Odpowiadasz na:

Re: Poślijcie dzieci do przedszkola, to zobaczycie...

Ze wstępu:

"Prawdy te nie są wcale jakimiś nowymi, głębokimi odkryciami będącymi wynikiem profesjonalnych badań ale raczej tymi samymi technikami, które amisze stosują do ćwiczenia... rozwiń

Ze wstępu:

"Prawdy te nie są wcale jakimiś nowymi, głębokimi odkryciami będącymi wynikiem profesjonalnych badań ale raczej tymi samymi technikami, które amisze stosują do ćwiczenia swoich upartych mułów; tymi samymi zasadami, według których Bóg szkoli swoje dzieci."

Z części "Trening posłuszeństwa"

"Trening taki niekoniecznie wymaga od dziecka zdolności rozumowania, bo (...) nawet myszy i szczury można wytresować, aby reagowały na określone bodźce. Za pomocą odpowiedniego treningu można nauczyć psa doskonałego posłuszeństwa. Jeśli można wyszkolić psa na przewodnika, aby był w stanie bezpiecznie prowadzić niewidomego, unikając niebezpieczeństw miejskich ulic, czyż jako rodzice nie jesteśmy bardziej uprawnieni do większych oczekiwań wobec naszych rozumnych dzieci? Czyżby nie dało się tak wyćwiczyć dzieci, aby nie ruszały określonych rzeczy?

Przecież nawet psa można wytresować, aby przybiegał, warował, siedział, był cicho lub aportował na komendę. Niestety, wielu ludziom brak elementarnych umiejętności szkolenia i dlatego nigdy nie udało im się wytresować nawet własnego psa.Są jednak także inni ludzie na świecie, którym każdego dnia to się udaje nawet z najgłupszym kundlem."

"Jeśli będziemy czekać, aż pies zacznie zachowywać się niewłaściwie, i dopiero wtedy skarcimy go, używając ręki, wychowamy sobie rozwydrzonego psa trzymającego się z dala od naszej ręki, który będzie ciągle czaił się w pobliżu, aby się przekonać, na co może sobie pozwolić, zanim ktoś na niego nakrzyczy. Podobnie jest z wychowaniem dzieci."

Z części "Baa-nos!!"

"Kiedy buńczuczni młodzi ludzie wstępują do wojska, pierwszą rzeczą, jakiej się ich uczy, jest stanie w bezruchu. Wiele godzin surowej musztry ma wyrobić w nich ducha uległości. Baczność!", wymawiane jako BAA -NOS!!", to początek wszelkich działań wojskowych.

Pomyślmy, co by to była za ulga, gdyby za pomocą jednego rozkazu można było zyskać absolutną, skupioną uwagę wszystkich swoich dzieci. Sierżant może postawić swe ich żołnierzy na baczność, a potem zająć się czymś innym, podczas gdy oni, bez żadnych dalszych wyjaśnień czy rozkazów, będą nieruchomo stali w tej pozycji, aż padną ze zmęczenia. (...)

Tak jak w wojsku, wszelkie działania w domu zaczynają się od zwrócenia uwagi dzieci. Trzy czwarte wszelkich problemów dyscyplinarnych w rodzinach można by rozwiązać, gdyby udało się uciszyć dzieci i zyskać ich pełną uwagę. Rozkaz W tył zwrot. Marsz!" przetłumaczony na język rodzinny mógłby brzmieć następująco: Wyjdźcie z pokoju" lub Idźcie do łóżka". Słysząc takie polecenia, dobrze wyćwiczone dzieci bez słowa odwróciłyby się i poszły. W rodzinie, która dba o dobre przygotowanie dzieci do życia, takie zachowanie to normalność."

Z części "Trening, nie dyscyplina"

"Rodzice nie powinni czekać z rozpoczęciem treningu, aż zachowanie ich dziecka stanie się nie do przyjęcia - wtedy byłaby to już forma karania, a przecież trening to nie karanie.(...) Ćwiczenie to warunkowanie umysłu dziecka ZANIM dojdzie do kryzysu. To przygotowywanie do przyszłego, natychmiastowego i bezdyskusyjnego posłuszeństwa. Tak właśnie trenują zawodnicy przed zawodami. Tak również poskramiane są zwierzęta (nawet te dzikie), gdy się je uczy reagowania na głosowe polecenia tresera."

Z części "Nie dotykaj!"

