniam pochopnie ludzi... duzo wody musi uplynac za nim wyrobie sobie o kims opinie....
A z ta podswiadososcia to w pewnym stopniu mozesz miec racje... chronie sie pod plaszczem samotnosci bo boje sie ze ludzie mnie znow zrania... bedac samotna i tak jestem nieszczesliwa ale... ale dzieki temu ze ludzie niezwracaja na mnie uwagi mniej rania... zreszta i tak juz nadrobili norme ranienia na najblizesze 100lat... wiec co za roznica... w pewien sposob jestem im za to wdzieczna bo dzieki bolowi stalam sie silniejsza...jednak nadal uwazam ze najlepiej bylo by jak najszybciej zejsc z tego swiata i to w taki sposob zeby los niezauwazyl....
niestey zabardzo kocham moja mame zeby to zrobic...niemam na tyle odwagi...
A z ta podswiadososcia to w pewnym stopniu mozesz miec racje... chronie sie pod plaszczem samotnosci bo boje sie ze ludzie mnie znow zrania... bedac samotna i tak jestem nieszczesliwa ale... ale dzieki temu ze ludzie niezwracaja na mnie uwagi mniej rania... zreszta i tak juz nadrobili norme ranienia na najblizesze 100lat... wiec co za roznica... w pewien sposob jestem im za to wdzieczna bo dzieki bolowi stalam sie silniejsza...jednak nadal uwazam ze najlepiej bylo by jak najszybciej zejsc z tego swiata i to w taki sposob zeby los niezauwazyl....
niestey zabardzo kocham moja mame zeby to zrobic...niemam na tyle odwagi...
Apocalypse
A ja nie jestem na zakręcie chcę. Świat płonie bo i ja płonę. Oblewam go żarem mojej nienawiści. Biada wam ach biada wy co staniecie na mej drodze. Jam jest kroczący płomień waszych grzechów. Kroczę przez świat paląc go do skał. Wykrzywiam wasze dusze. Kuszę was i mamię by w końcu strącić w czeluście bezdennej rozpaczy i zagubienia z których nie ma już odwrotu. Deprawuję wszystkich i wszystko co otrze się o mój szal ginie w pomroce gniewu. To mnie możecie ujrzeć lękliwym wzrokiem z za węgła kiedy wyciągam płonące ostrze z czyjś zwłok. Nie wiecie kiedy i gdzie się możecie mnie spodziewać ale ja nadchodzę. Jestem już w waszych duszach. Wpływam na wasze uczynki. Wystarczy tylko trącić lekko strunę zwaną ego. A równocześnie największym moim osiągnięciem jest wasza wiara iż mnie nie ma. Iż nie mam wpływu na wasze losy.
To bez znaczenia ...
Albowiem Apokalipsa nadchodzi i cztery płaszcze jeźdźców rozciągają się nad światem. Nadchodzi Zmrok a wkrótce nadejdzie Noc. Któż wtedy rozpozna gorejący płomień zagłady?
To bez znaczenia ...
Albowiem Apokalipsa nadchodzi i cztery płaszcze jeźdźców rozciągają się nad światem. Nadchodzi Zmrok a wkrótce nadejdzie Noc. Któż wtedy rozpozna gorejący płomień zagłady?
Ifka
BREAKING NEWS: poćwiartowaną kadrową Zwierzak właśnie wrzuca do kotła z grochówką. Będzie dobra, komunistyczna zupka I kto Ci teraz da wymijającą odpowiedź w kwestii asystenta lekarza od zaburzeń emocjonalnych. Nie ma kadrowej, nie ma też tej niemiłej piguły. Zostaję po godzinach, żeby nadrobić zaległości po mojej niedawnej (ekhmm..) niedyspozycji. A Lecter ma oczywiście stałe godziny przyjęć (od 8.30 do 16.00) i ani myśli o pozostaniu w robocie dłużej. Tak - jesteś tu potrzebna do pomocy, ino nie wiem kto cię teraz formalnie zatrudni.
