Widok
Mam taka teorie na wlasny uzytek - wedlug mnie kobiecie mozna przypisac "temperature".
Zeby nie zostac zle zrozumianym to sprobuje wyjasnic co to znaczy: kobieta "ciepla" jest przyjazna, milutka, chcaca zrozumiec nawet jesli sie nie zgadza. Widze ja jak siedzi w swetrze w jesiennym sloncu wsrod starych mebli, pije herbate i sie usmiecha. Kobieta "zimna" jest nieprzystepna, wszystko wie lepiej i nie przyjmuje do wiadomosci cudzych punktow widzenia. A jesli chodzi o obraz, to siedzi w modnie, nowoczesnie i sterylnie umeblowanym salonie w kostiumie bizness-woman i pije drinka. Oczywiscie to obrazy i uproszczenia spore... wiec nie zlinczujcie mnie za to. Dodam tylko, ze ladna i/lub inteligentna moze byc zarowno kobieta "ciepla" jak i "zimna".
Jesli chodzi o mnie to podobaja mi sie kobiety, ktore okreslam mianem "cieple" no i z niepusta glowa. :)
....ale mi sie teraz pewnie dostanie... i od kobiet i od mezczyzn....
Zeby nie zostac zle zrozumianym to sprobuje wyjasnic co to znaczy: kobieta "ciepla" jest przyjazna, milutka, chcaca zrozumiec nawet jesli sie nie zgadza. Widze ja jak siedzi w swetrze w jesiennym sloncu wsrod starych mebli, pije herbate i sie usmiecha. Kobieta "zimna" jest nieprzystepna, wszystko wie lepiej i nie przyjmuje do wiadomosci cudzych punktow widzenia. A jesli chodzi o obraz, to siedzi w modnie, nowoczesnie i sterylnie umeblowanym salonie w kostiumie bizness-woman i pije drinka. Oczywiscie to obrazy i uproszczenia spore... wiec nie zlinczujcie mnie za to. Dodam tylko, ze ladna i/lub inteligentna moze byc zarowno kobieta "ciepla" jak i "zimna".
Jesli chodzi o mnie to podobaja mi sie kobiety, ktore okreslam mianem "cieple" no i z niepusta glowa. :)
....ale mi sie teraz pewnie dostanie... i od kobiet i od mezczyzn....
Zbyt duze uogolnienie. Nie kazda ciepla dziewczyna jest brzydko ubrana, madra i trudna (bo taki wyciagnac mozna wniosek). Sa przeciez dziewczyny cieple i ladnie ubrane (cieple i szybkie rowniez, ale to gatunek wymierajacy;-), ale sa rowniez chlodne i madre. Lubimy po prostu cieple... wrazliwe, opiekuncze, pogodne(!), a uroda to sprawa wazna, ale mimo wszytko drugoplanowa.
z uwagą i ciekawościa przeczytałam wszystkie opinie, z niektórymi sie zgadzam z niektórymi nie, wszystkie są ciekawe, ale takie uogólnianie i selekcjonowanie kobiet nie podoba mi się, uważam ze nie wysokość obcasa czy kształt torebki mówią o kobiecie tak samo jak o mężczyźnie nie przesądza garnitur od Bossa czy wyciagniety sweter, to poprostu kwestia charakteru, znam kilka kobiet (chociazby kolezanki z firmy), które są młode, atrakcyjne, zdążyły juz cos w zyciu osiągnąć, są niegłupie, oczytane, często chodzimy do teatru, kina itd. praca która wykonujemy zobowiązuje nas do dbania o swój wizerunek i same chcemy dobrze wygladać - nawet na rowerze , ale jak mamy ochotę to wciągamy "jakieś" ciuchy i łazimy po górach, czy innych fajnych miejscach i nie zastanawiamy się czy "włos się nam rozczochrał" poprostu jesteśmy NORMALNE i w zalezności od okolicznosci w jakich sie znajdujemy staramy się przystosować - i mimo wszystko mężczyźni oczekuja czegos innego bo wciąż szukamy tego jedynego - ale "nie usychamy z rozpaczy" czerpiemy z zycia co się da i jest nam z tym dobrze, pozwoliłam sobie wypowiedziec sie w liczbie mnogiej ale zostałam do tego upowazniona; pozdrawiam wszystkich
Cześć bea:)
dzięki za te słowa:)), które napisałaś. Moja praca też wymaga ode mnie dbałości o wygląd i nie uważam, żeby to w jakikolwiek sposób wpływało na zmianę mojej "temperatury" (swoją drogą bardzo ładne i trafne określenie:)) Jeśli kobieta jest ciepła - to zarówno w kapciach przed telewizorem jak i w garsonce od... (kogoś tam:)) i butach na obcasie.
