Widok
Polska jak beczka miodu gdzie najwieksze szumowiny na wierzch wyplywaja...
38,5 mln Polakow w Polsce + kilkanascie (kilkadziesiat) mln Polakow za granica, wielu b.madrych i kompetentnych - to dlaczego rzadza prawie sami debile ???
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/pytania-o-historie-polski-politycy-nie-znaja-odpow,1,5081327,wiadomosc.html
Politolog rzadi budowa autostrad, ekonomista zajumuje sie sportem, a histiryk, ktory nie wie ze jego wlasny dziadek sluzyl w Wermachcie jest premierem...
Czy nie ma posrod tych kilkudziesieciu mln Polakow kogos madrzejszego i bardziej kompetentnego na dane stanowiska ???
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/pytania-o-historie-polski-politycy-nie-znaja-odpow,1,5081327,wiadomosc.html
Politolog rzadi budowa autostrad, ekonomista zajumuje sie sportem, a histiryk, ktory nie wie ze jego wlasny dziadek sluzyl w Wermachcie jest premierem...
Czy nie ma posrod tych kilkudziesieciu mln Polakow kogos madrzejszego i bardziej kompetentnego na dane stanowiska ???
Najwidoczniej nie ma sensownych ludzi garnących się do polityki skoro z 38,5 mln mieszkańców Polski ciągle są wybierani ci sami włodarze... i to w dodatku przez miliony ludzi głosujących w wyborach :/ (chociaż trzeba przyznać, że większość ludzi ma wybory w pompie)
zgaga zabija
daj spokój, idą święta, a jak tak dalej pójdzie to polityków wywiozą na taczkach;
druga opcja reszta kumatych wyjedzie z tego kraju
zostaną partyjniacy i ci z autyzmem, dla ktorych rzadzaca ekipa jest najlepsza pod sloncem i bez zadnej skazy, sa po prostu szczesliwi, gdy promieniuje na nich Nasze Wielkie Slonce (niektorzy mowia, ze przybylo z Peru) i pozostale gwiazdy z gwiazdozbioru
taki Hal pewnie sam zostanie na tym forum
druga opcja reszta kumatych wyjedzie z tego kraju
zostaną partyjniacy i ci z autyzmem, dla ktorych rzadzaca ekipa jest najlepsza pod sloncem i bez zadnej skazy, sa po prostu szczesliwi, gdy promieniuje na nich Nasze Wielkie Slonce (niektorzy mowia, ze przybylo z Peru) i pozostale gwiazdy z gwiazdozbioru
taki Hal pewnie sam zostanie na tym forum
Mnie zatrważa że gro polityków bez względu na rodzaj partii to nieuki.To że Kurski nie wiedział kim jest baron Baron Munchhausen to jeszcze przeżyje ale jak przedstawiciel SLD umieszcza powstanie warszawskie w latach 80 to ręce mi opadają..
http://www.tvn24.pl/12690,1740404,0,1,quiz-z-historycznych-dat-politycy-uciekaja-lub-chybiaja,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12690,1740404,0,1,quiz-z-historycznych-dat-politycy-uciekaja-lub-chybiaja,wiadomosc.html
moich rozwiązań nie da się przetłumaczyć nikomu nawet tym rządzącym wcześniej teraz czy później ale Hal mając twoje doświadczenie, taką ilość znajomych i obrytą wiedzę na każdy temat będąc przy korycie w osobowości premiera nie był byś wstanie poprowadzić ciemnego ludu do lepszego jutra..?..to nie żart.. określasz się jasno obyś nie kłamał a jak nie da rady to prosto i szczerze do ludu, szybciej zaakceptują i zrozumieją..
a każda władza polega na wyzysku mniejszym lub większym nie wspominając o uśmiercaniu..pozdrowienia od zajączka ma dla ciebie niezłe jaja ;)
a każda władza polega na wyzysku mniejszym lub większym nie wspominając o uśmiercaniu..pozdrowienia od zajączka ma dla ciebie niezłe jaja ;)
Komunizmu już nie będzie - nie da się "wszystkim po równo". Także zawsze będą ci "zadowoleni" i ci "niezadowoleni".