Dr. Albert
Niespełniony konowale sądzisz iż świat jest grą w którą pogrywają nie liczni? Jeśli zaś twój światopogląd opiera się na grze to czy sądzisz iż mordercy nie istnieją? Myślisz iż apokalipsa nie kroczy? Świat się zmienia, Czuję to w powietrzu, Ziemia drży. Myślisz jak wiele pozostało ci czasu aby nacieszyć się iluzją zwaną życie? Nie sądź innych po słowach w jakie oblekają swe czyny ale po kolorze zakrzepniętej krwi jaka pozostaje na ich strojach. Czy myślisz iż o każdym bezdomnym który zaginął w bezmiarze podziemnego labiryntu rur ciepłowniczych piszą w gazetach albo mówią w radiu? Jeżeli chcesz się przekonać zejdź dziś w nocy do kanałów na zaspie w pobliżu biblioteki i spółdzielni. Zobaczysz co to znaczy płonący gniew. Nie bądź także zaskoczony gdy twój los nadejdzie cicho… ja wyruszam dziś roztoczyć grona Gniewu.
Zapadła Noc. To moja pora.
Zapadła Noc. To moja pora.
Dr Albert...
..niewiem ile wody musi uplynac.... czas okaze....
A co do TEGO to nieprobowalam...chcialam......planowalam ale stchorzylam.....
Teraz ponosze konsekwencje... choc czasem jak Ja widze...jak sie cieszy z mojego zycia (ona mysli ze jestem szczesliwa... i niech tak trwa w blogiej nieswiadomosci) to to poprostu dodaje mi to nieco sil... zaczynam widziec jakies swiatelko... lecz ono szybko gasnie bo niema go kto ochronic.....
A co do TEGO to nieprobowalam...chcialam......planowalam ale stchorzylam.....
Teraz ponosze konsekwencje... choc czasem jak Ja widze...jak sie cieszy z mojego zycia (ona mysli ze jestem szczesliwa... i niech tak trwa w blogiej nieswiadomosci) to to poprostu dodaje mi to nieco sil... zaczynam widziec jakies swiatelko... lecz ono szybko gasnie bo niema go kto ochronic.....
O N I ...
Upadły ANIELE... Aniele Boży- Stróżu mój...Ty zawsze przy mnie stój...Rankiem niepokojącym i zmierzchem otulającym...Jesienią przyozdobioną umierajacym życiem ...i wiosną odradzającą umarłych...I latem dogrzewajacym me umarnowane kości...ANIELE BOŻY SRÓŻU MÓJ... pilnuj mej duszy przed zniewoleniem zła...pilnuj przed okaleczeniem... Nie daj mi się zapomnieć w złych chwilach...nie pozwalaj bym przymykał oczy na złe uczynki...Podpowiedz, gdy zbłądze...podaj mi, proszę, dłoń Swą Jasną , gdy upadne...
ANIELE BOŻY STRÓŻU MÓJ...PRZEPRASZAM CIĘ...już więcej tak nie chcę...ja już nie będę...
Dr. Lecter-...tak...wrażliwy jesteś...I nie obrażasz się...Opowiem Ci bajkę...a bajka będzie prawdziwa...i długa...i z odległego dzieciństwa ją wyciagnę...
Ale prosze...jeszcze nie teraz...jeszcze nie dzis...i...nie tutaj....Spotkamy się...
Wówczas.
Tak -masz rację...NIGDY nie pogodzę sie z tym, co robią...ŻANIE...Nie mogę...bo wówczas...nie byłbym tym-kim jestem- Człowiekiem...I Ty byś się nie pogodził z tym...gdybyś tylko wiedział...
..........nie-nie brzydzę się Lauerem-to inny człowiek...Brzydzę się tylko jednym-świadomym zakłamaniem...
A żal mnie ściska przeogromny za tych, co nie znają MIŁOŚCI...Tak bardzo IM współczuje...tak ogromnie...
Dziękuje Ci za wraźliwość...
...i mam nadzieję tylko, że nie jest ona ...udawana...i...że nie masz rozdwojenia jaźni(Ty wiesz o czym pisze..."(...)Tropic (...) "
WER -...przepraszam, że sie wtrącam...ale myślę tak sobie...że już nie bedzie dalszej części serialu...serialu pornograficznego...
Trzymaj się WER ciepło...i pomyśl o innych przyjemniejszych rzeczach....niż to...to, co było...
