Odpowiadasz na:

Re: też mama

Znam gościa co siedzi w Anglii od kilku ładnych lat, złotówki nawet nie przyśle na dziecko, chociaż przy angielskich zarobkach te kilka stów w miesiącu by go nie zbawiło. Wiem, że lubi... rozwiń

Znam gościa co siedzi w Anglii od kilku ładnych lat, złotówki nawet nie przyśle na dziecko, chociaż przy angielskich zarobkach te kilka stów w miesiącu by go nie zbawiło. Wiem, że lubi poimprezować, alkohole oczywiście z wyższej półki. Ale gość wychodzi z założenia, ze kobieta wyda wszystko na siebie, a nie na dziecko. Wielki tatuś pojawia się raz na pół roku, wpadnie na godzinę i heja do kolegów. Bo oni są najważniejsi. Także podczas 2 tygodniowych urlopów w Polsce potrafi odwiedzieć dziecko 2 razy. Aha zapomniałem że dzwoni, raz na 3 miesiące. Po prostu żenada. Na szczęście matka dziecka ma oparcie w rodzinie, która pomaga finansowo. A dziecko? Dziecko jest szczęśliwe, otoczone miłością babci, dziadka, wujków, cioć. Rośnie i żyje tak jakby nie potrzebowała tatusia, bo tatuś jest nierealny. Kiedyś pewna kobieta która wychowywała się bez ojca na pytanie czy nie brakuje mu go, odpowiedziała: Jak można żałować czegoś czego się nigdy nie miało. Z tym dzieckiem będzie pewnie tak samo.

zobacz wątek
13 lat temu
~xx

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry