Widok
Zależy jak chcesz karmić jeśli butelką weź ją ze sobą, jeśli piersią to uczą tam dokarmiania strzykawką żeby nie przyzwyczaić malucha do butelki.
Zabierz ze sobą sztućce, kubek i jedzenie na start bo porcje dla mnie były głodowe. Dają tam podkłady, ale jedną małą paczke mi sie przydały własne. Radze jeszcze maść na bolące brodawki przy kp i koszule na zmiane było bardzo gorąco i duszno na salach i picie bo przy karmieniu zasycha w gardle. Dla malucha pieluchy, ciuchy i krem do pupy reszta jest.
Zabierz ze sobą sztućce, kubek i jedzenie na start bo porcje dla mnie były głodowe. Dają tam podkłady, ale jedną małą paczke mi sie przydały własne. Radze jeszcze maść na bolące brodawki przy kp i koszule na zmiane było bardzo gorąco i duszno na salach i picie bo przy karmieniu zasycha w gardle. Dla malucha pieluchy, ciuchy i krem do pupy reszta jest.
A propo bolących brodawek, to ja miałam zastój pokarmu w drugiej dobie po porodzie (i po narodzinach syna i teraz z córką). Dziecko nie było w stanie opróżnić piersi i też laktacja nie była wyregulowana wiec miałam wrażenie, że piersi mam z kamienia, bardzo bolały przy dotyku. Jak się pakowałam to nie wiedziałam czy w szpitalu będzie laktator na wyposażeniu, ale też wolałam zabrać swój. Mam elektroniczny przenośny z Chicco Natural Feeling, on jest dość cichy i mały więc nikomu nie przeszkadzałam. Moim zdaniem jest to jeden z ważniejszych przedmiotów po urodzeniu dziecka.
Mi tez kazały mieć własna butelkę ... sorry ale miałam ich w d*pie ledwo laktator udało mi wyparzyć wodą z tego jakże czystego czajnika ... no nie jakoś nie mogłam sie do tego zmusić , dlatego przelewałam porcje mleka do tych pojemniczków madeli :) W sumie w zależności jaka położna po tylko jedna mocno dała mi do zrozumienia żeby mieć własna , za to inna dała mi kilka sztuk naraz i powiedziała że najlepiej żebym je sobie do domku przetrzymała .
No właśnie zależy na kogo sie trafi. Przeżyłam tam dwa porody i bywało różnie. Generalnie byłam zadowolona, ale jak to zwykle bywa i tak można bylo sie do czegoś przyczepić ;p
Weź kilka zwykłych białych pieluch, jakiś kocyk / becik dla bobasa, parę ciuszków łatwych do założenia (bobasa będziesz rozbierać i ubierać kilka razy dziennie do samych badan lekarskich plus zmiany pieluch) i cienkich, bo będzie tam strasznie ciepło, weź smoczek jeśli jesteś jego zwolenniczką (dużo mam to praktykuje, nie ma on wpływu na to czy bobas będzie chciał ssać pierś czy nie).
Dla siebie koszula na zmianę, szlafrok, weź duże podpaski (dają ale może być za mało a nie każda położna da więcej), podklady akurat jak byłam to dawali to oporu (sporo przyniosłam do domu), ale możesz nie mieć tyle szczęścia ;)
Pamiętaj o takim banale jak dowód osobisty, karta ciąży i wyniki badań żebyś z ewentualnego pośpiechu nie zapomniała ;p
Weź kilka zwykłych białych pieluch, jakiś kocyk / becik dla bobasa, parę ciuszków łatwych do założenia (bobasa będziesz rozbierać i ubierać kilka razy dziennie do samych badan lekarskich plus zmiany pieluch) i cienkich, bo będzie tam strasznie ciepło, weź smoczek jeśli jesteś jego zwolenniczką (dużo mam to praktykuje, nie ma on wpływu na to czy bobas będzie chciał ssać pierś czy nie).
Dla siebie koszula na zmianę, szlafrok, weź duże podpaski (dają ale może być za mało a nie każda położna da więcej), podklady akurat jak byłam to dawali to oporu (sporo przyniosłam do domu), ale możesz nie mieć tyle szczęścia ;)
Pamiętaj o takim banale jak dowód osobisty, karta ciąży i wyniki badań żebyś z ewentualnego pośpiechu nie zapomniała ;p
Dokładnie. Jest lodówka a w niej same słoiczki z mleczkiem do podgrzania, na każdym słoiczku pisze ile jest zawartości (20-30-40 ml). Obok w szufladzie strzykawki małe/duże jak potrzebujesz (do karmienia po palcu). Dostęp nie ograniczony, bierzesz kiedy potrzebujesz. Przy dwóch porodach wszystkie laski brały, obojętnie czy tylko karmiły MM czy dokarmiały, bo karmiły piersią. Nikt nigdy żadnej nic nie powiedział. Jak sie kończyły słoiczki wystarczyło powiedzieć położnej, że jest już mało to szykowała następne.