Przepraszam...
BT-...nie ...nic nie jest "nie tak"...To tylko IFCIA jest taka niesamowita...
Taka ...wspaniała...
I za to pragnę JEJ podziękować...
SAMOTNA -.... i nie pytaj się mnie dlaczego właśnie dzisiaj i właśnie tu i do Ciebie zacytuję "Boga MIŁOŚCI" Georga MacBetha...bo jeszcze i ja tego nie jestem w stanie pojąć...Nie wiem ...Boże...jak ja mało wiem...jak mało...
(Woły piżmowe są przystosowane do życia w warunkach nearktycznych. W ra-
zie niebezpieczeństwa zwierzęta te zbijają się w gromadę tworząc mur obronny
lub tzw. "'jeżozwierza" z cielętami pośrodku)
"Odnlazłem je między dalekimi wzgórzami, nad zamarzniętym
jeziorem,
Na skrawku nagiej ziemi. Zbite w szczelny pierścień
Przypominały rogową arkę. A wokół nich
Krążył z wywieszonym językiem
Z uszami położonymi pod wiatr z wolna zaciskając się
Wilczy wir. Gdy odetchnąłem, jakiś fragment kości i
Mięśnia oderwał się od masy i skoczył do
Przodu. Nacisk sfory osłabł jak gdyby
Ktoś rozluźnił broszę. Lecz kiedy byk wrócił do
Stada, obrotowy kołnierz zacisnął się bardziej. I tylko
Sowa unoszona wiatrem za białe skrzydła
W szkłe powietrza, czujna o swoje małe,
Szybowała dość wysoko by wniknąć w odsłonięty środek
I uchwycić przyczynę. Dla opieszałego mózgu każdego ze
Zwierząt nad zamarzniętym jeziorem to, co leżało w kolebce
Zwieńczeniu rogatych głów było czymś w rodzaju bóstwa. Kiedy
Powstawała arka, jego brwi trącały się łokciami. Trzeba mu
Było czułego łona z dala od tego żelaznego kołnierza
Śmierci, groty w rogowym pierścieniu, który krąg
Ich ciał podbił futrem. Że kołnierz Śmierci
Jest kością z ich własnych czaszek, że czulsze łono
Otworzy się pomiędzy dalekimi wzgórzami w zmasowanym
Zrywie mięśni, że ich nieśmiertelne cielę leżało
Martwe na śniegu z rogami wrytymi w lód jakby szukało
Trawy -tego nie chciały czuć ani widzieć. A przecież
Gdyby ta góra futra mogła pęknąć i popłynąć
Jak rzeka lodem w odwilż, jak otwarty grób,
Przebiłaby się przez lodową skorupę do uwięzionej
Żywności i nieustępliwy krąg śmierci
Zadrżałby, syte stado objęłoby we władanie
Łagodną wyniosłość pagórka, a w trawie zasiałoby
Ziarno przyszłości. Tak myślałem. Lecz stado zapadło
Nad brzegiem jeziora, na równinie, sfora zamknęła się,
A lód pozostał. Wtedy zrozumiałem, że bóg w arce z rogu
Jest Bogiem MIŁOŚCI, który kazał mi umrzeć..."
***
(Ode mnie- Narrator widzi we śnie stado wołów piżmowych
otoczone przez atakujące wilki. Woły nie wiedzą,
że cielę które ochraniają już nie żyje i że
mogłyby uratować się by dać życie innemu, gdyby
przerwały krąg i uciekły...)
....
ZWIERZAK-(poznasz mnie)...wiesz...ja Ciebie jednak lubię...Naprawdę...mimo tego, co napisałeś po tym-jak oglądałem "E.I." ...zrozum...Ja juz taki jestem i za stary na zmiany...Choć tak młody przy morzach...oceanach, które kocham...tak, jak można kochać coś bezosobowego , coś czego nie można...zrozumieć...
i........sam byś bronił swym pyszczkiem tą, którą byś KOCHAŁ tak ogromnie, jak ja....bezgranicznie...Na ZAWSZE.
MIXER..."(...)Więcej treści, nawet ostrych a mniej paplania o niczym."....i tak bedzie....tak będzie...
AMENO -zapomniałas o mnie...troszeczke, prawda?
