Widok
Przywitanie chlebem i solą
Mam problem. Moja Mama się strasznie stresuje przywitaniem chlebem i solą. Młodych witają Matki i właśnie Matka mlodej coś mówi. Moja Mama nie bywała zbyt często na weselach i nie ma pojęcia co ma powiedzieć. Jak to wyglądało na Waszych weselach? Bardzo prosze o pomoc bo Mama mi sie wykończy z nerwów!
właśnie jak to jest? trzeba zjeść kawałek chleba?
ja pamiętam na pewnym weselu w mojej rodzinie, że były przygotowane mniumnie kawałeczki tego chleba, witająca posypała im ten chlebek solą i musieli go zjeść. W innym przypadku spotkałam się z całowaniem bochna chleba. Jak to w końcu jest?
ja pamiętam na pewnym weselu w mojej rodzinie, że były przygotowane mniumnie kawałeczki tego chleba, witająca posypała im ten chlebek solą i musieli go zjeść. W innym przypadku spotkałam się z całowaniem bochna chleba. Jak to w końcu jest?
Pozdrawiam
Alice -mężatka :-)
Alice -mężatka :-)
Zazwyczaj wita wlasciciel lokalu, ale szef "naszej" restauracji nie za bardzo chcial ;)
Poniewaz moja mama tez nie bywala czesto na weselach to chyba raczej tez sie do tego nie palila... Sprawe zalatwila tesciowa ale co mowila to nie pamietam. Po prostu kilka slow, ze "witamy mlodych chlebem, sola i woda i zyczymy zeby wam tego nigdy nie zabraklo" - czy jakos tak.
Poniewaz moja mama tez nie bywala czesto na weselach to chyba raczej tez sie do tego nie palila... Sprawe zalatwila tesciowa ale co mowila to nie pamietam. Po prostu kilka slow, ze "witamy mlodych chlebem, sola i woda i zyczymy zeby wam tego nigdy nie zabraklo" - czy jakos tak.
Ej laski a mi sie wydaje ze przywitanie jest chlebem, sola i wodka! Mama panny mlodej wita bochnem chleba, powie pare slow, ucaluje oboje, mlodzi zjedza symboliczny kawalek chleba, dostaja po kieliszku wodki, wypijaja, rzucaja za siebie a potem wspolnie sprzataja szklo. A goscie dostaja w miedzy czasie po kieliszku szampana i pija toast za zdrowie pary mlodej...
Tak mi sie wydaje ze to wszystki wyglada... czy ja sie myle....
Tak mi sie wydaje ze to wszystki wyglada... czy ja sie myle....
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Hiacynt najpierw sie zapytaj a jak cos to sie potem bedziesz martwic :--).Na pewno beda mieli chleb na przywitanie z reszta.No a tak poza tym czy to wazne jak bedzie chleb wygladal? Mnie to przez glowe nie przeszlo i nawet nie mam pojecia jak nasz wygladal.Nie przejmuj sie takimi szczegolami bo zwariowac wtedy mozna :-)
mi sie z tym chlebem na razie nie spieszy ale kuzynka z Mazur robi weselicho i akurat na gwałt szuka chleba bo wesele robi u siebie w ogrodzie i niestety wszystkie szczegóły musi sama dogadać a ślub w pierwszy weekend czerwca :) jej się marzy jakiś a gołąbkami chleb bo mają gołębie na motyw przewodni... eh
PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE KŁAMSTWA
ja też im nie zazdroszczę bo weselu robią na 120 osób... musi dopilnować zastępu kucharek i 6 młodszych siostrzyczek, które mają "przypisane" określone zadania... a teraz jeszcze ten chleb wyskoczył :) już do niej pisze by biegla do piekarni :) dzięki za pomoc bo już zaczęłam jej szukać na allegro :D
PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE KŁAMSTWA
z allegro to by mogła dostać ogromnego suchara ;) taki żart :)
wow!! 120 osób- ogromne weselicho... na miejscu Twoje kuzynki bym mocno zaangażowała świadków i rodziców, aby doglądali w trakcie wesela wszystkie w około- Panna Młoda ma się bawić, pięknie wyglądac i cieszyc sie z nowo nabytego Męża :)
[/url]
wow!! 120 osób- ogromne weselicho... na miejscu Twoje kuzynki bym mocno zaangażowała świadków i rodziców, aby doglądali w trakcie wesela wszystkie w około- Panna Młoda ma się bawić, pięknie wyglądac i cieszyc sie z nowo nabytego Męża :)


ja powiedzialam tak mojej mamie, ze ma się niczym nie martwić tylko ładnie wygladać, ładnie pachnieć i się dobrze bawić na moim weselichu :) ale to dopiero za rok hihihi :)
ja się najbardziej boje wlasnie naszego wesela gdzie będzie "marne" 80 osób, takiego na 120 bym nie przezyla chyba, padłabym na zawał :P ale trzymam za moją kuzynkę mocno kciuki i wiele rzeczy mogę jej podpowiedzieć wlaśnie dzięki temu, ze siedzę na weselniku i szukam odpowiedzi na jej pytania :) zaangażowana jest uż cala najbliższa rodzinka, ona ma 6 mlodszych sióstr i 2 starszych braci, którzy już mają swoje żony i swoje dzieci, podobnie sytuacja przedstawia się u jej narzeczonego :P ale jak to sie mowi "gdzie kucharek cześć tam..." i myślę, ze angazujac tyle osób (dodam, ze bardzo chętnych, kochanych i garnących się do pomocy) można ich po prostu nie ogarnąc i nie "upilnować :P
ja się najbardziej boje wlasnie naszego wesela gdzie będzie "marne" 80 osób, takiego na 120 bym nie przezyla chyba, padłabym na zawał :P ale trzymam za moją kuzynkę mocno kciuki i wiele rzeczy mogę jej podpowiedzieć wlaśnie dzięki temu, ze siedzę na weselniku i szukam odpowiedzi na jej pytania :) zaangażowana jest uż cala najbliższa rodzinka, ona ma 6 mlodszych sióstr i 2 starszych braci, którzy już mają swoje żony i swoje dzieci, podobnie sytuacja przedstawia się u jej narzeczonego :P ale jak to sie mowi "gdzie kucharek cześć tam..." i myślę, ze angazujac tyle osób (dodam, ze bardzo chętnych, kochanych i garnących się do pomocy) można ich po prostu nie ogarnąc i nie "upilnować :P
PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE KŁAMSTWA
Ja miałam wesele na 140 (licząc orkiestre i dzieci) i jakoś żyje. Jak widać wszystko jest do ogarnięcia. Ślub odbyła się na Mazurach i załatwiałam wszystko z doskoku.
A co do ozdobnego chleba to zależy, gdzie mieszka na tych Mazurach. Być może mogę kogoś polecić. Sama mam zasuszone 2 przepiękne chlebki zachowane ze ślubu. Na jednym z nich były nasze imiona. :D
A co do ozdobnego chleba to zależy, gdzie mieszka na tych Mazurach. Być może mogę kogoś polecić. Sama mam zasuszone 2 przepiękne chlebki zachowane ze ślubu. Na jednym z nich były nasze imiona. :D