Re: Poród _Maj_ -2017-
Aga30: za pierwszym razem zaczęło się od skurczow krzyżowych. Kto miał, ten wie, jaki to ból. Mimo chodzenia, skakania na piłce rozwarcie było tylko na dwa palce. Podali mi kroplowki z oxy, ale też...
rozwiń
Aga30: za pierwszym razem zaczęło się od skurczow krzyżowych. Kto miał, ten wie, jaki to ból. Mimo chodzenia, skakania na piłce rozwarcie było tylko na dwa palce. Podali mi kroplowki z oxy, ale też nic nie dały. Lekarz podjął decyzję o przebiciu pęcherza owodniowego, jednak akcja nie poszła do przodu. W końcu, po 21 godzinach mąż wymusił cc, ja już nie miałam siły nawet mówić. Było mi tak wszystko jedno, że podpisałabym zgodę i na amputację nogi. Po cc na sali pooperacyjnej cały czas spalam, wkurzało mnie, że jakaś laska do mnie gada, ja chciałam spać!
Drugie cc, niemal dwa lata potem... Chciałam rodzic siłami natury, położyli mnie więc na porodówce, ale przy skurczu ból w podbrzuszu zgiął mnie w pół. Okazało się, że blizna zaczęła pękać i jeszcze chwila, a nie byłoby co ratować. Cc w trybie pilnym, ale w znieczuleniu zzo. Cesarka na zimno to najgorsze, co mnie do tej pory spotkało. Morfina przeciwbólowo tylko pogłębiła moje "schizy", miałam wrażenie, że nie mogę oddychać, że umieram... Brrr.
zobacz wątek