Ale ja o Tobie-nie...
PLAGIACIE-...widze, że zyjesz i niedawny ból głowy zakończył się...No i dobrze...no bo jak mogłoby byc inaczej???Pozdrowienia-plagiatowe(ale serdeczne) !!!
***
....a teraz juz kończe...miało być tu jeszcze pare osób...ale nie dziś...Dzisiaj zaraz napisze coś jeszcze...ale to juz coś innego ...I nie może byc pod " ONI" bo ONA jest tylko JEDNA...JEDYNA WE MNIE...I TAK NA ZAWSZE...
ANIELE BOŻY STRÓŻU MÓJ...PRZEPRASZAM CIĘ...już więcej tak nie chcę...ja już nie będę...
Dr. Lecter-...tak...wrażliwy jesteś...I nie obrażasz się...Opowiem Ci bajkę...a bajka będzie prawdziwa...i długa...i z odległego dzieciństwa ją wyciagnę...
Ale prosze...jeszcze nie teraz...jeszcze nie dzis...i...nie tutaj....Spotkamy się...
Wówczas.
Tak -masz rację...NIGDY nie pogodzę sie z tym, co robią...ŻANIE...Nie mogę...bo wówczas...nie byłbym tym-kim jestem- Człowiekiem...I Ty byś się nie pogodził z tym...gdybyś tylko wiedział...
..........nie-nie brzydzę się Lauerem-to inny człowiek...Brzydzę się tylko jednym-świadomym zakłamaniem...
A żal mnie ściska przeogromny za tych, co nie znają MIŁOŚCI...Tak bardzo IM współczuje...tak ogromnie...
Dziękuje Ci za wraźliwość...
...i mam nadzieję tylko, że nie jest ona ...udawana...i...że nie masz rozdwojenia jaźni(Ty wiesz o czym pisze..."(...)Tropic (...) "
WER -...przepraszam, że sie wtrącam...ale myślę tak sobie...że już nie bedzie dalszej części serialu...serialu pornograficznego...
Trzymaj się WER ciepło...i pomyśl o innych przyjemniejszych rzeczach....niż to...to, co było...
Przepraszam...
BT-...nie ...nic nie jest "nie tak"...To tylko IFCIA jest taka niesamowita...
Taka ...wspaniała...
I za to pragnę JEJ podziękować...
SAMOTNA -.... i nie pytaj się mnie dlaczego właśnie dzisiaj i właśnie tu i do Ciebie zacytuję "Boga MIŁOŚCI" Georga MacBetha...bo jeszcze i ja tego nie jestem w stanie pojąć...Nie wiem ...Boże...jak ja mało wiem...jak mało...
(Woły piżmowe są przystosowane do życia w warunkach nearktycznych. W ra-
zie niebezpieczeństwa zwierzęta te zbijają się w gromadę tworząc mur obronny
lub tzw. "'jeżozwierza" z cielętami pośrodku)
"Odnlazłem je między dalekimi wzgórzami, nad zamarzniętym
jeziorem,
Na skrawku nagiej ziemi. Zbite w szczelny pierścień
Przypominały rogową arkę. A wokół nich
Krążył z wywieszonym językiem
Z uszami położonymi pod wiatr z wolna zaciskając się
Wilczy wir. Gdy odetchnąłem, jakiś fragment kości i
Mięśnia oderwał się od masy i skoczył do
Przodu. Nacisk sfory osłabł jak gdyby
Ktoś rozluźnił broszę. Lecz kiedy byk wrócił do
Stada, obrotowy kołnierz zacisnął się bardziej. I tylko
Sowa unoszona wiatrem za białe skrzydła
W szkłe powietrza, czujna o swoje małe,
Szybowała dość wysoko by wniknąć w odsłonięty środek
I uchwycić przyczynę. Dla opieszałego mózgu każdego ze
Zwierząt nad zamarzniętym jeziorem to, co leżało w kolebce
Zwieńczeniu rogatych głów było czymś w rodzaju bóstwa. Kiedy
Powstawała arka, jego brwi trącały się łokciami. Trzeba mu
Było czułego łona z dala od tego żelaznego kołnierza
Śmierci, groty w rogowym pierścieniu, który krąg
Ich ciał podbił futrem. Że kołnierz Śmierci
Jest kością z ich własnych czaszek, że czulsze łono
Otworzy się pomiędzy dalekimi wzgórzami w zmasowanym
Zrywie mięśni, że ich nieśmiertelne cielę leżało
Martwe na śniegu z rogami wrytymi w lód jakby szukało
Trawy -tego nie chciały czuć ani widzieć. A przecież
Gdyby ta góra futra mogła pęknąć i popłynąć
Jak rzeka lodem w odwilż, jak otwarty grób,
Przebiłaby się przez lodową skorupę do uwięzionej
Żywności i nieustępliwy krąg śmierci
Zadrżałby, syte stado objęłoby we władanie
Łagodną wyniosłość pagórka, a w trawie zasiałoby
Ziarno przyszłości. Tak myślałem. Lecz stado zapadło
Nad brzegiem jeziora, na równinie, sfora zamknęła się,
A lód pozostał. Wtedy zrozumiałem, że bóg w arce z rogu
Jest Bogiem MIŁOŚCI, który kazał mi umrzeć..."
