Widok
Poznalam kiedys niby wyksztalconego marynarza I-oficer, nawigator , ale juz na pierwszym spotkaniu niestety nie bylo o czym z nim rozmawiac, tylko nawijal ile to zarabia.z dala od takich ...pozdrawiam Cie i zyczę owocnych poszukiwań, ale panowie marynarze po 4oto niestety juz są zonaci i tylko moze trafi Ci sieromans.
Hej Alu,
Wiecej wiary w ludzi. Nie wszyscy z nas sa tacy "dretwi".
Ale obawiam sie , ze niestety, wiekszosc jest zonatych. I rzeczywiscie, jedyne co moze sie przydazyc, to maly roman. Ale jak to kiedys powiedzial jeden z moich byly kapitanow "Niewinne fliry i niezobowiazujace romanse to nasz zawodowa specjalosc".Pozdrawiam serdecznie i jak chcesz to zapraszam do korespondecji : Kubus13@yahoo.pl
ps Obiecuje , ze nie bede wspominal o swojej wyplacie
Wiecej wiary w ludzi. Nie wszyscy z nas sa tacy "dretwi".
Ale obawiam sie , ze niestety, wiekszosc jest zonatych. I rzeczywiscie, jedyne co moze sie przydazyc, to maly roman. Ale jak to kiedys powiedzial jeden z moich byly kapitanow "Niewinne fliry i niezobowiazujace romanse to nasz zawodowa specjalosc".Pozdrawiam serdecznie i jak chcesz to zapraszam do korespondecji : Kubus13@yahoo.pl
ps Obiecuje , ze nie bede wspominal o swojej wyplacie
Szukam marynarza z Kołobrzegu , proszę o pomoc,chodzimy do szkoły a ja musiałam wyjechać bo miałam bardzo chora mamę , teraby miał gdzieś 50 lat , bardzo ciepial ,chciałbym mu to wynagrodzić , jestem chrześcijanką i wierzę w miłość na zawsze ,bardzo proszę o pomoc,chodziliśmy do cukierni przy Arciszewskiego ,30 lat temu ,wiem,że bardzo cierpiał a ja go bardzo kocham,proszę o pomoc.Ala ,e-mailem ala.morze@gmail.com
Niezle, a ja poznam stewardesse ;) Moim zdaniem kobieta, ktora z rozmyslem wybiera na partnera marynarza nie ma dobrych intencji. Kto chcialby, zeby ukochana osoba znikala z naszego zycia na miesiac lub wiecej? Czyli chodzi o zwiazek bez uczuc, a jak bez uczuc to o co chodzi? O kase. Swiat jest niestety bardzo prosto poukladany, wbrew temu, co niektorzy sobie mysla.
(BTW jestem marynarzem :)
(BTW jestem marynarzem :)
Panie P, nie tylko marynarze wyjeżdżają na miesiąc lub dłużej.
Dzisiaj przedstawiciele innych zawodów jeżdżą z jednego krańca świata na drugi ....za chlebem. Dzisiaj,to normalne.
Nie oceniaj autorki negatywnie.
Pragnie marynarza,ponieważ jakiegoś juz poznała i tak ją zauroczył,że szuka substytutu tamtego mężczyzny.
Ja ją rozumiem,tez mnie Ktoś taki kiedyś zauroczył i zapewniam,że wolałabym Go na co dzień mieć przy sobie.
Dzisiaj przedstawiciele innych zawodów jeżdżą z jednego krańca świata na drugi ....za chlebem. Dzisiaj,to normalne.
Nie oceniaj autorki negatywnie.
Pragnie marynarza,ponieważ jakiegoś juz poznała i tak ją zauroczył,że szuka substytutu tamtego mężczyzny.
Ja ją rozumiem,tez mnie Ktoś taki kiedyś zauroczył i zapewniam,że wolałabym Go na co dzień mieć przy sobie.
No to przeciez nie mowie, ze nie ma "uroczych" marynarzy. Ale chodzi mi o to, ze nie majac faceta szuka wsrod marynarzy. Czyli od razu dyskryminuje tych, ktorzy maja prace na miejscu i moga byc przy swej kobiecie na co dzien, a za to wybiera dlugie rozlaki. (Przy okazji odrzuca tez tych, co pracuja jako nie marynarze w odleglych zakatkach swiata). Moim zdaniem wlasnie to jest dziwne. Moze to jakas dewiacja? Rodzaj masochizmu?
Drogi Panie P. Nie kazda kobieta szukajaca marynarza ma zle intencje. Ka zdy wybiera to co lubi. Inzynierowie tez jadą do pracy za granicę i ukochane cierpliwie czekaja na powroty. Nie chodzi tutaj o kasę ... nie mysl o wyrachowanych materialistkach i niewiernych partnerkach. Czasem rozłąki są nawet w związkach wskazane.Zawod marynarza jest jak kazdy inny. pozdrawiam
Najwyrazniej sie nie rozumiemy. Co innego poznac kogos i potem dopiero, juz w zaawansowanym zwiazku okazuje sie, ze nasz partner dostaje taka a nie inna prace, musi wyjezdzac na jakis czas. Wtedy oczywiscie godzimy sie na taki stan rzeczy (albo i nie). Ale jesli ktos jeszcze przed poznaniem partnera CHCE, zeby wlasnie byl on marynarzem, CHCE (a nie "godzi sie") zeby nie bylo go dlugo w domu... To cos tu jest nie tak. To tak jakbym powiedzial, ze poszukuje kobiety, ktora jest dyrektorem oddzialu banku, najchetniej zeby czesto musiala wyjezdzac. Co by wtedy Pani powiedziala?
Ja się zgadzam.Jestem dyrektorem i często wyjeżdżam....
Panie kochany,zrozum pewne rzeczy: zakochujesz sie w Kimś, z takich czy innych powodów to uczucie platoniczne.Pech chciał,ze poznałysmy faceta,który akurat był marynarzem.......i chcemy spotkać w życiu Kogos podobnego. Nie mozna zastapic jednej osoby drugą,ale szukamy ....nawet bezskutecznie.
Sama też mam "miękkie kolana" kiedy patrzę na zdjęcie pewnego Marynarza w białym odświetnym wdzianku....ale nie wszystkie uczucia bywają odwzajemnione.
Autorka postu jest po 40-tce i zapewne z niejednego pieca chleb jadła. Kiedys zapewne jakiś marynarz stanął na Jej drodze i szuka Kogoś podobnego * profesją,wyglądem,zachowaniem itp.
Panie kochany,zrozum pewne rzeczy: zakochujesz sie w Kimś, z takich czy innych powodów to uczucie platoniczne.Pech chciał,ze poznałysmy faceta,który akurat był marynarzem.......i chcemy spotkać w życiu Kogos podobnego. Nie mozna zastapic jednej osoby drugą,ale szukamy ....nawet bezskutecznie.
Sama też mam "miękkie kolana" kiedy patrzę na zdjęcie pewnego Marynarza w białym odświetnym wdzianku....ale nie wszystkie uczucia bywają odwzajemnione.
Autorka postu jest po 40-tce i zapewne z niejednego pieca chleb jadła. Kiedys zapewne jakiś marynarz stanął na Jej drodze i szuka Kogoś podobnego * profesją,wyglądem,zachowaniem itp.
Moj drogi Panie , mam taka pracę , ktora jest związana ciągle z wyjazdami , albo calymi dniami poza domem, więc szukam kogos podobnego , kogo często nie ma w domu. Więc m-ce czy dni rozląki wypelni praca i oczekiwanie na powrot tego jedynego, Jak wroci z rejsu biore wolne i spedzamy razem czas. Nie widze tutaj zadnych zlych intencji. Po za tym w niektorych rodzinach są tradycje marynarskie od pokoleń, tego Pan nie wziąl pod uwagę.
KolegoP. Jakby kobieta szukalanp.lotnika, wojskowego, strazaka, policjanta tez by kolega mial pewne obiekcje, dlaczego nie takiego co siedzi w domu : renciste albo mlodego emeryta. Ludzie maja rozne upodobania i kaprysy. Widac w otoczeniu takich grup spolecznych czuja sie dobrze. Kolega sam czy szuka idealu.