Oni wpisują to do karty, tak samo w książeczce zdrowia potem będzie lekarz wpisywał jak dziecko jest karmione. Może źle sie wyraziłam z tą zgodą chodzi o to że pediatra musi to wpisać jedna położna mnie pytała jak brałam mleko czy pediatra wie że dziecko jest dokarmiane. Nikt z tym nie robił problemów w moim odczuciu kwestie formalne.
no właśnie... Zaspa = dokarmiajmy dzieci sztucznym mlekiem ile wlezie.
dlatego nie polecam! niestety połowa położnych wiedzę laktacyjną ma z poprzedniej epoki, nie mówiąc już o znajomości skutków dokarmiania dzieci w pierwszych dobach życia.
Mam nadzieję, że tym razem nie będę zmuszona tam jechać z powodu braku miejsc w wojewódzkim :(
dlatego nie polecam! niestety połowa położnych wiedzę laktacyjną ma z poprzedniej epoki, nie mówiąc już o znajomości skutków dokarmiania dzieci w pierwszych dobach życia.
Mam nadzieję, że tym razem nie będę zmuszona tam jechać z powodu braku miejsc w wojewódzkim :(
a. Nieprawda! W wiekszosci od kobiety zalezy czy bedzie karmic piersia czy nie. Jesli ktos nie chce karmic to personel ma sie bić o kp?
Ja rodzilam na Zaspie i kp 15 mcy. Nigdy nie dalam mm. A na poloznictwoe dostalam ogromna pomoc i cenne wskazowki. Prosilam polozne naqet w srodku nocy o pomoc przy przystawieniu. Niegdy mi nikt nie odmowil ani nie komentowal w jakis nieprzyjemny aposob. Wlasnie w druga strone.
Ja rodzilam na Zaspie i kp 15 mcy. Nigdy nie dalam mm. A na poloznictwoe dostalam ogromna pomoc i cenne wskazowki. Prosilam polozne naqet w srodku nocy o pomoc przy przystawieniu. Niegdy mi nikt nie odmowil ani nie komentowal w jakis nieprzyjemny aposob. Wlasnie w druga strone.
Mi polozne zaproponowały zeby moze dokarmic bo maly po 2 dobach nie przybrał na wadze i nie mogli nas wypisac do domu, ale sie nei zgodziłam i nikt afery z tego nie zrobił. po koljenje dobie waga ruszyła widac laktacja musiala sie rozkrecic i wszystko było ok a moje dziecko do 1,5 roku nie wypiło ani grama sztucznego mleka,
Dziecko karmione piersią ma prawo spadać na wadze aż do tygodnia. Mnie z innego szpitala wypisaniem po 2 dobach że spadającym dzieckiem i zaleceniem, żeby regularnie ważyć. Koleżankę na Zaspie rzeczywiście trzymali tydzień, bo nie zgodziła się na dokarmianie, chociaż położne rzeczywiście mocno należały. Gdyby przyszło mi jakimś cudem rodzić na Zaspie to nie mam zamiaru ani wciskać dziecku kp, ani siedzieć tam tydzień. Dziecko ma święte prawo spadać z wagi i nie jest to powód do hospitalizacji.
wiem, że wpisują do karty dziecka, ale myślałam że na zaspie nie będą robić takich cyrków jak na klinicznej. Rok temu rodziłam, z mlekiem były problemy z wielką łaską ktoś przyniósł, może trafiłam na taka zmianę nie wiem. Nie mam też ochoty aby ktoś, przychodzić i szarpał mnie za cycyki bo wie lepiej niż ja, i nie rozumie co to znaczy słowo NIE CHCE, a serio taką sytuację miałam na klinicznej.
No to może się coś z mieniło, bo rodziłam 2 meisiące temu na Zaspie i z mlekiem modyfikowanym nie było najmniejszego problemu, w zasadzie samemu można było sobie brać z kuchni. Wpisywali tylko do karty że się do karmia i to tyle. Wcześniej nasłuchałam się że tam robią mega problemy z tym, ale widocznie coś się zmieniło.
Ale na punkcie wagi mają hopla faktycznie, jak dziecko nie przybiera to nie wypisują, dlatego większość lasek po cc dokarmiała mm. Ja osobiście nie widzę nic w tym złego, dziecko tak szybko się nie przyzwyczai do smoczka, ja dalej karmię naturalnie mimo iż na początku była butla. Młody woli cyca i tak.
Ale na punkcie wagi mają hopla faktycznie, jak dziecko nie przybiera to nie wypisują, dlatego większość lasek po cc dokarmiała mm. Ja osobiście nie widzę nic w tym złego, dziecko tak szybko się nie przyzwyczai do smoczka, ja dalej karmię naturalnie mimo iż na początku była butla. Młody woli cyca i tak.