***
(Ode mnie- Narrator widzi we śnie stado wołów piżmowych
otoczone przez atakujące wilki. Woły nie wiedzą,
że cielę które ochraniają już nie żyje i że
mogłyby uratować się by dać życie innemu, gdyby
przerwały krąg i uciekły...)
....
ZWIERZAK-(poznasz mnie)...wiesz...ja Ciebie jednak lubię...Naprawdę...mimo tego, co napisałeś po tym-jak oglądałem "E.I." ...zrozum...Ja juz taki jestem i za stary na zmiany...Choć tak młody przy morzach...oceanach, które kocham...tak, jak można kochać coś bezosobowego , coś czego nie można...zrozumieć...
i........sam byś bronił swym pyszczkiem tą, którą byś KOCHAŁ tak ogromnie, jak ja....bezgranicznie...Na ZAWSZE.
MIXER..."(...)Więcej treści, nawet ostrych a mniej paplania o niczym."....i tak bedzie....tak będzie...
AMENO -zapomniałas o mnie...troszeczke, prawda?
Ale ja o Tobie-nie...
PLAGIACIE-...widze, że zyjesz i niedawny ból głowy zakończył się...No i dobrze...no bo jak mogłoby byc inaczej???Pozdrowienia-plagiatowe(ale serdeczne) !!!
***
....a teraz juz kończe...miało być tu jeszcze pare osób...ale nie dziś...Dzisiaj zaraz napisze coś jeszcze...ale to juz coś innego ...I nie może byc pod " ONI" bo ONA jest tylko JEDNA...JEDYNA WE MNIE...I TAK NA ZAWSZE...
ADMINIE(wiem,że powinienem inaczej sie zwracać...ale nie mogę...)
(i zwracam sie tutaj do Ciebie, jako Admina-nie inaczej!dałem słowo...)
...mnie to nie przeszkadza(bo znalazłby sie sposób na obejście...zapewne by sie znalazł...teraz ...pomyśl...), ale dlaczego innych pozbawiasz korzystania z dobrodziejstw tego skromnego html'u?
Wiem, mam te świadomość -przeze mnie...
...postaram sie nie naduzywać swej małej wiedzy, tak?
Juz dobrze?
...mnie to nie przeszkadza(bo znalazłby sie sposób na obejście...zapewne by sie znalazł...teraz ...pomyśl...), ale dlaczego innych pozbawiasz korzystania z dobrodziejstw tego skromnego html'u?
Wiem, mam te świadomość -przeze mnie...
...postaram sie nie naduzywać swej małej wiedzy, tak?
Juz dobrze?
Samotna
"W pewnym stopniu", "ktoś", "Co za różnica". Czy zauważyłaś jak nadużywasz nieprecyzyjnych lub wymijających określeń? Ale i tak najwięcej jest pesymistycznych w stylu "niestety". A mnie się zdaje, że nie czekasz na "kogoś" tylko na konkretną osobę w której już długo jesteś zakochana. I ciągle masz złudzenia. A on, jeżeli dobrze myślę, sofizmatycznie tę nadzieję podtrzymuje. Przejawiasz przedziwne podobieństwo do znanych mi osób. Bo może jesteś jak angielski świetlik?