Punkt widzenia zależy od przysłowiowego punktu siedzenia. Gdybym nie wiem, jak się starał i chciał jak najlepiej, zawsze znajdzie się ktoś, komu to nie będzie pasowało. Także to kwestia demokracji i tego, czy większość akceptuje Twoje pomysły, czy też nie. Polityka nie jest czymś, czym bym chciał się w życiu zajmować - choć nie przeczę, że gdy widzę indolencję niektórych politykierów, to mnie krew nagła zalewa.
Póki co, w naszym kraju niewiele da się więcej zrobić, niż dotychczas zrobiono. A słowo "reforma" jest zawsze kojarzone pejoratywnie. Cokolwiek by nie reformować, oznacza "zabrać", opcjonalnie "nie dać/ograniczyć". To dość ciekawe zjawisko w demokracji - nie zauważyłaś?
Mogę nie zgadzać się z Tuskiem w wielu kwestiach teraźniejszych ale z drugiej strony wiem, że obecnie podejmowane mało popularne społecznie decyzje przyniosą korzyść Polsce, gdy ja już będę ziemię gryźć. Podobnie odsądzano od czci i wiary Grabskiego, gdy przed II WŚ przeprowadzą swoją reformę - dopiero po latach było widać jej pozytywne efekty.
Punkt widzenia zależy od przysłowiowego punktu siedzenia. Gdybym nie wiem, jak się starał i chciał jak najlepiej, zawsze znajdzie się ktoś, komu to nie będzie pasowało. Także to kwestia demokracji i tego, czy większość akceptuje Twoje pomysły, czy też nie. Polityka nie jest czymś, czym bym chciał się w życiu zajmować - choć nie przeczę, że gdy widzę indolencję niektórych politykierów, to mnie krew nagła zalewa.
Póki co, w naszym kraju niewiele da się więcej zrobić, niż dotychczas zrobiono. A słowo "reforma" jest zawsze kojarzone pejoratywnie. Cokolwiek by nie reformować, oznacza "zabrać", opcjonalnie "nie dać/ograniczyć". To dość ciekawe zjawisko w demokracji - nie zauważyłaś?
Mogę nie zgadzać się z Tuskiem w wielu kwestiach teraźniejszych ale z drugiej strony wiem, że obecnie podejmowane mało popularne społecznie decyzje przyniosą korzyść Polsce, gdy ja już będę ziemię gryźć. Podobnie odsądzano od czci i wiary Grabskiego, gdy przed II WŚ przeprowadzą swoją reformę - dopiero po latach było widać jej pozytywne efekty.
Ja bym kilka rzeczy jednak zmienił:
- w tym roku 4 mld zł pochłoną 13 dla urzędników czyli tyle ile ma przynieść podwyżka vatu na żywność..
- 33 mln wydaliśmy na centrum kolei szybkich prędkości a później Nowak stwierdził że szybkich pociągów nie będzie
-obsadzanie polityków w agencjach i spółkach skarbu państwa to już prawdziwy hardcore ( np odprawy: Mietkowski z TAI 561 tys, Mazurek z TVP 568 tys,, P. Dmochowski-Lipski z BFiR 706 tys, Wieromiejczyk AF 250 tys, Glapiński ( Polkomtel) 600 tys, rekordem jest J.Walczykowski z za 19 dni w Orlenie dostał 7 mln odprawy. I to są nadania polityczne, które same spółki SP kwestionują ale co mają zrobić..
- osobiście skasowałbym nierentowne spółki państwa np LOT który tylko w latach 2008 -10 kosztował podatnika 953 mln strat netto
- wkurza mnie również 2 mld na przywieli podatkowych dla kościoła oraz 1 mld na lekcje religii w szkołach
- 421 mln wydanych na promocje Polski ( nadal jesteśmy na 85 miejscu na 110 krajów)
- i jeszcze dla mnie największa beka z lewych przetargów w słóżbach mundurowych: 10 lat budowy korwet Gawron pochłonęło 400 mln i nie tylko nic nie wybudowano ale w tym roku w ogóle projekt zamknięto.
- w tym roku 4 mld zł pochłoną 13 dla urzędników czyli tyle ile ma przynieść podwyżka vatu na żywność..
