Re: Powrót do pracy - w teorii i w praktyce
A ja uważam, że jak kogoś stać na to aby jeden rodzic był z dzieckiem w domu to nie powinno się na siłę szukać zajęć...Pierwsze lata dziecka (choćby te wspomniane 3) są bardzo ważne i to że...
rozwiń
A ja uważam, że jak kogoś stać na to aby jeden rodzic był z dzieckiem w domu to nie powinno się na siłę szukać zajęć...Pierwsze lata dziecka (choćby te wspomniane 3) są bardzo ważne i to że piszecie że nie dzieje sie krzywda dziecku to chyba nie do końca jest prawdą a fantastycznym usprawiedliwieniem...Nikt nie jest w stanie stwierdzic czy dziecku nie dzieje się krzywda emocjonalna, to ono samo stwierdzi za dwadziesciaparę lat ;)
Ja wróciłam do pracy gdy synek mial 14 miesięcy, pracowałam 7 miesięcy i poszłam na wychowawczy. Nie potrafiłam pogodzić 8-godzinnego systemu pracy z wychowaniem dziecka -tak jak bym sobie tego życzyła oraz sprawami w domu. Jest to nierealne i moim zdaniem mówienie, że w weekend ma sie czas dla dziecka jest bzdurą, bo w weekend nadrabia sie wszelkie zaległosci domowe, porządkowe itp z całego tygodnia, a dziecko zawsze schodzi na drugi plan ;), no chyba ze bałagan nikomu nie przeszkadza... MOje dziecko spędzało czas z tatą i babcią, którzy pomagali jak mogli w ogarnięciu wszystkiego ale ja po poworcie do domu i tak musiałam zając się kilkoma rzeczami, więc brakowało mi czasu dla synka ... No ale są mamy którym wystarcza 30 minutowe zajęcie sie dzieckiem i są już spełnione...
Niestety, w naszym kraju nie da sie pogodzić macierzynstwa ze zrealizowaniem zawodowym, aby nie odbiło się to czyimś kosztem ;), zawsze jest coś za coś...Ja po studiach nie zdązyłam zdobyć doświadczenia. Mam nadzieje, że kurs który mam zamiasr zrobić rok po urodzeniu drugiego dziecka stworzy mi jeszcze jakąś możliwość dostania pracy w zawodzie...Jeśli nie to zapewne poświęce się dzieciom a potem jako 30, 30-sto parolatka zacznę szukać czegoś w czym sie odnajdę i zrealizuję...
Moj synek pojdzie do pzredszkola za rok...Bedzie miał wtedy 3,5roku i na pocztaku pojdzie na 4 godzinki. NIe żałuję tego czasu spędzonego z nim bo widzę ile mu daje moja obecność, za to żałuję tych 7 miesięcy gdy nmusiałam go zostawiać na 8 godzin dziennie (na szczęscie moja mama cudnie mnie zastępowała )
zobacz wątek