Kiwdul Nneb - aneks
Tylko nie zawsze ten skrypt działa. Zwłaszcza jak.. Hihi tentego nie lubie bluzgać. To był wyjątek dla przykładu Więc jeśli obrzucasz kogoś takimi obelgami, to nie dziw się potem, że administracja kliniki (czyt. strony) nakłada ograniczenia na wszelakie ozdobniki. A przez Ciebie reszta hydeparkowiczy nawet nie może sobie pogrubionymlub pochylonym tekstem napisać.
DROBINKO...
(Rozżalenie II ) ***
Nic nie mam...
Tylko tą marną -głodną stałości uczuć-duszę...
Nic nie mam,
Oprócz tej pary rąk z dłońmi pragnącymi ciepła,
Które już nigdzie nie ucieknie...
Nic nie mam,
Gdy myślę o czasie,
Który odlicza ostatnie okruchy radosnych dób-
-Które mogłem jeszcze przeżyć...z teraźniejszego
"NICMAJĄCEGO" życia...
Spłyną przeze mnie
( Już gnijące ) strzępy szczęśliwych chwil,
Które znowu przejdą bokiem...
Spłyną dolinami smutnych oczu-
- Pragnących normalnie żyć...
NIC NIE MAM.
PO PROSTU.
Nic nie mam...
Tylko tą marną -głodną stałości uczuć-duszę...
Nic nie mam,
Oprócz tej pary rąk z dłońmi pragnącymi ciepła,
Które już nigdzie nie ucieknie...
Nic nie mam,
Gdy myślę o czasie,
Który odlicza ostatnie okruchy radosnych dób-
-Które mogłem jeszcze przeżyć...z teraźniejszego
"NICMAJĄCEGO" życia...
Spłyną przeze mnie
( Już gnijące ) strzępy szczęśliwych chwil,
Które znowu przejdą bokiem...
Spłyną dolinami smutnych oczu-
- Pragnących normalnie żyć...
NIC NIE MAM.
PO PROSTU.
MIXERku
...żaden script Javy by mnie nie powstrzymał...
Uwierz mi...
...Ja sam siebie wypunktowałem tam, gdzie uważałem za słuszne...
Zapewne potwierdzi moje słowa Admin( ON to wie...chyba)
Tak juz ze mną jest...
Troszke się znamy przez te lata spędzone w "papierowym" hydeparku...
Dlatego wiem, że Ty mi uwierzysz, prawda?
Uwierz mi...
...Ja sam siebie wypunktowałem tam, gdzie uważałem za słuszne...
Zapewne potwierdzi moje słowa Admin( ON to wie...chyba)
Tak juz ze mną jest...
Troszke się znamy przez te lata spędzone w "papierowym" hydeparku...
Dlatego wiem, że Ty mi uwierzysz, prawda?
MIXER...
...piszesz mi o trzeźwości? Ty?...
...myślałem, że wiesz jaką ja mam głowę?
...tak mocną, że mnie trudno upić...bardzo trudno...
chyba, że to sam zrobię...
Ale ja się raczej nie upijam mój drogi Mixerku...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
a co do tej stronki...to nie wiem, czy wiesz(ale teraz wiem przecież ...że nie wiesz...)...- to jest taka...no jak to Ci napisac(?!)...INACZEJ spróbuje : to są takie...wnyki...plaster miodu ...lep...
...STRON moich jest kilka...a wejściem do nich jest własnie ta "stronka pułapka"(którą każda przeglądarka odczyta)...ale wejść do właściwych nie każdy może...
Tak...to właśnie KOD...z przepustką do Strefy...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
...w życiu nie przeczytałem publikacji internetowych z ksiegarni...Ale może to jeszcze zrobię...
mam znajomych, którzy są powiązani...ze strefą cienia...
(nie będę Ci tłumaczył co to jest i co to znaczy, bo
zapewne wiesz)
(nie zastanawiałeś się nigdy nad tym...dlaczego ja mam aż tyle adresów mail'owych ?...i jeszcze więcej...i po co mi one?...NIEWAŻNE. )
I właśnie dlatego nie muszę czytać tych książek...