Moj stan cywilny nie ma tutaj chyba nic do rzeczy. Po prostu nie moge pojac kobiecej logiki, ktora sama wybiera zwiazek na odleglosc. Ale pozwoli Pan, ze sie powtorze: jakbym napisal, ze szukam na swoja partnerke pania dyrektor banku, ktora do tego wyjezdza na dlugie delegacje, to chyba jednoglosnie wszyscy by mnie okrzykneli zachlannym na kase lowelasem i Don Juanem za dyche. Dlatego w tym przypadku moje skojarzenia sa jednoznaczne. Ok, mozna miec rozne fetysze, Pani Kate napisala, ze do dzis nie moze zapomniec bialego, odswietnego ubranka marynarskiego. Ale od czego sa wypozyczalnie strojow?
Ale po co sie spinac? Przeciez luzno sobie rozmawiamy.
Po pierwsze - jak sama pisalas, tesknisz za TYM konkretnym marynarzem. Kazdy inny bedzie po prostu inna osoba, ludzenie sie, ze kazdy marynarz posiada takie same cechy jest bardzo naiwne.
Po drugie - skad wiesz, ze nie chodzi o pieniadze? Ty masz swoje wyobrazenia i domysly, a ja swoje.
Po kolejne - jak juz wspomnialem - sam jestem marynarzem i nasluchalem sie w pracy o zonach (dziewczynach), ktore w trakcie dlugiej nieobecnosci meza (chlopaka) znalazly sobie inna milosc. W przypadku zon czesto dochodzi watek pieniedzy, ktore nagle znikaja razem z zona.
Pozdrawiam serdecznie :)
Po pierwsze - jak sama pisalas, tesknisz za TYM konkretnym marynarzem. Kazdy inny bedzie po prostu inna osoba, ludzenie sie, ze kazdy marynarz posiada takie same cechy jest bardzo naiwne.
Po drugie - skad wiesz, ze nie chodzi o pieniadze? Ty masz swoje wyobrazenia i domysly, a ja swoje.
Po kolejne - jak juz wspomnialem - sam jestem marynarzem i nasluchalem sie w pracy o zonach (dziewczynach), ktore w trakcie dlugiej nieobecnosci meza (chlopaka) znalazly sobie inna milosc. W przypadku zon czesto dochodzi watek pieniedzy, ktore nagle znikaja razem z zona.
Pozdrawiam serdecznie :)
DrogiP W pracy na statkachkoledzy opowiadają rozne rzeczy.Ale nie wszystkie żony i dziewczyny marynarzy podczas ich nieobecnosci szukają pocieszenia w ramionach innych .Nie wrzucaj wszyskich kobiet do jednego worka. żonom mozna zawsze konto zablokowac albo poprostu ograniczyc dostep do kasy. żona tez powinna pracowac na siebie. Widocznie musiales sie dobrze sparzyc i zostac zrobiony w balona , jak to sie mowi .Marynarze tez nie są lepsi -tez zdradzają . W kazdej regule są wyjątlki. Trochewięcej wiary wsiebie i więcej zaufania do kobiet.
Ha! No to wszystko jasne, chodzi o kobiecą logikę (lub jej brak) !
Droga ~sissel, dziękuję za słowa poparcia, bo już zaczynałem wątpić w swoją umiejętność argumentowania :)
Droga ~Ilono, sam się nie sparzyłem, przytaczałem przykre doświadczenia opisywane przez kolegów-marynarzy. Nie wrzucam też kobiet do jednego worka.
Ale pora chyba uciąć dyskusję, bo ~Kaliksta być może ciągle szuka swojego wybrańca, a my tu gadu-gadu. Szkoda mi tylko jej i tych wszystkich nie-marynarzy, którzy być może przewijają się przez życie ~Kaliksty, być może ludzi inteligentnych, czułych i opiekuńczych, zaradnych, z poczuciem humoru i o wyglądzie Brada Pitta. Nie mają przecież żadnych szans, bo wykonują nieodpowiedni zawód.
Pozdrawiam!
Droga ~sissel, dziękuję za słowa poparcia, bo już zaczynałem wątpić w swoją umiejętność argumentowania :)
Droga ~Ilono, sam się nie sparzyłem, przytaczałem przykre doświadczenia opisywane przez kolegów-marynarzy. Nie wrzucam też kobiet do jednego worka.
Ale pora chyba uciąć dyskusję, bo ~Kaliksta być może ciągle szuka swojego wybrańca, a my tu gadu-gadu. Szkoda mi tylko jej i tych wszystkich nie-marynarzy, którzy być może przewijają się przez życie ~Kaliksty, być może ludzi inteligentnych, czułych i opiekuńczych, zaradnych, z poczuciem humoru i o wyglądzie Brada Pitta. Nie mają przecież żadnych szans, bo wykonują nieodpowiedni zawód.
Pozdrawiam!
DrogiP koledzy moga opowiadac rozne bajki, ale tez niech sie zastanowią nad sobą czy oni są w porządku i zjakiego powody ich polowki zdradzają. Zapewne gdybym napisala ze szukam lekarza, prawnika czy inzyniera zastanawialbys sie dlaczego wlasnie ich.W kazdym związku niekoniecznie z marynarzem bywaja zdrady, one byly są i bedą , tylko trzeba sie zastanowic , jaki jest ich motyw o prócz nudy pozdrawiam
Droga ~Ilono!
Generalnie mam to gdzies, kto kogo szuka sobie na partnera: lekarza, dekarza, nurka, czy kosmonauty. Niemniej jednak moze mi sie to wydawac dziwnym. Hydraulika szukamy gdy nam cieknie rura, lekarza, gdy zlamiemy palec, elektryka - gdy nam cos nie styka. Gdy jednak szukamy drugiej polowki, to chyba najmniejsza role gra to, jaki ten ktos wykonuje zawod. Wyobrazam sobie ~Kalikste: poznaje fajnego faceta, milo spedzaja czas, cos iskrzy. Wtem pada najwazniejsze pytanie: Czy jestes marynarzem? Odp: Nie, jestem lekarzem, ratuje zycie ludziom. Eeee, to odpada. Nasz zwiazek nie moze sie udac. Moje serce moze nalezec tylko do marynarza :)
Czy tylko ja tu widze absurd?
Pozdrawiam
Generalnie mam to gdzies, kto kogo szuka sobie na partnera: lekarza, dekarza, nurka, czy kosmonauty. Niemniej jednak moze mi sie to wydawac dziwnym. Hydraulika szukamy gdy nam cieknie rura, lekarza, gdy zlamiemy palec, elektryka - gdy nam cos nie styka. Gdy jednak szukamy drugiej polowki, to chyba najmniejsza role gra to, jaki ten ktos wykonuje zawod. Wyobrazam sobie ~Kalikste: poznaje fajnego faceta, milo spedzaja czas, cos iskrzy. Wtem pada najwazniejsze pytanie: Czy jestes marynarzem? Odp: Nie, jestem lekarzem, ratuje zycie ludziom. Eeee, to odpada. Nasz zwiazek nie moze sie udac. Moje serce moze nalezec tylko do marynarza :)
Czy tylko ja tu widze absurd?
Pozdrawiam
~P
"Czy tylko ja tu widze absurd?"
Nie, nie tylko TY :)) jak mi wiadomo jestem kobietą :)) Jestem zdumiona pomysłowością kryteriów w doborze partnerów.
Ważny jest człowiek, to co ma w głowie (i nie myślę tu o mgr inż. czy innych wspomagaczasz przy nazwiskach), jak wielkie ma serce. Uroda mija a kasa ? jednego dnia jest, a drugiego możesz być bidny jak mysz kościelna :)) takie jest życie
"Czy tylko ja tu widze absurd?"
Nie, nie tylko TY :)) jak mi wiadomo jestem kobietą :)) Jestem zdumiona pomysłowością kryteriów w doborze partnerów.
Ważny jest człowiek, to co ma w głowie (i nie myślę tu o mgr inż. czy innych wspomagaczasz przy nazwiskach), jak wielkie ma serce. Uroda mija a kasa ? jednego dnia jest, a drugiego możesz być bidny jak mysz kościelna :)) takie jest życie
Jestem wystarczająco szalona, by być szczęśliwą bez powodu.
Jeśli marynarz często wypływa i miesiącami nie ma go w domu, to przynajmniej jest jego kasa, którą można wydać bez zbędnych próśb i pytań, no i podupczyć się także można z kolegami z "podwórka"
Życie pokazało mi, że kobiety potrafią być takie same albo i gorsze od facetów.
Przykładem tego, może być dziewczyna mojego kolegi, która wpraszała się do mnie na "kawę" podczas gdy ten pełnił kilku miesięczną służbę wojskową.
