Pochodnia w dłoni

Tak się składa, że przez trzy lata najbliższe dosyć często będę ozdabiał Wasze ulice swoją osobą. ; - )
Zastanawiam się, czy są wśród was dusze swobodne i płonące, spragnione ekstazy i rozwoju. Młode zwłaszcza, jako że ja także młodziutki póki co jeszcze jestem. Szukam, jak to ostatnio w swoim dzienniku powiedziałem, "tych zaginionych już wilków, które by nocami wyły jeszcze, wpatrzone z tęsknotą w księżyc". Za patos wprawdzie należy mi się klaps, ale co tam, było nie było przekaz tym dosadniejszy. ; )

Ile razy spacerowałem deptakiem, przyglądałem się przechodniom, chcąc się dopatrzeć w twarzach skazy bożej, rozglądając się za duszami, które szukałyby niewyrażalnego. Ale w pogawędkach o pogodzie czy o polityce niekiedy trudno zahaczyć o metafizykę, z przyczyn też raczej oczywistych.

Byłoby świetnie, gdyby dały znać o sobie osoby, które wiedzą, że Gombrowicz to nie rosyjski pisarz, a Poe to nie amerykański piosenkarz. Tram pam lam. Siam lam.

Na odzew czekam, a poniżej mail podaję
arbiterelegantiarumm@gmail.com

Tutaj możemy sobie pośpiewać.

Długom wędrował po tym świecie
Zdeptałem go i wszerz, i wzdłuż...