Do tego miłego opisu kobiecej temperatury chciałabym tylko dodać jedną uwagę - zmiany temperatury następują w zależności od zachowania mężczyzny - przy twardym macho, który uważa, że wszystko mu się od życia należy (łącznie z obsługą ze strony kobiety, którą raczył obdarzyć swoim zainteresowaniem) niejedna "temperatura" spada.
Panowie, wypowiem się w liczbie mnogiej, ale chyba część Pań mnie tutaj poprze - nasze ciepło wymaga wsparcia:))
pozdrawiam
Alexia
dzięki za te słowa:)), które napisałaś. Moja praca też wymaga ode mnie dbałości o wygląd i nie uważam, żeby to w jakikolwiek sposób wpływało na zmianę mojej "temperatury" (swoją drogą bardzo ładne i trafne określenie:)) Jeśli kobieta jest ciepła - to zarówno w kapciach przed telewizorem jak i w garsonce od... (kogoś tam:)) i butach na obcasie.
Do tego miłego opisu kobiecej temperatury chciałabym tylko dodać jedną uwagę - zmiany temperatury następują w zależności od zachowania mężczyzny - przy twardym macho, który uważa, że wszystko mu się od życia należy (łącznie z obsługą ze strony kobiety, którą raczył obdarzyć swoim zainteresowaniem) niejedna "temperatura" spada.
Panowie, wypowiem się w liczbie mnogiej, ale chyba część Pań mnie tutaj poprze - nasze ciepło wymaga wsparcia:))
pozdrawiam
Alexia
Tak,temperatura o ktorej piszecie wzrasta,u nas,jak widzimy papiloty,grymasny wyraz twarzy lub po prostu niechlujny(choc modny)wyglad.
Tak jak w wielu dziedzinach to co nas w kobietach pociaga nie jest do zaszufladkowania.Tego sie nie da zamknac w ramy.
To u kazdego z nas jest inne.
Kazdemu z nas podoba sie co innego.
To co u jednej jest ladne u drugiej przeszkadza.
Zreszta z nami jest to samo.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Tak jak w wielu dziedzinach to co nas w kobietach pociaga nie jest do zaszufladkowania.Tego sie nie da zamknac w ramy.
To u kazdego z nas jest inne.
Kazdemu z nas podoba sie co innego.
To co u jednej jest ladne u drugiej przeszkadza.
Zreszta z nami jest to samo.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Tak! zgadzam sie, biurowy "munudrek" lub modne i drogie spodnie nie oznaczaja "zimnosci". Znam dziewczyne, ktora jest zawsze swietnie , ladnie i (chyba) nie tanio ubrana a jednoczesnie jest bardzo "ciepla".
I tak najbardziej reprezentatywne jest to, co kobieta zaklada po pracy i na wakacjach.
Przede wszystkim jednak "temepratura" to stan umysłu i ducha. Piszac o niej pisalem o obrazie jaki mam w glowie, a na tym obrazie "ciepla" dziewczyna jest ubrana w sweter... i nie bede jej kazal sie przebierac - wole ja w swetrze... :) Ale jesli ona woli co innego, to ja nie protestuje zbyt mocno... byle tylko zdejmujac sweter nie wyrzucila z siebie ciepla.
I tak najbardziej reprezentatywne jest to, co kobieta zaklada po pracy i na wakacjach.
Przede wszystkim jednak "temepratura" to stan umysłu i ducha. Piszac o niej pisalem o obrazie jaki mam w glowie, a na tym obrazie "ciepla" dziewczyna jest ubrana w sweter... i nie bede jej kazal sie przebierac - wole ja w swetrze... :) Ale jesli ona woli co innego, to ja nie protestuje zbyt mocno... byle tylko zdejmujac sweter nie wyrzucila z siebie ciepla.
Kobieto!!!! Czytasz w moich myślach? Ostatnio się nad tym zastanawiałam i też mi tak wyszło - to samonakręcająca się spirala...Problem w tym, że zdaniem Panów to "broń obosieczna" - też mają takie przemyślenia - jeśli my nie okazujemy im ciepła, to oni w konsekwencji stają się chłodniejsi w stosunku do nas... :( O rany....ale to skomplikowane...
A propos Alexia - teraz to już chyba na dobre będziemy postrzegane jako "towarzystwo wzajemnej adoracji";)
Hym...a mnie zastanawia jaki znak zodiaku reprezentujesz - może dlatego taka zbieżność poglądów?
Pozdrawiam, M25.
A propos Alexia - teraz to już chyba na dobre będziemy postrzegane jako "towarzystwo wzajemnej adoracji";)
Hym...a mnie zastanawia jaki znak zodiaku reprezentujesz - może dlatego taka zbieżność poglądów?
Pozdrawiam, M25.
No wiec drogie "towarzystwo wzajemnej adoracji"(buehehehe)....ciepło pań ubranych w "mundurek"?....hmm...panie w stylu bizneswoman, każdy wie że ze taki typ kobiety to osoba dystyngowana, niedostępna a nawet czasem niemiła lub nawet arogancka (taki zawód trzeba walczyć, by przeżyć)...no i może taka kobieta jest "ciepła" ale trzeba ją "rozgrzać"...tylko czy taka osoba da sie rozgrzać? może ona jest taka zawsze, i my jej nie rozgrzewamy tylko ją zmieniamy, i po co się męczyć w rozgrzewanie jak można mieć już "ciepłą", hehe... a czy facet ubrany w dżinsy i sweterek podejdzie do takiej laski w barze? raczej nie, po pierwsze nie będzie chciał (stereotyp podany wcześniej) po drugie jego ciuchy i jej ciuchy (bez komentarza) a po trzecie to jest taki podejście psychologiczne, kobieta ubrana w mundurek to raczej nie przypomina obiektu sexualnego tylko przypomina coś z naszego dzieciństwa (np nauczycielkę w szkole) lub coś z naszego terażniejszego świata (np panią urzędniczkę, hehe)....moze to co tu napisalem to jakies glupoty, bo pisze tak jak czuje, nie znam takich kobiet bo sie w takich kregach nie obracam wiec moge sie mylic, ale nie znam ciepłych kobiet w "mundurkach"....a znajomośc z mundurkami puki co nie sprawiła mi przyjemności....
Pozdrawiam
Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
ode mnie też Ci się nie dostanie. mniejsza o to, czy uważam się za ciepłą, czy zimną - jesteś doskonałym obserwatorem. faktycznie, można nas tak podzielić. A ten opis! Urzekający! Tak bardzo nasycony treścią, że aż nieprawdopodobne, że można takim krótkim opisem oddać charakter! Piszesz książki? A może jesteś scenarzystą, albo reżyserem. Jeśli nie, to w każdym razie - nadajesz się! Gratulacje!
ciekawe jaką temperature przypiszesz tak wyglądającej "kobiecie":
w pośpiechu pakuje torbe,zjada porane musli i już biegnie na autobus. w stłoczonym środku transporu przyglada sie stojacej obok dziewcznie ,płaszczyk ,mała torebka,lekki makijaż i wysokie obcasy.Opuszcza głowe zastanawiajać sie jak tej nie znajomej ,udąło sie pomieścić wszystkie zaszyty w takim maleństwie,potem przypomina sobie gderanie koleżanek że mogła by sie zaczać malować i wogóle ...mija kilka takich zabieganych dni i nasza "kobietka " juz pakuje plecak po to zeby zachwile znalesć sie w jej świecie. Poranek ,małe wygibasy wspianczkowe żeby móc nabrać wody z wodospadu na poraną kawę. karimata rozłożona przy drewnianej chacie gdzie spędziła ostatnią noc , oczy pełne uśmiechu bo kawa jeszcze nidy tak dobrze nie smakowała jak w momencie gdy można ją opijać patrzać na coś najwspaniałego -góry.