Niestety mimo, że była bardzo atrakcyjna, tak ją zjechałem, że nigdy więcej już jej nie spotkałem :)
Więc jeśli kobieta nie szuka marynarza, to musi mieć w tym ukryty interes...
Życie pokazało mi, że kobiety potrafią być takie same albo i gorsze od facetów.
Przykładem tego, może być dziewczyna mojego kolegi, która wpraszała się do mnie na "kawę" podczas gdy ten pełnił kilku miesięczną służbę wojskową.
Niestety mimo, że była bardzo atrakcyjna, tak ją zjechałem, że nigdy więcej już jej nie spotkałem :)
Więc jeśli kobieta nie szuka marynarza, to musi mieć w tym ukryty interes...
Sam jestem marynarzem i niestety chyba muszę zgodzić się z przedmówcą. W naszej pracy nie ma nic fajnego, poza zarobkami! Co może być przyjemnego w rozłące? i czy w ogóle są kobiety, które przez ten czas nie będą szukały różnych urozmaiceń, aby wypełnić sobie czas podczas mojej nieobecności? coraz bardziej zacznam wątpić w to, że kiedykolwiek będę miał normalną rodzinę:(
Światem rządzi pieniądz i d*pa:) niestety takie czasy:( nie przejmuj się Czarku i rób swoje! ja raz zaprzestałem nauki na AM dla dziewczyny, z którą wiązałem poważne plany a po 3ech latach jakoś jej przeszło, a ja zostałem na przysłowiowym lodzie! Następnie wróciłem do swoich planów po czym w trakcie trwania pierwszego kontraktu zostawiła mnie kolejna:)ale z góry uprzedzała, że nie chce tak żyć więc nie mam do niej najmniejszych pretensji! jeżeli pływanie jest Twoją pasją i dobrze się tam czujesz to niczym się nie przejmuj i rób swoje, bo w końcu znajdzie się taka która to zaakceptuje!Pozdrawiam
Co do współczucia Ilono , to można być samemu uczciwym i naprawdę skłonnym do poświęceń, ale to nie ma żadnego wpływu na decyzje partnera! uwierz na słowo, że nawet gdy się tego spodziewasz, że Cię ktoś zostawi, to na drugim końcu świata, wiedząc, że nic nie możesz zrobić, nawet stanąć z tą osobą twarzą w twarz i sobie to wszystko wyjaśnić robi się naprawdę ale to naprawdę przykro:(
Drogi eng.! Nie należy żyć przeszlością.Choć po rozstaniu sie z ukochana osobą pozostaje trauma , zadajemy sobie tylko pytanie dlaczego tak się stało, kto zawinił. Ten rozdzial trzeba zamknąc i zacząć myśleć pozytywnie o przyszlosci .A może trafi Ci się anioł nie kobieta, trzeba miec nadzieje ze bedzie to lepszy model od poprzedniej.Glowa do gory i powodzenia.Nigdy nie ogladaj sie za siebie i nie wracaj do tego co bylo.
Na pewno dziewczyny macie rację, ale to łatwo się mówi, a dużo trudniej wykonać! wiem, że to przeszłość, ale czasami jak sobie popije to wtedy mi się mocno daje we znaki:) tak to już niestety bywa:( co do winy to zapewne leży gdzieś pośrodku chociaż ze swojej strony starałem się jak mogłem żeby to wszystko miało ręce i nogi:) Pozdrawiam
Po prostu potrzebujesz czasu - póki ją kochasz to nawet nie szukaj nikogo bo tylko kogoś zranisz. Czas leczy rany i uwierz mi, że przyjdzie taki dzień, gdy się obudzisz i zaczniesz inaczej patrzeć na świat i na kobiety - wiem co mówię bo sama to przeżyłam. Jednak póki co to musisz wziąć się w garść. Krok pierwszy - nauczyć się cieszyć z drobnostek - wbrew pozorom to dla niektórych jest bardzo trudne a całkowicie potrafi zmienić odbiór rzeczywistości. Więc głowa do góry a ja trzymam kciuki :-)
to może przestań wątpić, wiarę należy mieć zawsze. Ja obecnie też się nad tym zastanawiam, ale staram się myśleć, że może jeszcze wszystko przede mną. Mam koleżankę, która od kilku lat jest z marynarzem i są szczęśliwi, bez zdrad. Czekąją tylko na czas ponownego spotkania i spędzenie ze sobą czasu, jak mi to kiedyś nazwała " za każdym razem jest to nasz miesiąc miodowy".
Myślę ,że trzeba wierzyć kobietom uczciwym ,które bardzo kochają i są wierne jak w piosence..... a kobieta wiernie czeka.Ja również szukam marynarza ,chodziłam do ZSM w Kołobrzegu w latach 1987-88 , wiem ,ze mogła to być moja bratnia dusza ,niestety los rozdzielił Nas a ja musiałam wyjechać na południe Polski do poważnie chorej mamy.Wiem ,ze interesował się mną a wiem to od koleżanki.Może ktoś zna Krzysztofa lub Jarka ,bo dokładnie nie pamiętam imienia ,może cierpiał ale czemu nic nie powiedział .Proszę o wybaczenie ,nigdy nie założyłam rodziny.Jeździł na motorze ,wyskoki ,dobrze zbudowany i chodził do cukierni na Arciszewskiego w Kołobrzegu.Proszę o pomoc i SOS bo nie umię z tym balastem dalej żyć.Ala. E-mail ala.morze@gmail.com
Nie wiem kto wypowiada się w ten sposób nie znając tematu "zawód marynarza jak każdy inny ". Chyba jedynia kobieta nie mająca pojęcia co znaczy pakować męża ze łzami w oczach co dwa miesiące. Potem odliczać każdy samotny wieczór. Tłumaczyć dziecku że Tata kocha i tęskni tylko tak pracuje. Przylapywanie się na tym że wyczyta się o czymś i chcę się podzielić a nie ma do kogo. Martwienie się gdy woda wysoka i nie ma zasięgu i nic się nie wie. Podziwiam Panią za takie dziwne upodobanie. Według mnie coś tu się kryje.
Czy po stracie ukochanej osoby będziecie sie zadręczać i rozmyslac do konca zycia?? życie toczy sie dalej a czas nieublagalnie też. życie mamy tylko jedno, jest kruche i tajemnicze, często bardzo zaskakujące.Dlatego trzeba sie cieszyć każdą chwilą, bo nie wiadomo kiedy swieczka zycia sie wypali.Pomimo że każda chwila radosci trwa niezmiennie krotko a pozniej znika, zawsze jednak za sobą zostawia trwałą nadzieje oraz jeszcze trwalsze wspomnienia.Napewno utapianie smutkow w alkoholu nie jest dobrym doradcą, to chwila zapomnienia. Z przeciwnoscaimi losu niestety musimy walczyc , choc nie zawsze osiagamy zamierzony cel. Więc życze wam Panowie marynarze radosci, ktorymi warto się dzielic, przyjaciół , zktorymi warto być , nadzieji , bez ktorej nie da sie żyć, marzeń , o ktore warto walczyć.Kobiety tez bywają zdradzane i porzucane w perfidny i wyrachowany sposób. Mamy poniekąd rownowagę. Pozdrawiam i :):)
http://www.youtube.com/watch?v=_LTsjwiTN7w dla was panowie marynarze dla upojenia zlamanych serc
Ja się tam nie zadręczam, napisałem tylko, że jak sobie popije( i nie jest to celowe topienie smutków) to tak sobie czasami cholernie tęsknię za byłą:) ale bez przesady, nie wydzwaniam do niej i nie jest tak, że stronię od innych kobiet tylko zwyczajnie czasami za nią tęsknię bo uważam, że dopóki byliśmy razem tworzyliśmy naprawdę coś wartego uwagi!i to, że akurat teraz nie mam partnerki nie oznacza, że mi jej bardzo brakuje, ale czasem dobrze by było mieć z kim pojechać sobie na weekend czy jakieś wakacje!
Na weekend czy na wakacje zawsze mozna znaleśc dobry substytut bez zobowiazań, jest to jakims wyjsciem awaryjnym dla niektorych. Moj drogi Panie czy warto zadręczacsie czyms i mysleć i tesknic o czyms , co juz nigdy nie wroci? Tylko za stracony czas i emocje nikt nam nie zwróci.Rozstania bardzo bolą, ale nie można wiecznie w tym tkwić.Widać to bylo nie to, komus zabraklo dojrzalosci emocjonalnej i odpowiedzialnosci. Lepiej sie rozstac niz zyc wspólnie w klamstwie i niepewnosci
Eng ... dobrze Cię rozumiem. Są chwile w życiu, gdzie się wspomina i co najlepsze ... pamięta się te dobre momenty, rzadziej te gorsze chwilę. Myśli się o uczuciach, których w tym momencie nie ma :(.
