Jak mniemam, chodzi o tzw winę Tuska. Wysilanie się na dyskusję z pisiarzami z góry skazane jest na stratę czasu, który można spożytkować w bardziej przyjemny sposób. Na przykład dokarmianie...
rozwiń
Jak mniemam, chodzi o tzw winę Tuska. Wysilanie się na dyskusję z pisiarzami z góry skazane jest na stratę czasu, który można spożytkować w bardziej przyjemny sposób. Na przykład dokarmianie ptaków. Taka na przykład sikorka, mały ptak a wielki rozumem, posługując się skalą wartości tej cechy i porównując ją do pisiarzy.
zobacz wątek