Panowie dostrzeszcie nas w tym miejskim tłumie wśród innych kobiet które genralnie można podzielić według wielkości torebek i wyskości obcasów.
w pośpiechu pakuje torbe,zjada porane musli i już biegnie na autobus. w stłoczonym środku transporu przyglada sie stojacej obok dziewcznie ,płaszczyk ,mała torebka,lekki makijaż i wysokie obcasy.Opuszcza głowe zastanawiajać sie jak tej nie znajomej ,udąło sie pomieścić wszystkie zaszyty w takim maleństwie,potem przypomina sobie gderanie koleżanek że mogła by sie zaczać malować i wogóle ...mija kilka takich zabieganych dni i nasza "kobietka " juz pakuje plecak po to zeby zachwile znalesć sie w jej świecie. Poranek ,małe wygibasy wspianczkowe żeby móc nabrać wody z wodospadu na poraną kawę. karimata rozłożona przy drewnianej chacie gdzie spędziła ostatnią noc , oczy pełne uśmiechu bo kawa jeszcze nidy tak dobrze nie smakowała jak w momencie gdy można ją opijać patrzać na coś najwspaniałego -góry.
Panowie dostrzeszcie nas w tym miejskim tłumie wśród innych kobiet które genralnie można podzielić według wielkości torebek i wyskości obcasów.
Przede wszystkim zaleta kobiety jest to kiedy dostrzega swoją kobiecość.Nie musi byc modelką,lalką czy też najlepiej ubraną ,umalowaną kobieta na wysokich obcasach.ale nie może być też zaniedbanym kocmołuchem.Zwracamy uwage na wygląd tak samo jak kobiety na nasz wizerunek.Kobieta umalowana i schludnie ubrana ,jest radością dla naszych oczu.Nie musi byc piekna,ale musi przywiązywac wagę do swojego wyglądu.Nie ma kobiet idealnych,ale o ile lepiej wygląda dziewczyna,która wychodzi na ulicę w czystym i eleganckim ubraniu,ładnie umalowana,z ułożona fryzurą - a nie z podkrążonymi oczami,z brudnymi butami i wymiętą torebką. Dziewczyny dbajcie o siebie a nie narzekajcie,że nikt nie zwraca uwagi na szare myszki
określenie szara myszka napewno do mnie nie pasuje i ktos kto choc troche wie co znaczy chodzic po górach ,zdaje sobie sprawe jak bardzo przywiazuje się wage do stroju .Wybacz ale w dzisiejszych czasach trudno jest kupowac kurtke gorotex i jednocześnie płaszczyk .widzisz chiałam pokazac róznice pomiędzy praktycznoscią ,a śmiesznoscia .Dla mnie kazda kobieta powinna dbać o swój wygląd : orginalność ,schludnosć i wage.Skąd śmiesznosć ? Na uczelni zobaczyłam trzy dziweczyny ,które z pewnoscia szły na zajecia.niczym sie nie różniły te same czarne skórzane płaszczyki ,spodnie materiałowe i te nie smiertelne mąłe torebki choc w drugiej dłoni kilka teczek z notatkami.Jak najbardziej wygladały schludnie i monotonie.
Podobnie, jak Gamrep'owi podobaja mi sie kobiety ciepłe. W kobietach przede wszystkim podoba się mi ich naturalność.
W dzisiejszych czasach kobiety odchodza od idei naturalności, bo każda goni za modą i każda chce być najpiękniejsza, mieć talie osy itd. Kobiety chca się dopasowywać do wymiarów kobiety "idealnej" i chcą tak samo wyglądać, jak "najpiekniejsze" modelki świata. Występuje też chora rywalizacja wśród kobiet o mężczyzn. W tym celu są skłonne do sztucznego powiększania piersi, zmienienie rysów twarzy na rysy euroazjatki, co ma miejsce np. w Tajladii. Po coż to wszystko? Ta pogoń za pięknem za wszelką cene.