"Kiedy moje dzieci wchodziły w wiek, gdy potrafiły już raczkować (...) po pokoju, rozpoczynałem sesje treningowe. Spróbujcie sami. Umieśćcie jakiś atrakcyjny przedmiot w zasięgu dziecka (...). Kiedy dziecko go zauważy i ruszy w jego kierunku, powiedzcie miłym i spokojnym głosem: Nie, nie dotykaj tego". Ponieważ w tym wieku dziecko zna już słowo nie", zatrzyma się na chwilę, spojrzy na was ze zdziwieniem, a potem odwróci się i chwyci przedmiot. Wtedy spokojnie wymierzcie mu jeden korygujący raz rózgą w rękę, mówiąc jednocześnie: Nie". Pamiętajcie, że w tym momencie nie karzecie dziecka, ale je ćwiczycie.

(...)

Może się okazać, że procedurę trzeba będzie powtórzyć kilka razy, ale jeśli będziecie konsekwentni, dziecko nauczy się przestrzegać ustaleń nawet podczas waszej nieobecności. Będzie również posłuszne wobec innych autorytetów."

Z części "Zasadź drzewo na środku ogrodu"

"Kiedy Bóg chciał wyćwiczyć" pierwsze ze swoich dzieci w posłuszeństwie, nie umieścił zakazanego przedmiotu poza ich zasięgiem. Zamiast tego w środku ogrodu zasadził drzewo poznania dobra i zła (Rdz 3,3). (...) Umieszczając zakazany przedmiot w zasięgu dziecka, a następnie egzekwując wykonanie polecenia nie dotykaj" za każdym, gdy zbliża się do niego (swoistego drzewa poznania dobra i zła), dajemy dziecku możliwość poznania dobra i zła z perspektywy osoby, która panuje nad sytuacją. Tak jak w przypadku Adama i Ewy

w ogrodzie Eden przedmiot i jego dotknięcie same w sobie nie mają znaczenia; jednak ich związek z poleceniem nadaje całej sytuacji funkcję moralnej kuźni, gdzie powstanie zdrowy charakter."

"Większość dzieci można doprowadzić do pełnej i radosnej uległości w ciągu zaledwie trzech dni. (...) Jeśli jednak będziemy chcieli wspiąć się szczebel wyżej, by nauczyć dziecko natychmiastowego posłuszeństwa i zaczniemy szkolić je w tym właśnie kierunku, to osiągnięcie sukcesu będzie wymagało dodatkowego czasu poświęconego na trening."

Z części "Te ruchliwe rączki"

"Czy kiedykolwiek padłeś ofiarą małych ciekawskich rączek? Bardzo małe dziecko, niepotrafiące jeszcze chodzić, bardzo lubi chwytać każdy przedmiot, który je zaciekawi. (...) Przygotuj kilka sytuacji treningowych. Na przykład używając swoich okularów jako przynęty, ustaw dziecko tak, by mogło ich łatwo dosięgnąć. (...) Kiedy wyciągnie rączkę, aby je chwycić, nie cofaj twarzy, nie broń się. Powiedz spokojnie: Nie". Nie podnoś głosu, miej zrelaksowany ton głosu.(...) Jeśli jednak dziecko sięgnie, aby dotknąć twoich okularów, ponownie powiedz mu nie" i zamiast zmieniać ton głosu, wymierz mu korygujący raz rózgą lub elastyczną linijką po ręce (...). Z pewnością powróci do swego pierwotnego planu, aby sprawdzić tę teorię. Także i tym razem dotknięcie okularów musi spowodować odczucie bólu, któremu powinno towarzyszy spokojne i nadal zrelaksowane nie". Być może potrzeba będzie kilku dalszych prób, aby dziecko zrezygnowało z kariery chwytacza wszystkiego co mu wpadnie w rękę, ale w końcu się nauczy."

Z części "Trening posłuszeństwa - gryzące dzieci"

"Szczególnie bolesnym doświadczeniem matek wychowujących małe dzieci jest dziecko gryzące podczas karmienia piersią. Po sprawdzeniu, czy jest ono prawidłowo przystawione do piersi, moja żona nie traciła czasu na szukanie innych środków zaradczych. Kiedy dziecko ją ugryzło, pociągała je za włosy (w przypadku dzieci niemających jeszcze włosów trzeba znaleźć inny sposób)."
W sukurs wydawnictwu przyszły katolickie i prawicowe media, które natychmiast wzburzyły się na rzekomą cenzurę:

http://gosc.pl/doc/1088461.Rzecznik-Praw-Dziecka-cenzuruje-ksiazki

Niezawodna "Fronda" orzekła nawet, że jest to przejaw ataku na katolickiego wydawcę, a troska o dzieci to jedynie pretekst:

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/klaps_19333

za Anną Dryjańską

-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=

Aż muszę zacytować Pana Czabana: rąb*ij się pan w łeb!!!!!

zobacz wątek
12 lat temu
Halewicz

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry