Re: Proszę o opinie - Naprocentrum Gdańsk.
Witam
Ja niestety miałam wątpliwą przyjemność "leczenia" się w tym miejscu i od dawna zbieram się do tego aby napisać prawdziwą opinię o Naprocentrum, bo uważam, że jestem to winna...
rozwiń
Witam
Ja niestety miałam wątpliwą przyjemność "leczenia" się w tym miejscu i od dawna zbieram się do tego aby napisać prawdziwą opinię o Naprocentrum, bo uważam, że jestem to winna innym parom, borykającym się z niepłodnością.
W metodę naprotechnologi wierzyłam od dawna i chciałam pojechać do Białegostoku do dra Wasilewskiego ale naiwnie myślałam, że otrzymam fachową poradę również w Gdańsku.
Z niepłodnością borykamy się od 5 lat, ze względu na mój wiek każdy rok leczenia jest naprawdę ważny - nie mam lat 20, a zmarnowany czas na pseduo-specjalistów może spowodować to, że nigdy nie zostanę matką.
Do Naprocentrum trafiłam ok. 2 lata temu - początkowo wszystko wydawało się super - lekarze zapewniali, że specjalizują się w trudnych przypadkach, a że ze mną nie jest tak źle, więc pójdzie nam szybko. Zaczęło się od nauki stosowania modelu Creightona - kilka spotkań - nie jest to trudne, bo umiem obserwować swój organizm. Później udało się umówić na wizytę do dr Kicińskiej - wizyta ok. 45 min. lekarz niewiele powiedziała - wizytę oceniam głównie jako zlecenie badań. Koszt wizyty 300 zł, zlecone badania ok. 1300 zł. Później rozpoczęłam wizyty ginekologiczne. Ginekolog postawiła mi "diagnozę", że mam niedobór progesteronu zatem przez kilka miesięcy moje "leczenie" polegało na przyjmowaniu coraz większych dawek luteiny. Dopytywałam się, bo na podstawie obserwacji swojego organizmu podejrzewałam u siebie endometriozę i wszyscy specjaliści w Naprocentrum zapewniali mnie, że to na pewno nie endometrioza i wystarczy tylko zwiększyć poziom progesteronu. Po ok. roku "leczenia" w Naprocentrum stwierdziłam, że chyba jednak coś z tym leczeniem jest nie tak - skoro przez cały czas nie miałam ani razu owulacji i przede wszystkim nikt nie skonsultował męża. Na moje dopytywania o wyniki męża słyszałam jedynie, ze może go skonsultować dr Kicińska o umówienie się do niej na wizytę było praktycznie niemożliwe. Zrobiliśmy więc ponownie na własną rękę badania nasienia, które wyszły bardzo źle i tak zostaliśmy sami sobie z tą wiedzą.
Całą tą sytuację bardzo odchorowałam psychicznie - po raz kolejny zaufałam lekarzom i po raz kolejny nie potraktowano mnie poważnie.
Podjęliśmy z mężem decyzję aby skonsultować się z innym naprotechnologiem i pojechaliśmy do Białegostoku do dr Wasilewskiego (pioniera i znanego lekarza w całej Polsce). Na pierwszej wizycie postawił mi diagnozę - endometrioza. Obecnie czekam na zabieg laparoskopii, który również wykonam w Białymstoku pomimo odległości. Okazało się również, iż progesteron, który zalecono mi w Naprocentrum przyjmowałam w nieodpowiednim dniu cyklu, co całkowicie blokowało mi owulację..... Nie pomógłby nam nawet cud.
Bardzo żałuję, ze poświęciłam swój czas, energię i pieniądze na Naprocentrum w Gdańsku i ze szczerego serca przestrzegam wszystkich przed tą kliniką. Prawdziwa Naprotechnologia to jest w Białymstoku i tam naprawdę warto pojechać po fachową poradę.
zobacz wątek