Widok
Problem z mężem
Mam problem z mężem, zainstalował sobie na telefonie grę i wykorzystuje każdą okazję żeby grać. Pracuję zdalnie i proszę, aby w tym czasie zajął się dziećmi, a w rzeczywistości wygląda to tak, że dzieci oglądają bajki - on gra, dzieci grają na telefonie, albo pokazuje im filmiki na telefonie. Mam już tego dość, bo nie chcę takich "rozrywek" dla dzieci, a i z mężem straciłam jakikolwiek kontakt. Doszło do tego, że wychodzimy na dwór z dziećmi pograć w piłkę, ja latam z dziećmi za piłką, a on stoi i ... gra. Nie wiem jak z nim rozmawiać, na moje prośby i groźby odpowiada: odczep się, to mój wolny czas, nie gram w ogóle w gierkę, tylko na chwilę włączyłem. Rozmowa jak z alkoholikiem. Może ktoś już się z tym spotkał lub ma jakiś pomysł? Zaznaczam, że mąż ma już 37 lat, a gra z tego co wiem jest o Lego...
Zrób to samo, graj..... Mąż pyta gdzie obiad odpowiadasz, że zaraz, już zaraz kończysz grę jeszcze chwilkę... Cis masz podać czy zrobić no już chwileczkę zaraz kończysz.... Cokolwiek były by odczuł, że powinnaś coś zrobić a nie możesz przez granie. Zobaczysz ile wytrzyma.... A wtedy mu dowal, że właśnie z nim jest tak samo, że cholerna gra jest ważniejsza niż wszystko inne.
Miśka ma rację. albo zgłoś mężusia na kwarantannę umysłową https://forum.trojmiasto.pl/Gdzie-zglosic-miejsce-ktore-powinno-byc-zamkniete-t948239,1,140.html
U mnie było podobnie. Nie będę tu przytaczać historii w całości bo szkoda mi nerwów. Sytuacja była już bardzo napięta i tak się złożyło, że zepsuła się widna w bloku. Poprosiłam o zniesienie wózka. Oczywiście było "zaraz". Przez godzinę. Ubrałam dzieciaka, zadzwoniłam do sąsiada czy by nie pomógł. Przyszedł zniósł. Dwie godziny później wniósł. I pod wieczór przytargał jeszcze ze sklepu dwie zgrzewki wody mineralnej. Małżonek wielce oburzony, że przecież on mógł znieść ten wózek i przynieść wodę. I wtedy wygarnęłam, że go o to wielokrotnie prosiłam i miał w d***. Że zamiast męża mam w domu dodatkowy mebel (któremu jeszcze trzeba prać i gotować). Jak chce to niech żyje sobie w wirtualnym świecie ale może się zdarzyć, że pewnego dnia wróci do pustego domu. Skoro jest nieobecny w naszym życiu to musimy nauczyć się żyć bez niego. Chyba wtedy coś mu zatrybiło i się ogarnął.