Twoje słowa "dopóki byliśmy razem tworzyliśmy naprawdę coś wartego uwagi!" pokazują super podejście.
Ja byłam w związku, który sama skończyłam i tego nie żałuję, bo mogę teraz wspominać go dobrze. Uważam, że czasem lepiej rozstać się gdy uczucia wygasną, niż ciągnąć coś za wszelką cenę i się kłócić. Mam sentyment do byłego chłopaka, bo był i jest dla mnie kimś ważnym... był częścią mojego życia przez kilka lat. Teraz myślę o tym, że znajdę mężczyznę z którym stworzę równie dobry związek, który będzie dla mnie ważny :D
Wakacje, czy weekend można spędzić z każdym ale tu nie chodzi o "każdą, każdego" tylko o osobę, z którą jest się związanym też emocjonalnie nie tylko fizycznie :)
Twoje słowa "dopóki byliśmy razem tworzyliśmy naprawdę coś wartego uwagi!" pokazują super podejście.
Ja byłam w związku, który sama skończyłam i tego nie żałuję, bo mogę teraz wspominać go dobrze. Uważam, że czasem lepiej rozstać się gdy uczucia wygasną, niż ciągnąć coś za wszelką cenę i się kłócić. Mam sentyment do byłego chłopaka, bo był i jest dla mnie kimś ważnym... był częścią mojego życia przez kilka lat. Teraz myślę o tym, że znajdę mężczyznę z którym stworzę równie dobry związek, który będzie dla mnie ważny :D
Wakacje, czy weekend można spędzić z każdym ale tu nie chodzi o "każdą, każdego" tylko o osobę, z którą jest się związanym też emocjonalnie nie tylko fizycznie :)
Nika! Czasami iskra zapalajaca milość jest zludzmi od początku.Ale wiele tę iskrę bierze za plomień, który jak uważają będzie trwał wiecznie,To dlatego tak wiele ognia i żaru serc ludzkich poprostu sie wypala i w koncu gaśnie.Nad prawdziwą miłóscią trzeba pracować diabelnie ciężko. Z drugiej strony ileż razy można zaczynać kolejny związek i ciagle dochodzić do wniosku ze to jest nie to.Zastanowić sie trzeba co to jest to TO.Odeszlas od chlopaka i kilka tylko straconych lat. Pozdrawiam i zycze znajezienia tego jedynego. Tez szukam tego jedynego ale nic na silę i bez emocji.Co ma byc to będzie...
Ilona nigdy nie nazwę okresu trwania swojego związku, straconymi latami :) Ludzie podczas swojego życia zmieniają się i póki kocha się walczy się o drugą osobę... jak nie ma miłości, jest przyjaźń i tak zostaje rozstaliśmy się w przyjaźni mimo, że kiedyś uczucie było silne. Nie chodzi, o to, że ma być cały czas ogień bo tak się nie da, ale aby związać się z kimś na całe życie trzeba mieć pewność, ze chce się założyć rodzinę z tą osobą, i mieć z nią dzieci. Ja tego nie czułam wiec bez sensu tracić czas jego i mój :D Uważam, ze to było uczciwe. Szukam związku w którym podstawą jest przyjaźń bo wtedy można ufać i polegać na sobie. Co ma być to będzie ... :D
Samotny nie oznacza nieszczęśliwy:) zresztą z tematu poznam marynarza robi nam się kącik porad na temat szczęśliwych i udanych związków:) generalnie moim zdaniem marynarz jest przyzwyczajony do samotności więc go to nie przeraża! gorzej może być z jego bliskimi! co do wyjazdów to tylko z kimś, bo jak 4 miesiące podróżuje sam to na pewno nie ma nic przyjemnego w pojechaniu na wycieczkę również w takim samym składzie:)Pozdrawiam
Musisz być niesamowitym facetem ;-) ja niestety nigdy nie mialam faceta marynarza, ale myśle że takie rozłąki mogą dodawać atrakcyjnosci w związku ;-) oczekiwanie na ukochana osobę i celebracje jej powrotów a później kolejna rozłąka i tęsknota,,,,, cały czas podsycanie emocji;-) mysle że można żyć w takim związku i jest on nawet ciekawszy i często szczęśliwszy od stacjonarnej miłości ;-)
Może się przyda:
Witaj Kobieto
Jestem: mężczyzną
Miasto: Gdańsk
Dzielnica: Rębiechowo - Matarnia
dane kontaktowe:
Osoba
fred.flinstone@interia.pl
Gdansk
Wielka 3
Witaj Kobieto !
Chcesz napisac do kogos , znaczy marynarza z dlugim stazem. O wszystkim. Bez podtekstow , moze kiedys.
Opowiedz o sobie i nawzajem . Badz 40+. Pozdrawiam Cie. Po prostu - Pluto .
pluto_the_dog@mail.com
Witaj Kobieto
Jestem: mężczyzną
Miasto: Gdańsk
Dzielnica: Rębiechowo - Matarnia
dane kontaktowe:
Osoba
fred.flinstone@interia.pl
Gdansk
Wielka 3
Witaj Kobieto !
Chcesz napisac do kogos , znaczy marynarza z dlugim stazem. O wszystkim. Bez podtekstow , moze kiedys.
Opowiedz o sobie i nawzajem . Badz 40+. Pozdrawiam Cie. Po prostu - Pluto .
pluto_the_dog@mail.com
http://www.youtube.com/watch?v=URYslLi53js dla Kate , nie szukam marynarza , tylko ten temat mnie zainteresowal, pozdrawiam
mysle, ze warto na kogos czekac podobnie jak Peneloppa a jak juz zaloguje w domu to juz inna organizacja czasu. Przede wszystkim wspolne zainteresowania i poszukiwanie wspolnych kompromisow, a przeciez na tym polega zycie, aby sie dogadywac i szukac kompromisu.
Jesli sie kogos kocha mozna wszystko wypracowac, zaaranzowac i wprowadzic w zycie. Mysle, ze warto dla kochanego czlowieka zrobic wszystko co w naszej mocy,
Jesli sie kogos kocha mozna wszystko wypracowac, zaaranzowac i wprowadzic w zycie. Mysle, ze warto dla kochanego czlowieka zrobic wszystko co w naszej mocy,
Mylisz się i to bardzo. Do czasu, kiedy sam nie zacząłem pracować na morzu miałem podobne wyobrażenie,a prawda jest zupełnie inna.
Oczywiście są od tego wyjątki, ale błędem jest powtarzanie starego sloganu, że co port to inna dziewczyna. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo potrzebny jest zdrowy dom i miejsce gdzie chce się wracać.
Niestety coraz częściej jest tak, że to żony marynarzy bawią się tu świetnie, podczas gdy my jesteśmy na kontrakcie. Sam cały czas szukam tej, której można będzie zaufać i spokojnie pracować.
Pozdrawiam
Oczywiście są od tego wyjątki, ale błędem jest powtarzanie starego sloganu, że co port to inna dziewczyna. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo potrzebny jest zdrowy dom i miejsce gdzie chce się wracać.
Niestety coraz częściej jest tak, że to żony marynarzy bawią się tu świetnie, podczas gdy my jesteśmy na kontrakcie. Sam cały czas szukam tej, której można będzie zaufać i spokojnie pracować.