To ta ich wiedza(a nie skromna -jeszcze-moja)pozwala stwarzać ...iluzjje...być i...nie być zarazem...
Ale Boże...o czym my piszemy...
ja przecież nic nie wiem...
...myślałem, że wiesz jaką ja mam głowę?
...tak mocną, że mnie trudno upić...bardzo trudno...
chyba, że to sam zrobię...
Ale ja się raczej nie upijam mój drogi Mixerku...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
a co do tej stronki...to nie wiem, czy wiesz(ale teraz wiem przecież ...że nie wiesz...)...- to jest taka...no jak to Ci napisac(?!)...INACZEJ spróbuje : to są takie...wnyki...plaster miodu ...lep...
...STRON moich jest kilka...a wejściem do nich jest własnie ta "stronka pułapka"(którą każda przeglądarka odczyta)...ale wejść do właściwych nie każdy może...
Tak...to właśnie KOD...z przepustką do Strefy...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
...w życiu nie przeczytałem publikacji internetowych z ksiegarni...Ale może to jeszcze zrobię...
mam znajomych, którzy są powiązani...ze strefą cienia...
(nie będę Ci tłumaczył co to jest i co to znaczy, bo
zapewne wiesz)
(nie zastanawiałeś się nigdy nad tym...dlaczego ja mam aż tyle adresów mail'owych ?...i jeszcze więcej...i po co mi one?...NIEWAŻNE. )
I właśnie dlatego nie muszę czytać tych książek...
To ta ich wiedza(a nie skromna -jeszcze-moja)pozwala stwarzać ...iluzjje...być i...nie być zarazem...
Ale Boże...o czym my piszemy...
ja przecież nic nie wiem...
Mixer
....ano uzywam takich okreslen...moze dlatego ze wlasnie jestem taka nijaka....nieokreslona....jedna sposrod wielu...jak sam slusznie zauwazyles...
Co do osoby to... tak... owszem czekam na konktretnego...z kosci.... KTOSIA... ktory by mnie zaakceptowal ze wszystkimi wadami...wiem ze ich ejst duzo...i wiem ze to nierealne znalesc w owczesnym swiecie taka osobe.... ale ja...ja glupia wciaz mam nadzieje...
PS Angielski swietlik tzn?
Co do osoby to... tak... owszem czekam na konktretnego...z kosci.... KTOSIA... ktory by mnie zaakceptowal ze wszystkimi wadami...wiem ze ich ejst duzo...i wiem ze to nierealne znalesc w owczesnym swiecie taka osobe.... ale ja...ja glupia wciaz mam nadzieje...
PS Angielski swietlik tzn?
(...)Tropic(...)
Dr. Lecter nie ma rodwojenia jaźni. On jest Neurotyczn Psychopatą, a to co niektórzy tu sugerują to zwykła pospolita Schizofrenia. Niewielką schizofrenię ma natomiast dr. Albert (choroba zawodowa). A co do udawania, no cóż, w pewnym stopniu jest postacią fikcyjną --> zmyśloną na potrzeby filmu i książki "Milczenie Owiec" Prawda, doktorze?
Dr. Albert
Oczywiście że dr. Lecter jest postacią fikcyjną, lecz obrałem sobie go za mojego idola. Jest wspaniały. Nie wim czy istniał kiedykolwiek ktoś tak wspaniały. Niektórzy byli naprawdę nieżli (Manson) ale ten spokój inteligencja szyk wyrafinowanie gust wszystko było wspaniałe... I dlatego przechodzę przemianę w niego.
Ksiązki i filmy na ich podstawie : Czerwony Smok, Milczenie Owiec, Hannibal (wbrew recenzji większości ten film był dlamnie jak lekka przekąska, gdy się skończył zapytałem się siebie dlaczego był tak krótki).
Ksiązki i filmy na ich podstawie : Czerwony Smok, Milczenie Owiec, Hannibal (wbrew recenzji większości ten film był dlamnie jak lekka przekąska, gdy się skończył zapytałem się siebie dlaczego był tak krótki).
Samotna
Czy wiesz co to jest samospełniające się proroctwo?
