Re: Przezierność karkowa
Cześć, ja dokładnie rok temu byłam w identycznej sytuacji- upragnione, wyczekane dziecko, przezierność karkowa 3,8, skierowanie na aminopunkcję i 'nowoczesny' lekarz, który mnie pocieszał i...
rozwiń
Cześć, ja dokładnie rok temu byłam w identycznej sytuacji- upragnione, wyczekane dziecko, przezierność karkowa 3,8, skierowanie na aminopunkcję i 'nowoczesny' lekarz, który mnie pocieszał i kilkakrotnie zapewniał, ze mam się nie martwić, że to żaden problem teraz, bo w takiej sytuacji w razie czego przysługuje mi przerwanie ciąży... Nawet nie raczył mi powiedzieć, że aminopunkcja niesie za sobą 1-2% ryzyko poronienia. Mimo, że lekarz naciskał i mówił, że lepiej wiedzieć jakie dziecko się urodzi to nie zdecydowałam się na aminopunkję. Bałam się, że moje dziecko jej nie przeżyje, a po miesiącu (tyle się czeka na wynik) przyjdzie wynik, że z dzieckiem, którego już nie ma, było wszystko w porządku. Po drugie też absolutnie nie wchodziło w grę przerwanie ciąży- a właściwie już wtedy aborcja eugeniczna- czyli ok 20 tyg wywołanie porodu i uśmiercenie ukształtowanego już dziecka. Wiadomo, ze jak każda matka chciałabym mieć piękne i zdrowe dziecko, ale to jest moje dziecko i nie potrafiłabym go skrzywdzić. Na początku przepłakałam kilka dni, a potem zdałam się na Pana Boga i mam dziś wspaniałego, zdrowego, 8 miesięcznego Pawełka :) Tak jak pisały dziewczyny wyżej, jest to dosyć luźny wskaźnik, na który wpływ ma wiele czynników- między innymi infekcje, a teraz jest ich mnóstwo wszędzie, nawet możesz nie wiedzieć, że coś Ci jest. Głowa do góry, takich wpisów jak mój w internecie jest mnóstwo, rok temu też przekopałam fora w poszukiwaniu informacji o przezierności karkowej i takie wpisy jak mój dodawały mi otuchy :)
zobacz wątek