Pozdrawiam
Joanno nie Ty jedna jestes sama, ktora mysli o zbudowaniu zdrowego domu . Czasami trafiamy na nieodpowienich mężczyzn, niedojrzalych emocjonalnie, ktorzy po prostu boją sie zalozyc rodzine, gdyz nie chcą zadnej odpowiedzialnosci brac na swoje barki, lepiej zyc z dnia na dzien, cieszyc sie wolnoscią bez zadnych konsekwencji .Prawdziwe ale tak niestety jest . Widac nie kazdemu w zyciu jest dane pelne szczescie .A kazda z nas ma pewne zasady i wartosci , ktorych powinnysmy sie trzymac, a nie dac sie traktowac mezczyznom tylko jak przedmiot.....Pozdrawiam .Mysle i trzeba miec nadzieje ze szczescie kiedys do nas sie usmiechnie .Pozdrawiam
Drogi eng.. Najwazniejsze jest to zaufanie i musi byc ono obustronne.Znalezienie dzisiaj osoby ktora mysli powaznie o zyciu i o zalozeniu rodziny to graniczy z cudem , dotyczy to zarowno kobiet i męzczyzn.Na pewno sa kobiety ktorym mozna zaufac , ale takie zostają niezauważalne i zazwyczaj nie mają szczescia w zyciu .pozdrawiam i zycze aby Pan w koncu znalazl tę wlasciwą, moze jest gdzies blisko...:)
Myślę, że każdy gdzieś w głębi siebie marzy o spokojnym życiu u boku najbliższych. Niestety przy takim zawodzie jedno wyklucza drugie i wcale to nie jest łatwe dlatego tak samo to cieszy jak i dziwi , że ktoś chce takiego życia, którego połowę spędzamy w pracy:(
Dziękuję i również życzę wszystkiego dobrego
Dziękuję i również życzę wszystkiego dobrego
na pewno marzy...
A Ty przypadkiem pisząc, że jedno wyklucza drugie.. sam sobie na złość robisz? Ja wiem na pewno, ze wystarczy chcieć zrozumieć pewne stany rzeczy. Wcale nie jest to dziwne lecz normalne dla osoby która chce i myśli. Zawód marynarz to tylko zawód, który z upływem lat odejdzie na emeryturę. Wyciągnąć pozytywne wnioski nawet z tych negatywnych faktów/zdarzeń.
A Ty przypadkiem pisząc, że jedno wyklucza drugie.. sam sobie na złość robisz? Ja wiem na pewno, ze wystarczy chcieć zrozumieć pewne stany rzeczy. Wcale nie jest to dziwne lecz normalne dla osoby która chce i myśli. Zawód marynarz to tylko zawód, który z upływem lat odejdzie na emeryturę. Wyciągnąć pozytywne wnioski nawet z tych negatywnych faktów/zdarzeń.
Marynarz to nie tylko zawód, bo w każdy zawód wpisana jest pewna specyfika, która zmienia światopogląd i zachowania danej osoby.
Mam dobrego przyjaciela - marynarza, który zszokował mnie swoimi poglądami po jakimś czasie jak już pracuje. Zawsze był przystojny, miał powodzenie i z niego korzystał, lekko do tego podchodził i szczerze, to bawił się przy tym świetnie. Teraz widzę, że szuka nie tyle co miłości czy rozrywki, ale stabilizacji. Śmiał się, że gdyby się dowiedział, że jego kobieta go zdradza to tego faceta przywiązał by do kotwicy i przeciągnął po oceanie :) a kobietę zamknął na klucz, żeby wychowywała jego dzieci. Boi się przyszłości.
Szkoda mi trochę tych mężczyzn, którzy poświęcają wiele dla dobra rodziny, nie widzą jak dorastają ich dzieci, a ich kobiety chcą tylko ich pieniędzy i przy rozwodzie chcą zabrać wszystko. Czasami są dobrymi matkami ale nie potrafią być wierne, bo potrzeba im bliskości, jakby ich mężom na wodzie jej nie brakowało. Niestety to może spotkać każdego ale marynarz na morzu nie dopilnuje sobie takiej kobiety.
I uważam, że to nie chodzi o to, żeby znaleźć kobietę czy mężczyznę do stałego związki, bo do takiego jestem przekonana, że jest wielu chętnych. Problemem jest znaleźć taką osobę z którą będziemy szczęśliwi.
Mam dobrego przyjaciela - marynarza, który zszokował mnie swoimi poglądami po jakimś czasie jak już pracuje. Zawsze był przystojny, miał powodzenie i z niego korzystał, lekko do tego podchodził i szczerze, to bawił się przy tym świetnie. Teraz widzę, że szuka nie tyle co miłości czy rozrywki, ale stabilizacji. Śmiał się, że gdyby się dowiedział, że jego kobieta go zdradza to tego faceta przywiązał by do kotwicy i przeciągnął po oceanie :) a kobietę zamknął na klucz, żeby wychowywała jego dzieci. Boi się przyszłości.
Szkoda mi trochę tych mężczyzn, którzy poświęcają wiele dla dobra rodziny, nie widzą jak dorastają ich dzieci, a ich kobiety chcą tylko ich pieniędzy i przy rozwodzie chcą zabrać wszystko. Czasami są dobrymi matkami ale nie potrafią być wierne, bo potrzeba im bliskości, jakby ich mężom na wodzie jej nie brakowało. Niestety to może spotkać każdego ale marynarz na morzu nie dopilnuje sobie takiej kobiety.
I uważam, że to nie chodzi o to, żeby znaleźć kobietę czy mężczyznę do stałego związki, bo do takiego jestem przekonana, że jest wielu chętnych. Problemem jest znaleźć taką osobę z którą będziemy szczęśliwi.
xxx to nie jest kwestia pływania. Zdrady zdarzają się na lądzie i na wodzie :) Ty wiesz co robią żonaci panowie na burcie, ja wiem co robią na lądzie. W życiu nie ma lekko i trzeba się starać, walczyć o to, żeby być szczęśliwym.
Związki z marynarzami są trudne z różnych względów.
Po pierwsze, gdy partner jest obecnie na wodzie, to jego kobieta musi sobie radzić sama, nawet gdy są jakieś problemy, wypadki, ale i szczęśliwe chwile. Nie naprawi jej kranu, nie będzie adorował, nie zawsze może zadzwonić. Nie może go poprosić, żeby jej pomógł, nie wypłacze się mu w ramię, nie przytuli. Żony marynarzy muszą być naprawdę silnymi i zaradnymi kobietami.
Po drugie:
Nie chcę nikogo tłumaczyć ale wyobraź sobie sytuację, gdzie marynarz ma żonę, wraca do pięknego domu na który zarobił i słyszy, że coś źle postawił, nie ma zawracać teraz jej głowy, że da sobie radę. W takich mężczyznach rodzi się poczucie "piątego koła u wozu".
Kobieta nauczyła się żyć sama, radzić sobie bez niego, a jak już jest to czasami nieświadomie go pomija. Rodzina ma określone rytuały, którymi żyje. Potem pojawia się spragniony marynarz, i wszystko jest dobrze przez jakiś czas a potem burzy jej dotychczasowy harmonogram. Mężczyzna chce wynagrodzić stracony czas dzieciom, rozpuszcza je, podważa autorytet matki bo chce aby dzieci go kochały. Normalnym jest, że są konflikty, ale trzeba być ich świadomym i starać się zrozumieć dwie strony i doceniać to co obie strony robią dla siebie.
Jeżeli chodzi o zdrady to sfrustrowany facet, zrobi wszystko by poczuć się lepiej choć przez chwilę i podnieść swoje poczucie wartości.
Uważam, że takie związki mają szansę przetrwania, ale obie strony muszą być świadome zagrożeń i walczyć o związek. Wtedy dostrzega się zalety takich związków: stęsknieni kochankowie, wspólny czas wykorzystany na 90% i sprawianie sobie przyjemności codziennymi gestami :)
@eng, życzę powodzenia :) Nie poddawaj się, wiesz czego chcesz w życiu więc to połowa sukcesu, teraz "wystarczy" szukać.
Związki z marynarzami są trudne z różnych względów.
Po pierwsze, gdy partner jest obecnie na wodzie, to jego kobieta musi sobie radzić sama, nawet gdy są jakieś problemy, wypadki, ale i szczęśliwe chwile. Nie naprawi jej kranu, nie będzie adorował, nie zawsze może zadzwonić. Nie może go poprosić, żeby jej pomógł, nie wypłacze się mu w ramię, nie przytuli. Żony marynarzy muszą być naprawdę silnymi i zaradnymi kobietami.
Po drugie:
Nie chcę nikogo tłumaczyć ale wyobraź sobie sytuację, gdzie marynarz ma żonę, wraca do pięknego domu na który zarobił i słyszy, że coś źle postawił, nie ma zawracać teraz jej głowy, że da sobie radę. W takich mężczyznach rodzi się poczucie "piątego koła u wozu".
Kobieta nauczyła się żyć sama, radzić sobie bez niego, a jak już jest to czasami nieświadomie go pomija. Rodzina ma określone rytuały, którymi żyje. Potem pojawia się spragniony marynarz, i wszystko jest dobrze przez jakiś czas a potem burzy jej dotychczasowy harmonogram. Mężczyzna chce wynagrodzić stracony czas dzieciom, rozpuszcza je, podważa autorytet matki bo chce aby dzieci go kochały. Normalnym jest, że są konflikty, ale trzeba być ich świadomym i starać się zrozumieć dwie strony i doceniać to co obie strony robią dla siebie.
