Re: Proszę o opinie - Naprocentrum Gdańsk.
A ja polecam.
Choć sama miałam wiele wątpliwości, czy rozpocząć tam leczenie, ale po 2 latach odwiedzania różnorakich ginekologów, którzy nie zrobili nic poza zapisywaniem d*phastonu...
rozwiń
A ja polecam.
Choć sama miałam wiele wątpliwości, czy rozpocząć tam leczenie, ale po 2 latach odwiedzania różnorakich ginekologów, którzy nie zrobili nic poza zapisywaniem d*phastonu od 21 d.c. postanowiliśmy spróbować.
Od samego początku odrzucaliśmy in vitro, więc tak naprawdę naprotechnologia była dla nas ostatnia szansą. Było to na początku działalności Naprocentrum, więc nie było o nich żadnych opniii, o samej naprotechnologii również niewiele...
Oczywiście na początku byliśmy strasznie niecierpliwi, ponieważ 3 pierwsze miesiące przeznaczone są tylko na obserwacje, dopiero potem jest konsultacja lekarska.
Co do dr Kiińskiej - jest to chyba najlepszy lekarz jakiego do tej pory spotkałam na swojej drodze. Ma ogromną wiedzę, zna się na tym co robi i dość trafnie stawia diagnozy. Najważniejsze jednak, że patrzy na człowieka całościowo, robi obszerny wywiad i potrafi łączyć fakty.
U nas wyglądało to tak, że pierwsza wizyta była wspólna - moja i męża, przy czym pani dr zajmowała się nami po kolei, nie na raz.
Rzeczywiście pierwsza wizyta, to wywiad oraz zlecanie najpotrzebniejszych badań.
Kolejne wizyty również były wspólne, potem chodziłam już sama, ponieważ to moje wyniki były złe i leczenie bardziej skomplikowane. Dodam jeszcze, że wspólne wizyty to nie przymus - można chodzić osobno ;)
Oczywiście obserwacje prowadzi się cały czas - one są bardzo ważne. Na każdą wizytę trzeba przynieść kartę. Po drodze była również wizyta i dietetyka i kompletna zmiana diety, uwzględniająca wszystkie choroby.
Po 9 miesiącach leczenia udało się :)
Dr Kicińska opiekowała się nami także podczas ciąży i była to opieka na naprawdę wysokim poziomie.
Co do dr Wojtkiewicz, hmmm... tu chyba wolałabym się nie wypowiadać, nadal nie mam zdania czy jest to tak fantastyczny lekarz, który potrafi przewidzieć wiele rzeczy i im zapobiegać, czy jest po prostu przewrażliwiona i przekonana, że wszystko wie najlepiej (nie wiem jak to lepiej ująć...). Mam mieszane uczucia.
Myślę, że warto spróbować - choć oczywiście nie wszystko jest tam idealne, no i oczywiście koszty są duże - głównie badań. Moim zdaniem najważniejszą zaleta naprotechnologii jest to, że rzeczywiście starają się znaleźć problem i go wyleczyć, a nie tylko nastawiają się na szybkie poczęcie. Leczenie u nich trwa nawet do 2 lat.
Jeśli masz jeszcze jakieś pytania to pisz śmiało.
Ja mam pytanie do ~ja - jaka była różnica w zaleceniach przyjmowania progesteronu? U mnie było PIK+7 i z tego o wiem, taka zasada obowiązuje w całej napro - pytam z czystej ciekawości.
zobacz wątek