W dzisiejszych czasach kobiety odchodza od idei naturalności, bo każda goni za modą i każda chce być najpiękniejsza, mieć talie osy itd. Kobiety chca się dopasowywać do wymiarów kobiety "idealnej" i chcą tak samo wyglądać, jak "najpiekniejsze" modelki świata. Występuje też chora rywalizacja wśród kobiet o mężczyzn. W tym celu są skłonne do sztucznego powiększania piersi, zmienienie rysów twarzy na rysy euroazjatki, co ma miejsce np. w Tajladii. Po coż to wszystko? Ta pogoń za pięknem za wszelką cene.
Szanowny Zielony,
proponuję używać słownika ortograficznego lub unikać słów który pisowni nie jesteś pewien.
Proszę sprawdź jak pisze się twoje "z kądinnąd " oraz " z kąd".
Bardzo ciężko czyta się tekst z takimi "kwiatkami" nawet jeśli jest bardzo sympatyczny.
A propos kobiet w Mercedesach, jestem jedną z nich i sama na niego zapracowałam prowadząc własną firmę, rzeczywiście chodzę na obcasach i stosownie do mojego zajęcia się ubieram, co nie znaczy,że nie zakładam swetra i nie łażę po górach aby odpocząć.
Myślę że to zbytnie uogólnienie, do widzennia, powodzenia
proponuję używać słownika ortograficznego lub unikać słów który pisowni nie jesteś pewien.
Proszę sprawdź jak pisze się twoje "z kądinnąd " oraz " z kąd".
Bardzo ciężko czyta się tekst z takimi "kwiatkami" nawet jeśli jest bardzo sympatyczny.
A propos kobiet w Mercedesach, jestem jedną z nich i sama na niego zapracowałam prowadząc własną firmę, rzeczywiście chodzę na obcasach i stosownie do mojego zajęcia się ubieram, co nie znaczy,że nie zakładam swetra i nie łażę po górach aby odpocząć.
Myślę że to zbytnie uogólnienie, do widzennia, powodzenia
f napisał(a):
> Szanowny Zielony,
> proponuję używać słownika ortograficznego lub unikać słów który
> pisowni nie jesteś pewien.
> Proszę sprawdź jak pisze się twoje "z kądinnąd " oraz " z kąd".
> Bardzo ciężko czyta się tekst z takimi "kwiatkami" nawet jeśli
> jest bardzo sympatyczny.
> A propos kobiet w Mercedesach, jestem jedną z nich i sama na
> niego zapracowałam prowadząc własną firmę, rzeczywiście chodzę
> na obcasach i stosownie do mojego zajęcia się ubieram, co nie
> znaczy,że nie zakładam swetra i nie łażę po górach aby
> odpocząć.
> Myślę że to zbytnie uogólnienie, do widzennia, powodzenia
U szanownej pani f natomiast szwankuje interpunkcja. Proponuję przejrzenie zasad interpunkcji ojczystego języka w stosownym źródle. :)))
> Szanowny Zielony,
> proponuję używać słownika ortograficznego lub unikać słów który
> pisowni nie jesteś pewien.
> Proszę sprawdź jak pisze się twoje "z kądinnąd " oraz " z kąd".
> Bardzo ciężko czyta się tekst z takimi "kwiatkami" nawet jeśli
> jest bardzo sympatyczny.
> A propos kobiet w Mercedesach, jestem jedną z nich i sama na
> niego zapracowałam prowadząc własną firmę, rzeczywiście chodzę
> na obcasach i stosownie do mojego zajęcia się ubieram, co nie
> znaczy,że nie zakładam swetra i nie łażę po górach aby
> odpocząć.