Jeżeli chodzi o zdrady to sfrustrowany facet, zrobi wszystko by poczuć się lepiej choć przez chwilę i podnieść swoje poczucie wartości.
Uważam, że takie związki mają szansę przetrwania, ale obie strony muszą być świadome zagrożeń i walczyć o związek. Wtedy dostrzega się zalety takich związków: stęsknieni kochankowie, wspólny czas wykorzystany na 90% i sprawianie sobie przyjemności codziennymi gestami :)
@eng, życzę powodzenia :) Nie poddawaj się, wiesz czego chcesz w życiu więc to połowa sukcesu, teraz "wystarczy" szukać.
Nika, kocham Cię;* heheh , a tak na poważnie to albo jesteś kobietą kogoś, kto pracuje na morzu, albo sama na nim pracujesz;)
nie mogę się z Tobą nie zgodzić, bo wszystko co napisałaś to właśnie moje radości i obawy. Może z podnoszeniem wartości się nie do końca zgadzam, bo oko za oko to wcale mnie nie pociesza, ale reszta 100%trafna. Zresztą pomimo, że sam pracuje na morzu, to od małego temu się przyglądam i wnioski te same.
W odpowiedzi do kolegi xxx to chyba tylko pozazdrościć lekkości ducha i życzyć zaufania u kobiet skoro sam go pan nie ma.
Pozdrawiam
nie mogę się z Tobą nie zgodzić, bo wszystko co napisałaś to właśnie moje radości i obawy. Może z podnoszeniem wartości się nie do końca zgadzam, bo oko za oko to wcale mnie nie pociesza, ale reszta 100%trafna. Zresztą pomimo, że sam pracuje na morzu, to od małego temu się przyglądam i wnioski te same.
W odpowiedzi do kolegi xxx to chyba tylko pozazdrościć lekkości ducha i życzyć zaufania u kobiet skoro sam go pan nie ma.
Pozdrawiam
>Nika, kocham Cię;* - dzięki, aż sie zawstydziłam ;) hehe
@eng ... nie pracuję na morzu i nie jestem też kobietą osoby pracującej na morzu :) Pracuję na lądzie i chyba tak będzie zawsze :)
Wiem jak wygląda takie życie, bo mojego byłego chłopaka bliska rodzina jest "marynarską rodziną", widziałam jak im cieżko to pogodzić. Mam też znajomych, którzy pracują na morzu bądź za granicą i obserwuje jak im się układa bądź nieukłada.
Kwestia zdrady... nie chodziło mi o zasadę "oko za oko, ząb za ząb" a o nieradzenie sobie z problemami. Nie piszę, żeby kogoś pocieszyć albo zdołować, ale o tym jak jest. Wiem, że tak nie powiino być, ale nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli. Niektórzy zamiast rozwiązywać problemy wolą o nich chwilowo zapominać i robić coś, co im przez chwilę poprawi humor.
Nauczyłam sie patrzyć obiektywnie na różne sprawy, podchodzić do nich z perspektywy też drugiej osoby. Nie lubię oceniania, kogoś po zawodzie, płci itd itp, bo to może być krzywdzące, trzeba poznać daną osobę, żeby przekonać się, czy jest godna zaufania czy nie.
:)
@eng ... nie pracuję na morzu i nie jestem też kobietą osoby pracującej na morzu :) Pracuję na lądzie i chyba tak będzie zawsze :)
Wiem jak wygląda takie życie, bo mojego byłego chłopaka bliska rodzina jest "marynarską rodziną", widziałam jak im cieżko to pogodzić. Mam też znajomych, którzy pracują na morzu bądź za granicą i obserwuje jak im się układa bądź nieukłada.
Kwestia zdrady... nie chodziło mi o zasadę "oko za oko, ząb za ząb" a o nieradzenie sobie z problemami. Nie piszę, żeby kogoś pocieszyć albo zdołować, ale o tym jak jest. Wiem, że tak nie powiino być, ale nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli. Niektórzy zamiast rozwiązywać problemy wolą o nich chwilowo zapominać i robić coś, co im przez chwilę poprawi humor.
Nauczyłam sie patrzyć obiektywnie na różne sprawy, podchodzić do nich z perspektywy też drugiej osoby. Nie lubię oceniania, kogoś po zawodzie, płci itd itp, bo to może być krzywdzące, trzeba poznać daną osobę, żeby przekonać się, czy jest godna zaufania czy nie.
:)
Witam wszystkich
Jestem w związku z marynarzem od paru lat. Uważam, że jest to najgorszy zawód świata. Kiedyś myślałam, że to jest partner IDEALNY - podczas jego nieobecności jest czas by zajmować się egoistycznie sobą, nic nie robić, nie gotować...robić to, na co się ma ochotę. Byłam w błędzie. Jeszcze, będąc młodą 20stką, to było fascynujące, czekanie, wszyscy mnie podziwiali, jego również. Nas jako parę.
ale teraz, mam tego dość, czekania...i czekania.
Zawsze ,,coś'' się dzieje, gdy jego nie ma. I ja nie mogę rozwiązać problemu po 2 dniach, wtedy akurat, gdy odpisze. Jestem wiecznie sama i sama. On?? nie ma pojęcia o życiu na lądzie, wydaje mu się, że jego pieniądze zrekompensują wszystko. I jest tego pewien.
Już nie mam siły tłumaczyć i przedstawiać mu moje obawy. Bo i tak to nic nie da.
Współczuję kobietom, które mają dzieci. To musi być koszmar. A nie lepiej być z kimś, kto będzie wspierał was cały czas, kto przytuli w nocy. Zrobi kawę w niedzielę. Uśmiechnie. Powie, że pięknie wyglądacie.
Rada dla tych kobiet, które ,,pragną'' marynarza - chcecie być nieszczęśliwe???? (piszecie, że nie chodzi o pieniądze) proszę bardzo.
Nie polecam związku z marynarzem. W zasadzie, to nie jest związek, to patologia.
Żal mi tych facetów tylko na morzu, niektórzy są tam ,,z powołania'' ale większość po prostu chciało poznać jak to jest. Są Ci, którzy chcieli dużo zarabiać. Ale większość z nich, jeśli miałaby jeszcze raz podejmować decyzję, czy być marynarzem - pomyślałaby jeszcze raz/ taka prawda.
Jestem w związku z marynarzem od paru lat. Uważam, że jest to najgorszy zawód świata. Kiedyś myślałam, że to jest partner IDEALNY - podczas jego nieobecności jest czas by zajmować się egoistycznie sobą, nic nie robić, nie gotować...robić to, na co się ma ochotę. Byłam w błędzie. Jeszcze, będąc młodą 20stką, to było fascynujące, czekanie, wszyscy mnie podziwiali, jego również. Nas jako parę.
ale teraz, mam tego dość, czekania...i czekania.
Zawsze ,,coś'' się dzieje, gdy jego nie ma. I ja nie mogę rozwiązać problemu po 2 dniach, wtedy akurat, gdy odpisze. Jestem wiecznie sama i sama. On?? nie ma pojęcia o życiu na lądzie, wydaje mu się, że jego pieniądze zrekompensują wszystko. I jest tego pewien.
Już nie mam siły tłumaczyć i przedstawiać mu moje obawy. Bo i tak to nic nie da.
Współczuję kobietom, które mają dzieci. To musi być koszmar. A nie lepiej być z kimś, kto będzie wspierał was cały czas, kto przytuli w nocy. Zrobi kawę w niedzielę. Uśmiechnie. Powie, że pięknie wyglądacie.
Rada dla tych kobiet, które ,,pragną'' marynarza - chcecie być nieszczęśliwe???? (piszecie, że nie chodzi o pieniądze) proszę bardzo.
Nie polecam związku z marynarzem. W zasadzie, to nie jest związek, to patologia.
Żal mi tych facetów tylko na morzu, niektórzy są tam ,,z powołania'' ale większość po prostu chciało poznać jak to jest. Są Ci, którzy chcieli dużo zarabiać. Ale większość z nich, jeśli miałaby jeszcze raz podejmować decyzję, czy być marynarzem - pomyślałaby jeszcze raz/ taka prawda.
I jeszcze dodam.