- 33 mln wydaliśmy na centrum kolei szybkich prędkości a później Nowak stwierdził że szybkich pociągów nie będzie
-obsadzanie polityków w agencjach i spółkach skarbu państwa to już prawdziwy hardcore ( np odprawy: Mietkowski z TAI 561 tys, Mazurek z TVP 568 tys,, P. Dmochowski-Lipski z BFiR 706 tys, Wieromiejczyk AF 250 tys, Glapiński ( Polkomtel) 600 tys, rekordem jest J.Walczykowski z za 19 dni w Orlenie dostał 7 mln odprawy. I to są nadania polityczne, które same spółki SP kwestionują ale co mają zrobić..
- osobiście skasowałbym nierentowne spółki państwa np LOT który tylko w latach 2008 -10 kosztował podatnika 953 mln strat netto
- wkurza mnie również 2 mld na przywieli podatkowych dla kościoła oraz 1 mld na lekcje religii w szkołach
- 421 mln wydanych na promocje Polski ( nadal jesteśmy na 85 miejscu na 110 krajów)
- i jeszcze dla mnie największa beka z lewych przetargów w słóżbach mundurowych: 10 lat budowy korwet Gawron pochłonęło 400 mln i nie tylko nic nie wybudowano ale w tym roku w ogóle projekt zamknięto.
Tia...Gawron. Żałosna defraudacja naszych pieniędzy.
Natomiast spójrz na to od tej strony: ludzie, którzy otrzymają te pieniądze, gdzie je muszą wydać. Przecież ich nie zjedzą, literalnie, a przejedzą - i bardzo dobrze. W taki, bądź inny sposób wrócą do budżetu, po drodze zasilając moją i Twoją kiesę. Niech biorą, niech wydają. Im więcej pieniądza na rynku, tym lepiej.
Jedynym problemem z tymi wydatkami, jest to, że są kanalizowane nie w tę dziurkę, w którą byśmy chcieli. I gdzieś w głębi serca bardzo nam się to nie podoba.
Natomiast spójrz na to od tej strony: ludzie, którzy otrzymają te pieniądze, gdzie je muszą wydać. Przecież ich nie zjedzą, literalnie, a przejedzą - i bardzo dobrze. W taki, bądź inny sposób wrócą do budżetu, po drodze zasilając moją i Twoją kiesę. Niech biorą, niech wydają. Im więcej pieniądza na rynku, tym lepiej.
Jedynym problemem z tymi wydatkami, jest to, że są kanalizowane nie w tę dziurkę, w którą byśmy chcieli. I gdzieś w głębi serca bardzo nam się to nie podoba.
Neoliberałowie gospodarczy ( do których ty Hal się pewnie zaliczasz ;) uważają ze elita najbogatszych poprzez inwestycje napędza gospodarkę. To jasne jak słońce ale zauważ, że doktryna ta neguje wpływ państwa na mechanizmy gospodarki . Rozdawnictwo stanowisk z politycznego nadania , omijanie podatkiem kościoła, niejasne przetargi w sektorze zbrojeniowym , przeciążenie finansowe biurokracją to są patologie. Zadałeś pytanie co by chciał zmienić zwykły obywatel ja odpowiadam że właśnie to. Jeśli chodzi zaś o temat wątku czyli ludzi związanych z polityką a czerpiących znaczne profity z nieszczelności systemu, odpowiedź dałem w liczbach powyżej.
Ja bym wreszcie chciał się dowiedzieć jaka jest długofalowa gospodarcza polityka Polski: czy dążymy do klarownego liberalizmu gospodarczego czy idziemy w interwencjonizm. Obecnie widzę hybrydę ekonomiczna i to mnie martwi.
Ja bym wreszcie chciał się dowiedzieć jaka jest długofalowa gospodarcza polityka Polski: czy dążymy do klarownego liberalizmu gospodarczego czy idziemy w interwencjonizm. Obecnie widzę hybrydę ekonomiczna i to mnie martwi.
Mnie natomiast śmieszą kwizy historyczne urządzane w tej akurat stacji.Jeśli Joński pasł się na TVN-ie,to powinni się cieszyć że, dajmy na to ,nie zaszczekał.A cytacik z Voltaire'a-no nie wiem,według mnie był tzw."pożytecznym idiotą".Nie tylko on-na forum ich pełno,nie wymieniając Hal...,pardon, nicków.
Dlaczego ten Hal. musi byc taki glupi??!!?
Autor tego postu wyraznie pisze o tuskodebilach, wiec nie odwracaj kota ogonem! W tym watku mamy pisac o tym, ze np. zadna z autostrad nie jest gotowa na EURO 2012, tzn. zadna nawet nie dostala doprowadzona do Stolicy, wiec swiadczy to o debilizmie i klamstwach rzadu Tuska ...
"A po ile ziemniaki a po ile kurczaki?" - to przeciez debilne i populistyczne pytania Tuska z 2007r. a teraz jak ponosza wiek emerytalny to tuskozjeby zarzucaja oponenta "populizm" !?! To glupki i holota to wlasnie te szumowiny ktore wyplywaja!
Autor tego postu wyraznie pisze o tuskodebilach, wiec nie odwracaj kota ogonem! W tym watku mamy pisac o tym, ze np. zadna z autostrad nie jest gotowa na EURO 2012, tzn. zadna nawet nie dostala doprowadzona do Stolicy, wiec swiadczy to o debilizmie i klamstwach rzadu Tuska ...
"A po ile ziemniaki a po ile kurczaki?" - to przeciez debilne i populistyczne pytania Tuska z 2007r. a teraz jak ponosza wiek emerytalny to tuskozjeby zarzucaja oponenta "populizm" !?! To glupki i holota to wlasnie te szumowiny ktore wyplywaja!
Pisząc o błędach obecnego systemu nie mówiłem ze Hal jest głupi. Jest neoliberałem i ma swoje zdanie, które ja szanuje. Gdyby każda osoba która ma inne zdanie obrzucała swojego rozmówce stekiem wyzwisk nigdy nie wyszlibyśmy z epoki kamienia łupanego.
Mamy demokracje, możemy mówić i się nie zgadzać, nie musimy od razu bombardować ;)
Mamy demokracje, możemy mówić i się nie zgadzać, nie musimy od razu bombardować ;)
Hal. nie jest zadnym neoliberalem na ktorego sie kreuje. Na Polskiej scenie politycznej mamy tylko jednego neoliberala (wraz ze swoja swita i partiami) i jest nim Janusz Korwin-Mikke. Polityka Tuska jest bardzo bardzo daleka od tego co glosi JKM, a wrecz przeciwna tzn.: podnoszenie podatkow, rozrost administracji i biurokracji oraz wydatkow na nia, wzrost wplywu kolesiostwa - tzn. jak jestes w partii czy masz kolegow z niej to masz juz o wiele, wiel latwiej, wiec nierownosc wobec prawa... Sa to podglady kompletnie sprzeczne z neoliberalizmem, ktory wyraznie stawia nacisk na panstwo minimum, rownosc wobec prawa, niskie podatki, itp.
PS. A tak w ogole to uwazam za Hal. te wszystkie wulgarne wypowiedzi na forum, odwracanie tematu za ch*** - i tu musze zacenzuowac to slowo, bo w przeciwienstwie do tuskodebilow staram sie byc troszke grzeczniejszy...
PS. A tak w ogole to uwazam za Hal. te wszystkie wulgarne wypowiedzi na forum, odwracanie tematu za ch*** - i tu musze zacenzuowac to slowo, bo w przeciwienstwie do tuskodebilow staram sie byc troszke grzeczniejszy...
To prawda: JKM bywa nieprzewidywalny niczym wygłodniała anakonda: a to domaga się zniesienia zakazu trawki, heroiny i kokainy w marszu Wolnych Konopi, a to pali flagę UE na znak protestu po śmierci Leppera, a to galopuje z ONR w marszu niepodległości ;) Nie ogarniam ;)) Sabotaż jakiś..
Na studiach miałem kilku znajomych którzy sympatyzowali z UPR i generalnie to byli najwięksi jajcarze na uniwerku. W sumie też nie do końca rozumiałem o co im chodzi, ale chyba po prostu lubili dobra zabawę;)
Na studiach miałem kilku znajomych którzy sympatyzowali z UPR i generalnie to byli najwięksi jajcarze na uniwerku. W sumie też nie do końca rozumiałem o co im chodzi, ale chyba po prostu lubili dobra zabawę;)
@K&K:
>JKM bywa nieprzewidywalny
Nieprawda. Znając fundamenty jego poglądów, z łatwością można przewidzieć jego stanowisko w różnych kwestiach.
Dla naprzykładu: JKM jest zwolennikiem pełnej wolności jednostki, ograniczonej jedynie wolnością innej jednostki. Jest także zwolennikiem zasady "chcącemu nie dzieje się krzywda".
Jest zatem oczywiste, że jest przeciwnikiem przymusu ubezpieczeń (także zdrowotnych czy emerytalnych), zapinania pasów czy zakazu narkotyków.
>JKM bywa nieprzewidywalny
Nieprawda. Znając fundamenty jego poglądów, z łatwością można przewidzieć jego stanowisko w różnych kwestiach.
Dla naprzykładu: JKM jest zwolennikiem pełnej wolności jednostki, ograniczonej jedynie wolnością innej jednostki. Jest także zwolennikiem zasady "chcącemu nie dzieje się krzywda".
Jest zatem oczywiste, że jest przeciwnikiem przymusu ubezpieczeń (także zdrowotnych czy emerytalnych), zapinania pasów czy zakazu narkotyków.
@Hal:
Nie wiem, czy istnieje coś takiego, jak pełna wolność.
Może to i utopia. Ale z pewnością jest to dobry cel.
Wolność będzie zawsze w jakiś sposób ograniczona, choćby prawem czy przymusem płacenia podatków.
Rzecz w tym, aby tych sztucznych ograniczeń było jak najmniej: proste i zrozumiałe prawo. Proste, niskie i przejrzyste podatki.
Cała reszta działań społecznych człowieka winna leżeć w jego wolnej i nieskrępowanej woli. Chce sobie zrobić krzywdę: proszę bardzo!
Zachowuje się ryzykownie? Jego sprawa!
Jest nieodpowiedzialny i nieprzewidujący? Jego pech!
Proste i logiczne.
Gdzie tu miejsce na anarchię?
Nie wiem, czy istnieje coś takiego, jak pełna wolność.
Może to i utopia. Ale z pewnością jest to dobry cel.
Wolność będzie zawsze w jakiś sposób ograniczona, choćby prawem czy przymusem płacenia podatków.
Rzecz w tym, aby tych sztucznych ograniczeń było jak najmniej: proste i zrozumiałe prawo. Proste, niskie i przejrzyste podatki.
Cała reszta działań społecznych człowieka winna leżeć w jego wolnej i nieskrępowanej woli. Chce sobie zrobić krzywdę: proszę bardzo!
Zachowuje się ryzykownie? Jego sprawa!
Jest nieodpowiedzialny i nieprzewidujący? Jego pech!
Proste i logiczne.
Gdzie tu miejsce na anarchię?
Idea pełnej wolności jednostki podoba mi się. Tym bardziej że że np nie rozumiem hipokryzji a propos używek: alkohol zabija rocznie 30 tys Polaków a dealerem jest państwo. To samo prawo podatkowe - po co komu te tomy i ciągły poker miedzy obywatelami a urzędnikami? A widzieliście jak wygląda druk podatkowy w Wlk Brytanii albo prawo podatkowe w Belgi?
Sęk w tym że Korwin swoje poglądy podaje w dość emocjonalnym sosie i jest głównie teoretykiem. Jego argumenty są jak cięcia siekierą a nie skalpelem. Chociaż może własnie tego na trzeba? nie wiem..
Jednakże, jak najbardziej popieram chęć sprowadzenia polskiej abstrakcji do jakiegoś ludzkiego uproszczenia. I obawiam się ze to już nie możliwe ;)
Sęk w tym że Korwin swoje poglądy podaje w dość emocjonalnym sosie i jest głównie teoretykiem. Jego argumenty są jak cięcia siekierą a nie skalpelem. Chociaż może własnie tego na trzeba? nie wiem..