To taka postawa w której przewidujesz że coś się stanie a potem podświadomie dążysz by to się stało, bez względu prawie na to jak bardzo jest to dlatego złe.
Więc najpierw przestań się nad sobą użalać i znadź sobie cel do którego będziesz dążyła i uwierz że morzesz go osiągnąć. I nie mów że ci się nie uda większoś problemów jest możliwa do rozwiązania (patrz statystyki). Więc do roboty! koniec obijania się i umartwiania się nad sobą. Jeśli będziesz miała problemy jak coś określić czy coś jest realne itd. to napisz. Jesteśmy tu by pomóc.
To taka postawa w której przewidujesz że coś się stanie a potem podświadomie dążysz by to się stało, bez względu prawie na to jak bardzo jest to dlatego złe.
Więc najpierw przestań się nad sobą użalać i znadź sobie cel do którego będziesz dążyła i uwierz że morzesz go osiągnąć. I nie mów że ci się nie uda większoś problemów jest możliwa do rozwiązania (patrz statystyki). Więc do roboty! koniec obijania się i umartwiania się nad sobą. Jeśli będziesz miała problemy jak coś określić czy coś jest realne itd. to napisz. Jesteśmy tu by pomóc.
Kiwdul Nneb
Czy ty wierzysz w Boga? Czy jest to jakieś standardowe ujęcie czy twoje osobiste. Jak ma się do tego tworzenie pornografi? Czy sądzisz , że to oni JEJ to zrobili? A nie zastanowiłeś się że to była w zdecydowanej większości twoja wina. Czy ty przyznajesz się do swoich błędów?
Odpowiedz choć na dwa z powyższych pytań. Jeśli na nie nie odpowiesz uznam i będę to tu twierdził , że jesteś tu jedynie dla poklasku i szukasz ludzi których wykorzystasz do spełnienia swoich chorych pragnień.
Ale jak na razie czekam na rzeczową odpowiedź
Odpowiedz choć na dwa z powyższych pytań. Jeśli na nie nie odpowiesz uznam i będę to tu twierdził , że jesteś tu jedynie dla poklasku i szukasz ludzi których wykorzystasz do spełnienia swoich chorych pragnień.
Ale jak na razie czekam na rzeczową odpowiedź
Apocalypse
Niespełniony defloratorze i zagniewany proroku-tłumoku. A co ja kurna będę łaził po kanałach. Jak chcesz palić plądrować i zabijać, to przyczołgaj się do kliniki. Tylko się nie przestrasz po wejściu, jak cię Zwierz mlaśnie. Na jego futrze każda krew jest sinokarmazynowa. Poza tym mam dosyć łażenia przez pół dnia podziemnymi kanałami po Klinice. Gdybyś nie wiedział --> wszystkie oddziały połączono ogrzewanymi tunelami ewakuacyjnymi. Tak jak te Twoje zatęchłe czeluście rurami ciepłowniczymi. Mieszkasz w kanałach na Zaspie? No to uważaj na Admina , bo Pilotów to jego rewiry. W gazetach napiszą o każdym bezdomnym, jeżeli tylko nie będzie danego dnia ciekawszych tematów. Takich wizjonerów jak ty to u mnie cała sala "19d". Ale jest pewna racja w tym co piszesz, przyznaję.
Ifka
Ja tylko skoczyłem do prosektorium zagrać z Chaotycznym Nekromantą i chłopakami w brydża. Coś mi się należy za to siedzenie po godzinach w Klinice Bieżnikowania Opon Mózgowych. A że niektórzy kompani to jacyś strasznie oziębli i flegmatyczni byli, więc trochę trwało zanim skończyliśmy. Potem wpadłem tu na odział na moment, bo musiałem palacza zawołać, żeby tych sztywniaków rozruszał. Nawet kart porządnie nie umieli rozdać!!
Dr. Albert
Z upadłym aniołem balowałeś? Jescze żyje? Jakby to dobrze zrobić to i tydzień na palu można wiśieć, a on powoli będzi się zagłębiał we wnętrzności aż wreszcie zniszczy coś koniecznego do życia np. serce. Można też trochę poprzypalać, dużo uciechy ale skraca czas zabawy (przypisy: Sienkiewicz "Trylogia")