Za każdym razem mam ochotę ,,to'' zakończyć. Mam zawsze przećwiczony plan pożegnania. Ale za każdym razem, a trwa to już stanowczo za długo, gdy go widzę...zakochuję się na nowo. I już mnie nic nie obchodzi, bo jest taki cudowny, wspaniały. Jego uśmiech, oczy, ramiona....jego głos (którego nie mam okazji słyszeć przez parę miesięcy)sprawiają, że nic nie wychodzi z mojego jakże przećwiczonej do perfekcji mowy. I znów się zakochuję. Do momentu kiedy wyjeżdża...I znów to samo.
Za każdym razem mam ochotę ,,to'' zakończyć. Mam zawsze przećwiczony plan pożegnania. Ale za każdym razem, a trwa to już stanowczo za długo, gdy go widzę...zakochuję się na nowo. I już mnie nic nie obchodzi, bo jest taki cudowny, wspaniały. Jego uśmiech, oczy, ramiona....jego głos (którego nie mam okazji słyszeć przez parę miesięcy)sprawiają, że nic nie wychodzi z mojego jakże przećwiczonej do perfekcji mowy. I znów się zakochuję. Do momentu kiedy wyjeżdża...I znów to samo.
Ja tez jestem marynarzem, oficerem nawet. Wiele widzialam, w portach.... OK, mowi sie ze w kazdym porcie marynarz ma zone, ale to nieprawda. Najczesciej nie ma czasu na wychodzenie, a jesli czlowiek juz wyskoczy na miasto, to nie na tak dlugo zeby kogos podrywac czy myslec o amorach. Chociaz sa tacy, co zdaza- zgodnie z zasada dla chcacego nic trudnego. Mialam tez kolege na statku, ktory w romansa statkowy sie wwiazal na 3 tygodnie przed zjazdem do domu, gdzie czekala go kochajaca (i kochana, jak twierdzil) zona i syn. Zycie..... Nie polecam, podobnie jak kolezanka wyzej, marynarza na meza. Ale jesli kogos to pociaga........ czyj grzech, tego potem pokuta.
Dziewczyny ja mam męża marynarza od 8 lat i tak naprawdę nie jest łatwo :( Nie chodzi o zdrady to jest tylko seks, to się nie zmydli, a bardziej o samotność którą ja przeżywam. Facet tez się zmienia, uważa ze jak dobrze zarabia to na dużo może sobie pozwolić. nie powiem ze mnie nie szanuje ale to już nie to co było na początku. Może po prostu nie nadaje się na takie związki ! Każda z nas jest inna.
http://www.youtube.com/watch?v=t5GWmL_dYLI&feature=kp
Myślę, że w związku z nadchodzącym sezonem, sporo łatwiej będzie o letnika :D
Myślę, że w związku z nadchodzącym sezonem, sporo łatwiej będzie o letnika :D
wyślij 'piekna' swojego na cieciowanie za 3000 zł to jeszcze morze przeprosicie ;)
~matross
cieciowanie- to raczej za najnizszą krajową , a nie 3 tysie:)
a co do niekonczących się mitów na temat zarobków marynarzy to nie przesadzajcie, cala masa marynarzy zarabia naprawdę śmieszne pieniądze, w dodatku siedzą na statku po 6-8 mies., a potem w domu na tzw.urlopie nic nie zarabiają
a ludzie myslą ,ze kazdy marynarz to zarabia min. 10 tysi na czysto, a srednio to 20-30-ilu takich jest ?
~matross
cieciowanie- to raczej za najnizszą krajową , a nie 3 tysie:)
a co do niekonczących się mitów na temat zarobków marynarzy to nie przesadzajcie, cala masa marynarzy zarabia naprawdę śmieszne pieniądze, w dodatku siedzą na statku po 6-8 mies., a potem w domu na tzw.urlopie nic nie zarabiają
a ludzie myslą ,ze kazdy marynarz to zarabia min. 10 tysi na czysto, a srednio to 20-30-ilu takich jest ?
@ nic nie wyklucza drugiego
dziecka ? czy pływania ? bo jeśli pływania to sugerowałbym użyć "jedno nie wyklucza drugiego"
@oczywiscie że planuje rodzine i dzieci, a przez to że jestem kobieta nie moge pływac? nie moge pracowac na statkach bo jestem kobieta?
Nie dlatego że jesteś kobietą tylko dlatego że masz wysoki PMS lub ZNP jak wolisz ;P
dziecka ? czy pływania ? bo jeśli pływania to sugerowałbym użyć "jedno nie wyklucza drugiego"
@oczywiscie że planuje rodzine i dzieci, a przez to że jestem kobieta nie moge pływac? nie moge pracowac na statkach bo jestem kobieta?
Nie dlatego że jesteś kobietą tylko dlatego że masz wysoki PMS lub ZNP jak wolisz ;P
Szczerze to mnie nie interesuje co tam jakas Pani mysli o kobietach na morzu, i że to oznacza ze nie można miec rodziny czy dzieci.
Ja mam swoje zdanie i ja wiem że to co robie jest dobre , bede chciala miec dzieci to bede, w kazdym zawodzie dzieci są jakiś kłopotem wiekszym lub mniejszym, ale wpier trzeba posiadac partnera;P więc o tym jeszcze nie musze myslec, jak narazie musze w ogóle znalesc statek który mnie zachce.
pozdrawiam
Ja mam swoje zdanie i ja wiem że to co robie jest dobre , bede chciala miec dzieci to bede, w kazdym zawodzie dzieci są jakiś kłopotem wiekszym lub mniejszym, ale wpier trzeba posiadac partnera;P więc o tym jeszcze nie musze myslec, jak narazie musze w ogóle znalesc statek który mnie zachce.
pozdrawiam
"oczywiscie że planuje rodzine i dzieci, a przez to że jestem kobieta nie moge pływac? nie moge pracowac na statkach bo jestem kobieta?"
bynajmniej nie twierdzę ,ze będąc kobietą nie możesz pływać, choć pewnie sama wiesz, że lekko ci nie będzie, z opowiadań meza plywajacego na róznej kategorii statkach od kilkunastu lat wiem, że generalnie panowie są szowinistami, nie przepadają za kobietami na statku,ale ja szczerze życzę ci jak najlepiej:)
co do dzieci i pracy na statku( w przypadku kobiety)-to sprawa jest duzo bardziej skomplikowana moim skromnym zdaniem, ale historia zna oczywiscie takie przypadki:) a czy ty sama znasz jakąs kobietę pracującą w tym zawodzie, albo rozmawiałaś z taką? myślę, że to mogłoby być pouczajace dla ciebie ( na przyszłość) z praktycznego punktu widzenia
myślę, że bardzo ważny jest też wybór odpowiedniego partnera, bo jak sądzę duzo trudniej znależć meżczyznę ,który udzwignie ciezar zycia z pływającą żoną, niż żonę , która wezmie na siebie ciezar męża-marynarza
bynajmniej nie twierdzę ,ze będąc kobietą nie możesz pływać, choć pewnie sama wiesz, że lekko ci nie będzie, z opowiadań meza plywajacego na róznej kategorii statkach od kilkunastu lat wiem, że generalnie panowie są szowinistami, nie przepadają za kobietami na statku,ale ja szczerze życzę ci jak najlepiej:)
co do dzieci i pracy na statku( w przypadku kobiety)-to sprawa jest duzo bardziej skomplikowana moim skromnym zdaniem, ale historia zna oczywiscie takie przypadki:) a czy ty sama znasz jakąs kobietę pracującą w tym zawodzie, albo rozmawiałaś z taką? myślę, że to mogłoby być pouczajace dla ciebie ( na przyszłość) z praktycznego punktu widzenia
myślę, że bardzo ważny jest też wybór odpowiedniego partnera, bo jak sądzę duzo trudniej znależć meżczyznę ,który udzwignie ciezar zycia z pływającą żoną, niż żonę , która wezmie na siebie ciezar męża-marynarza
jak mnie to denerwuje..a czemu niby latwiej kobiecie znalesc meza marynarza niz odwrotnie??? boze w jakims swiecie zyjemy?
boze faceci nie moga byc na ladzie poprostu i inna, swoja praca sie zajmowac? w koncu w milosci chyba nie patrzy sie na zawód.
jezeli kiedykolwiek poznam mezczyzne życia, to ona pozna mnie i moj zawod, to wybierze mnie i zawod albo to nie bedzie poprostu to. eh tyle na ten temat ..to nie 18 wiek.. .
nie zamierzam siedziec w domu i gotowac przez cale zycie obiadki i sprzatac chate, bo chyba oto nie chodzi w życiu.
boze faceci nie moga byc na ladzie poprostu i inna, swoja praca sie zajmowac? w koncu w milosci chyba nie patrzy sie na zawód.
jezeli kiedykolwiek poznam mezczyzne życia, to ona pozna mnie i moj zawod, to wybierze mnie i zawod albo to nie bedzie poprostu to. eh tyle na ten temat ..to nie 18 wiek.. .
nie zamierzam siedziec w domu i gotowac przez cale zycie obiadki i sprzatac chate, bo chyba oto nie chodzi w życiu.
