u mnie było podobnie, a jak już zasnął to przeważnie na kilkanaście minut :( generalnie u nas jedynym ratunkiem było bujanie go na rękach pod włączonym okapem :) miał też szumiś ale on był chyba za...
u mnie było podobnie, a jak już zasnął to przeważnie na kilkanaście minut :( generalnie u nas jedynym ratunkiem było bujanie go na rękach pod włączonym okapem :) miał też szumiś ale on był chyba za cichy, bez okapu byśmy zginęli :)
zobacz wątek