Widok
jak żyć po śmierci jedynego dziecka ?
22 lipca 2016 straciłam mojego jedynego ukochanego Syna ...miał zaledwie 25 lat... Poszedł spać i już się nie obudził...Nie sprawiał wrażenia człowieka któremu coś dolega...wręcz odwrotnie...tryskał werwą i energią , humorem....ale stało się !!!! Zabrał ze sobą również i moje życie ...nie umiem i nie chcę żyć ...
Czy jest w Gdańsku grupa wsparcia dla takich osieroconych rodziców ??
Czy jest w Gdańsku grupa wsparcia dla takich osieroconych rodziców ??
W Gdyni jest grupa wsparcia Nagle Sami: http://naglesami.org.pl/
Ta fundacja oferuję też pomoc psychologiczna i duchowa przez Skype, telefon, e-mail.
Ta fundacja oferuję też pomoc psychologiczna i duchowa przez Skype, telefon, e-mail.
Ja jestem z Warszawy i chodzę na terapię grupową i indywidualną w poradni Psychologgia Plus. To naprawdę pomaga. Śmierć dziecka to najgorsza rzecz, jaka może zdarzyć się rodzicom. Przed rozpoczęciem terapii myślałam, że po prostu umrę. Polecam rodzicom szukać wsparcia, rozmawiać, nie zamykać się. Mi terapia pomogła. Pamiętajcie też, że trzeba przeżyć swoją żałobę. Nie zamykajcie się na swój smutek. Jeżeli nie dacie sobie naprawdę go poczuć, nigdy nie będziecie wolni.
Czy wiesz co było przyczyną ? Mój syn 25 lat umarł 26 marca 2022r Nagle, do tej pory nic nie wiem .Nie potrafię bez niego żyć !!! Codziennie proszę go by zabrał mnie do siebie , obmyślam plany samobójstwa Jedna rzecz która mnie jeszcze trzyma to chce wiedzieć co się stało .Znaleziono go w domu w łóżku martwego a wcześnie pisał ze idzie spać
... mysl, że nasza najukochansza Coreczka gdzies na nas czeka trzyma nas przy życiu..5.7.22 miną 2 lata...są dni,że daje radę, ale więcej jest tych, w których serce wali, nic się nie chce..krzyczysz w duszy i nie wiesz co że soba zrobić...24 godz.na dobę mam Ja w głowie...jedyne ,za co jestem Bogu wdzięczna to to...ze sni mi się co noc...cały dzień czekam,żeby iść spać...
Łatwo mówić, trudniej zrealizować. Życie bez jedynego dziecka nie ma sensu, choć ksiądz jeden, drugi, trzeci straszy piekłem po śmierci samobójczej. Nie umiem żyć bez mojej Córeczki. Miałam tylko ją i miałyśmy plany na szczęśliwe wreszcie życie, które teraz bez mego Skarba nie ma sensu. Więc doskonale rozumiem osoby, które mają myśli samobójcze. Serce tak boli z tęsknoty za Córeczką, że nikt tego nie zrozumie.
Poczytaj zanim napiszesz o samobójcach ze nie ida do nieba,ranisz mnie i być może innych rodziców. Synek lat 23 umarł w ten sposób sprawa trwa jest podejrzanie o udział osób trzecich.Bardzo cierpię i tęsknię, tysiąc pytań i myśli, internet przeszukany w odpowiedzi, Dlaczego ?jedno co znalazłam ,nie ważne w jaki sposób nasze dzieci odeszły ,to niby zasłużyli niby od koputowali za swoje grzechy .Nie wiem ile w tym prawdy ale ta myśl w 1 procencie usmierza mój ból. Dobrze że pani o tym pisze i mówi, mam nadzieję że ktoś pani pomógł nie przeszedł obojętnie obok bólu, rozpaczy .MY o bólu nigdy nie zapomnimy ,musimy nauczyć się z nim żyć ,jest to bardzo ciężkie, tęsknota bardzo boli oj bardzo
Musi Pani odnaleźć sens życia. Wszędzie trąbią, że brakuje wolontariuszy przy opiece nad małymi dziećmi porzuconymi przez rodziców, które jeszcze czekają na adopcję. A może nigdy się nie doczekają. Personel robi co może, ale zawsze to za mało. Dla takich maluszków Pani ciepło było by bezcenne, a może i Pani pomoże ukoić choć trochę cierpienie. A może inny rodzaj aktywności, cokolwiek, aby nie siedzieć w 4 ścianach z głową całą wypchaną złymi myślami.
Witam Cie serdecznie bardzo dobrze rozumie Twoja sytuacje ja również straciłam syna w styczniu tego roku miał zaledwie 14 lat obudził się rano zjadł ze mną śniadanie pojechałam na pół godziny na zakupy a wróciwszy znalazłam go martwego w swoim pokoju bez przyczyny ktoś go zabrał pytanie tylko dlaczego młody zdrowy chłopak miał całe życie przed sobą moje życie odeszło razem z nim
Rozumiem Panią doskonale... moja ukochana córeczka zmarła w maju 2023 i nie wiadomo dlaczego. Zgasła przy mnie, a wraz z nią ja. Nie umiem beż niej żyć, nie widzę sensu życia :( mam drugie dziecko, ale wewnątrz tak bardzo cierpię, że nie potrafię się skupić na drugim dziecku. To jest koszmar, który nigdy nie minie...