Z własnego doświadczenia wiem. że kobiety na statki źle nie mają ba mają nawet lepiej niż faceci. Nie ma co dramatyzować. Jak ktoś dobrze wykonuje swoje obowiązki to nikt się nie czepia, nie ma co się stresować :) Co do związków to znam takich co razem pływali, np. nawigacja i maszyna, a jak dojrzeli do tego by założyć rodzinę to po prostu facet został na morzu a kobieta z dzieckiem w domu.
Ale znając życie,to niewielu mężczyzn byłoby gotowych na takie "poświęcenie" dla Rodziny - aby pozostać na lądzie (czekając na powrót żony),pracować zawodowo oraz zajmować się dziećmi (przedszkole,szkoła itp.).
Poza tym co z seksem? Faceci chcą ciągle ,codziennie i nie wierzę,że nie "skorzystają" z nadarzających się okazji ...
"jak się chce,to się da!" - tylko najczęściej się nie chce (Partnerowi)
Poza tym co z seksem? Faceci chcą ciągle ,codziennie i nie wierzę,że nie "skorzystają" z nadarzających się okazji ...
"jak się chce,to się da!" - tylko najczęściej się nie chce (Partnerowi)
Kolega pc swój komentarz zakończył stwierdzeniem " facet został na morzu a kobieta z dzieckiem w domu". Przyklasnęłaś tej wypowiedzi więc nie rozumiem o co tu walczysz. Chyba jesteś dość młodą osobą skoro uważasz, że miłość zwycięży wszelkie przeciwności. Powyższe ma racje bytu tylko i wyłącznie w połączeniu z kompromisem ale do tego trzeba dorosnąć
dobra boze czyli waszym zdaniem zwiazek z milosci ze nie uda, tzn ze nie wiecie co to milosc.
~PaniNavigator
dlaczego do kwestii zwiazku i milosci podchodzisz tak jednostronnie(egocentrycznie)? , dlaczego zakladasz, ze to partner powinen poswiecic się dla ciebie w przyszlosci, zebys ty mogla sie realizowac zawodowo? zdajesz sobie sprawę ,że on tez moze miec swoje aspiracje zawodowe i tego samego od ciebie oczekiwac(poswiecenia)?
bez urazy ,ale z tego o piszesz -bardzo mało( jesli nie nic) wiesz o mężczyznach i o zwiazkach,ale młodosc ma swoje prawa... do błądzenia
~PaniNavigator
dlaczego do kwestii zwiazku i milosci podchodzisz tak jednostronnie(egocentrycznie)? , dlaczego zakladasz, ze to partner powinen poswiecic się dla ciebie w przyszlosci, zebys ty mogla sie realizowac zawodowo? zdajesz sobie sprawę ,że on tez moze miec swoje aspiracje zawodowe i tego samego od ciebie oczekiwac(poswiecenia)?
bez urazy ,ale z tego o piszesz -bardzo mało( jesli nie nic) wiesz o mężczyznach i o zwiazkach,ale młodosc ma swoje prawa... do błądzenia
"okej to juz znam Twoje zdanie ze kobieta w domu chłop do pracy. tyle. "
a gdzie cos takiego napisalam?
próbuje ci tylko ZOBIEKTYWIZOWAC cala sprawe i generalnie rozne sporne kwestie w zwiazku
zwiazek, szczegolnie ten dlugoletni to nieustanne kompromisy...obustronne, jedna ze stron nie moze wiecznie oczekiwac , ze ta druga bedzie zawsze sie do niej dopasowywac, ze nie bedzie miala swojego zdania, swoich aspiracji, planow i wizji zycia etc
a niestety( dla nas kobiet) prawda obiektywną jest to ,ze mezczyzni z natury sa mniej sklonni do kompromisow i sa bardziej egocentryczni,dlatego zakladam ze bedzie ci trudniej niz w odwrotnej syt.
a gdzie cos takiego napisalam?
próbuje ci tylko ZOBIEKTYWIZOWAC cala sprawe i generalnie rozne sporne kwestie w zwiazku
zwiazek, szczegolnie ten dlugoletni to nieustanne kompromisy...obustronne, jedna ze stron nie moze wiecznie oczekiwac , ze ta druga bedzie zawsze sie do niej dopasowywac, ze nie bedzie miala swojego zdania, swoich aspiracji, planow i wizji zycia etc
a niestety( dla nas kobiet) prawda obiektywną jest to ,ze mezczyzni z natury sa mniej sklonni do kompromisow i sa bardziej egocentryczni,dlatego zakladam ze bedzie ci trudniej niz w odwrotnej syt.
Dzień dobry
Mam nadzieję,że się nikt tutaj nie obrazi gdy wcisnę swój anons.
Poznam wolnego marynarza albo mężczyznę związanego z tą branżą około 40stki (jeśli się taki gdzieś uchował).
Dlaczego akurat marynarz? Myślę, że mężczyźni, którzy rzadziej obcują z kobietami bardziej je szanują,
są bardziej szarmanccy,mają więjszą ochotę do zbliżeń...poza tym trudno określić co takiego jeszcze w
sobie mają co przyciąga może jakieś przywiązanie do zasad...?
Jestem średniego wzrostu szatynką "średnio pięknej urody":) chyba bardziej dziewczęcej urody.
Z wykształcenia inż. bez mgr.
Co do rozłąki to ona mnie tak bardzo nie przeraża choć z pewnością wolałabym te krótsze rozstania.
Przyzwyczajona jestem do rzadkich spotkań - jakoś tak zawsze mi w życiu wypadało.
Poza tym jest praca i zawsze coś do zrobienia.
Jeśli czegoś nie chciała bym znosić to ciągłych zmian nastroju i ciągłych podejrzeń o niewierność.
Fajnie gdyby był taki zdystansowany lub mądry życiowo.
Jeśli, któregoś wolnego Pana zainteresowałam sobą to proszę o "liścik":)
juzepterese@gmail.com
P.s. Bardziej zależy mi na konkretnych zgłoszeniach niż na komentarzach.
Pozdrawiam wszystkich samotnych przed 40stką.
Mam nadzieję,że się nikt tutaj nie obrazi gdy wcisnę swój anons.
Poznam wolnego marynarza albo mężczyznę związanego z tą branżą około 40stki (jeśli się taki gdzieś uchował).
Dlaczego akurat marynarz? Myślę, że mężczyźni, którzy rzadziej obcują z kobietami bardziej je szanują,
są bardziej szarmanccy,mają więjszą ochotę do zbliżeń...poza tym trudno określić co takiego jeszcze w
sobie mają co przyciąga może jakieś przywiązanie do zasad...?
Jestem średniego wzrostu szatynką "średnio pięknej urody":) chyba bardziej dziewczęcej urody.
Z wykształcenia inż. bez mgr.
Co do rozłąki to ona mnie tak bardzo nie przeraża choć z pewnością wolałabym te krótsze rozstania.
Przyzwyczajona jestem do rzadkich spotkań - jakoś tak zawsze mi w życiu wypadało.
Poza tym jest praca i zawsze coś do zrobienia.
Jeśli czegoś nie chciała bym znosić to ciągłych zmian nastroju i ciągłych podejrzeń o niewierność.
Fajnie gdyby był taki zdystansowany lub mądry życiowo.
Jeśli, któregoś wolnego Pana zainteresowałam sobą to proszę o "liścik":)
juzepterese@gmail.com
P.s. Bardziej zależy mi na konkretnych zgłoszeniach niż na komentarzach.
Pozdrawiam wszystkich samotnych przed 40stką.
do były marynarz. Zadaje Pan sobie pytanie jak mi sie ułozylo.Przestalam poszukiwac wilka morskiego, najwazniejsza dla mnie jest obecnie kariera zawodowa , a zycie prywatne odkladam na drugi plan.Narazie zyje marzeniami, ktore zapewne nigdy nie sa do spełnienia . Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego :)