Re: Przedszkole a chorowanie...
@~ww - moje dziecko nie wiedziało co to choroba, dopóki nie poszło do przedszkola. Przebywało/przebywa na powietrzu cały rok, je do dziś lody przez cały rok, bo je uwielbia, chodzi na boso w morzu...
rozwiń
@~ww - moje dziecko nie wiedziało co to choroba, dopóki nie poszło do przedszkola. Przebywało/przebywa na powietrzu cały rok, je do dziś lody przez cały rok, bo je uwielbia, chodzi na boso w morzu jak tylko pojawi się słoneczko (wiosna, lato, wczesna jesień). Nie chowam jej szklarniowo - często widuje się z innymi dziećmi, zimą siedzimy na sankach albo spędzamy na spacerach po lesie całe dnie, nie jest przegrzewane i było (wg mnie) dobrze zahartowane zanim poszło do przedszkola. Bakteryjnych zakażeń nie łapie prawie wcale, za to wirusy przedszkolne je zżerają :( Odporność ma bliską zeru i tak od ponad 2 lat :( Za kilka dni ma wizytę u immunologa, bo już nawet pediatra stwierdził, że to nie jest "normalne". Dopóki nie poszło do przedszkola, drwiliśmy trochę ze znajomych, których dzieci łapały wszystko w przedszkolach i całą zimę siedziały w domach. "Nasze jest zahartowane, w ogóle nie choruje"tak im mówiliśmy, a oni na to "poczekajcie do przedszkola"... i dostaliśmy za swoje w przedszkolu :D Nie panikuję jak moje dziecko ma katarek, ale zawsze z katarku robi się kaszelek, a jak nie powstrzymam go w porę, to na bank dostanie zapalenie płuc :(
zobacz wątek