Jednakże, jak najbardziej popieram chęć sprowadzenia polskiej abstrakcji do jakiegoś ludzkiego uproszczenia. I obawiam się ze to już nie możliwe ;)
Napisałem ładny i długi post.
Potem go przeczytałem.
A potem zmieniłem.
Było kiedyś takie powiedzenie, że socjalizm od latania samolotem nie różni się niczym: loty wysokie, horyzonty szerokie, rzygać się chce, a wysiąść nie można.
Uśmiałem się ostatnio czytając Gwiazdowskiego, ale tak naprawdę wcale nie było mi do śmiechu:
http://robertgwiazdowski.nowyekran.pl/post/58558,zywot-jasia
Potem go przeczytałem.
A potem zmieniłem.
Było kiedyś takie powiedzenie, że socjalizm od latania samolotem nie różni się niczym: loty wysokie, horyzonty szerokie, rzygać się chce, a wysiąść nie można.
Uśmiałem się ostatnio czytając Gwiazdowskiego, ale tak naprawdę wcale nie było mi do śmiechu:
http://robertgwiazdowski.nowyekran.pl/post/58558,zywot-jasia
@Sadyl - sam widzisz/przyznajesz, że to utopia. To, że pełna wolność jednostki ograniczona jedynie wolnością drugiej jednostki byłaby ciekawym zjawiskiem, o tyle jest to niemożliwe. Tak samo komunizm, sam w sobie, jako idea była wizją świata sprawiedliwego i idealnego, w szczególności, że powstawała w dobie "feudalnego kapitalizmu" i absolutnego stłamszenia jednostki ubogiej przez jednostkę zamożną.
Wiesz kiedy utopia JKM mogłaby się ziścić? Tylko po armaggedonie - totalnej zagładzie obecnego porządku świata. Zburzenie wszystkiego i budowanie od podstaw - a to już jest idea anarchistów. Stawiam tezę, że JKM już nie tylko jest utopista, to jeszcze anarchistą:)
Jak widzisz, jest w rozumowaniu JKM miejsce na anarchię.
Wiesz kiedy utopia JKM mogłaby się ziścić? Tylko po armaggedonie - totalnej zagładzie obecnego porządku świata. Zburzenie wszystkiego i budowanie od podstaw - a to już jest idea anarchistów. Stawiam tezę, że JKM już nie tylko jest utopista, to jeszcze anarchistą:)
Jak widzisz, jest w rozumowaniu JKM miejsce na anarchię.
Idąc tym tokiem rozumowania nie ma anarchii w sensie globalnym.Uwazam jednak że światem od zarania rzadzą silniejsi.Możemy to nazywać oligarchią,technokracją,korporacjonizmem czy globalizmem,ale to ten mocniejszy niestety na końcu ma rację.Myślę więc że ta mitologiczna anarchia to nic innego jak zwykly straszak;trochę na zasadzie: jeśli nie my to będzie to, o czym pisałeś.
Marek zbytnio upraszczasz. Sprawowanie władzy na przestrzeni dziejów się zmienia i to bardzo.
Do rewolucji francuskiej Europą rządziły feudalne monarchie które legitymizowały się wolą boga. Rządy konstytucyjne w Europie zachodniej czyli wybierane w powszechnym głosowaniu nastały dopiero na początku 20 wieku. Kobiety możność głosowania zyskały głównie w połowie wieku 20.
Biorąc pod uwagę gdzie jesteśmy i nawet wszystkie wypaczenia to i tak uważam ze jest lepiej niż za czasów Wilhelma Zdobywcy zwanego bękartem;)
Do rewolucji francuskiej Europą rządziły feudalne monarchie które legitymizowały się wolą boga. Rządy konstytucyjne w Europie zachodniej czyli wybierane w powszechnym głosowaniu nastały dopiero na początku 20 wieku. Kobiety możność głosowania zyskały głównie w połowie wieku 20.
Biorąc pod uwagę gdzie jesteśmy i nawet wszystkie wypaczenia to i tak uważam ze jest lepiej niż za czasów Wilhelma Zdobywcy zwanego bękartem;)
Upraszczam,bo jesteśmy na forum.Napisałeś ,że "sprawowanie WŁADZY...".;właśnie w tym widzę problem. Mamy za sobą 5000 lat pisanej historii a dalej tą właśnie władzę się sprawuje.Zgadzam się , że metody się zmieniają,jednak uważam,że skutek mamy dalej ten sam.Pan i sługa,pracodawca-pracobiorca,wybierający-wybrany,że zacytuję; czasy się zmieniają ale zawsze ci sami ludzie w komisjach.Zmieniają się rekwizyty,ale my dalej gramy role rozpisane w jaskini.
Złapałem się za głowę, kiedy dowiedziałem się jak wielu potomków oligarchii arystokratycznej pełni ważne,decyzyjne funkcje na Zachodzie.Biorąc pod uwagę gdzie jesteśmy i że nie jest to średniowiecze,jakoś mi się niestety humor nie poorawia(Całkiem niedawno u nas też nie było za wesoło-800 lat po Normanach).
Złapałem się za głowę, kiedy dowiedziałem się jak wielu potomków oligarchii arystokratycznej pełni ważne,decyzyjne funkcje na Zachodzie.Biorąc pod uwagę gdzie jesteśmy i że nie jest to średniowiecze,jakoś mi się niestety humor nie poorawia(Całkiem niedawno u nas też nie było za wesoło-800 lat po Normanach).
Marek masz racje - ja też mam wrażenie że następuje oligarchizacja demokracji - Elity trzymają się razem.
Podkusiło mnie jeszcze żeby coś o tej anarchii napisać. My Polacy jesteśmy specami w tej kwestii. Mamy to we krwi. Np.: W okresie demokracji szlacheckiej jedyna opcją sprowadzenia szlachcica do więzienia było ułapanie go przez innych szlachciców. W teorii odbywać się to miało tak, że wojewoda ogłaszał punkt zborny dla określonego ziemstwa i wszyscy mieli ruszać po owego poszukiwanego. W praktyce nie pojawiał się nikt, bo kto by chciał za darmo ryzykować walkę. Efektem tego ,wszyscy renegaci, infamiści i płatni zbóje żyli bezpiecznie pomimo królewskich wyroków. Ta sytuacja powodowała że każdy szlachcic musiał zadbać o własne bezpieczeństwo sam. Stąd każdy dworek w zależności od bogactwa właściciela posiadał uzbrojoną watahę, która broniła lub najeżdżała kogo trzeba - jedynym prawem ostała się siła, która reagowała bardzo wrażliwie na każde uchybienie przy mijaniu na drodze, przypijaniu lub dowcipkowaniu. Skutek: fala pojedynków, najazdów, gwałtów i samosądów, a w skali magnackiej niezliczona ilość prywatnych wojen z armiami liczącymi po kilka tysięcy ludzi.
Podkusiło mnie jeszcze żeby coś o tej anarchii napisać. My Polacy jesteśmy specami w tej kwestii. Mamy to we krwi. Np.: W okresie demokracji szlacheckiej jedyna opcją sprowadzenia szlachcica do więzienia było ułapanie go przez innych szlachciców. W teorii odbywać się to miało tak, że wojewoda ogłaszał punkt zborny dla określonego ziemstwa i wszyscy mieli ruszać po owego poszukiwanego. W praktyce nie pojawiał się nikt, bo kto by chciał za darmo ryzykować walkę. Efektem tego ,wszyscy renegaci, infamiści i płatni zbóje żyli bezpiecznie pomimo królewskich wyroków. Ta sytuacja powodowała że każdy szlachcic musiał zadbać o własne bezpieczeństwo sam. Stąd każdy dworek w zależności od bogactwa właściciela posiadał uzbrojoną watahę, która broniła lub najeżdżała kogo trzeba - jedynym prawem ostała się siła, która reagowała bardzo wrażliwie na każde uchybienie przy mijaniu na drodze, przypijaniu lub dowcipkowaniu. Skutek: fala pojedynków, najazdów, gwałtów i samosądów, a w skali magnackiej niezliczona ilość prywatnych wojen z armiami liczącymi po kilka tysięcy ludzi.