> Myślę że to zbytnie uogólnienie, do widzennia, powodzenia
U szanownej pani f natomiast szwankuje interpunkcja. Proponuję przejrzenie zasad interpunkcji ojczystego języka w stosownym źródle. :)))
... cd. Podobają mi się wiec kobiety naturalne, takie które nie dążą za modą innych kobiet, tylko są po prostu sobą. Niestety chora rywalizacja niszczy naturalność i powoduje często u kobiet anoreksje i inne kompleksy. Dla mnie kobiety nie muszą się malować. Czemu w społeczeństwie każdym kobieta sie maluje ? Z całą pewnością nie dla nas, lecz dla innych kobiet. Nawet wśród nas zdarzają się mężczyzni, którzy nie lubią się przyklejać do szminiki :-) Nie podoba mi sie sposób kreowanej przez media "idealnej" kobiety, która oczywiście musi mieć odpowiednie wymiary, gdyż w innym przypadaku nie jest piękna. Wole sam określać, co jest piękne, a co nie i nikt nie powinnien kierować sie telewizją i kobietami z reklamówek w określaniu tego, co jest piękne. One nie sa idealne, często bywają próżne, bo nic nie robią, tylko dbaja całymi dniami o swoją urode. Takie panie z malymi torebkami na wysokich szpilkach, to "paniusie",którym nigdy nie starczy ilość futer w szafie i nawet nie zasatanawiaja sie, zkąd ich mąż na to bierze, a z takimi nie chcialbym mieć nic do czynienia. To tylko sereotyp, ale sereotypy też sie z kądinnąd muszą brać. Także dziewczyny bądzcie tylko sobą, i nie starajcie się nikogo naśladować. Kierujcie się w swoim życiu sercem, a nie modą. Chcialbym, by więcej kobiet chodzila bez makijażu. W skromności też tkwi swoiste piękno.
:-) Kocham bardziej kobiety z rozwianymi włosami na wietrze i wspinające się na drzewo, by zobaczyć zachod słońca, niż kobiete w krotkiej sukience mini w mercedesie z gościem w skórze. Ta druga kobieta dawno zapomniałą, co w życiu jest najważniejsze. Nie potrafi zachwycać się pięknem przyrody i jedynie goni za materialnymi korzysciami, które jednak szczescia nie dają
I tak wszystkie kobiety są piekne, dla mnie jednak liczy się też piękno wewnętrzne :-) Green
:-) Kocham bardziej kobiety z rozwianymi włosami na wietrze i wspinające się na drzewo, by zobaczyć zachod słońca, niż kobiete w krotkiej sukience mini w mercedesie z gościem w skórze. Ta druga kobieta dawno zapomniałą, co w życiu jest najważniejsze. Nie potrafi zachwycać się pięknem przyrody i jedynie goni za materialnymi korzysciami, które jednak szczescia nie dają
I tak wszystkie kobiety są piekne, dla mnie jednak liczy się też piękno wewnętrzne :-) Green
Brawo dla Gamrepa, piękny opis...
Ogólnie mówiąc, trudno jest opisać, jaka kobieta się facetowi podoba, a jaka nie. Podkreślam, że mówię tu o ogólnym odbiorze, a nie o tym, co widać na zewnątrz. Przy niektórych kobietach czuje się coś w rodzaju promieniowania. Facet patrzy jej w oczy, widzi jej uśmiech i czuje, że ona jest kimś wyjątkowym, co nie znaczy, że się od razu zakochuje. Każdy facet wie, że kobieta jest zmienna. Ale to też może dodać kobiecie uroku. Uwielbiam, gdy kobieta potrafi być czasami zimną i wyrachowaną, a czasami słodką i ciepłą, gdy potrafi wyglądać i zachowywać się jak elegancka dama, a czasem jak rozczochrana mała dziewczynka :-))) To co zwraca uwagę faceta, to nie tylko figura. Ważne są oczy, sposób patrzenia, uśmiech, głos, sposób poruszania się, wszystkie te szczegóły tworzą pewną całość,pewnę esencję kobiecości, która mniej lub bardziej oddziałuje. Jeśli kobieta jest inteligentna, miła, łagodna, a jednocześnie pewna siebie i wie, czego chce, to może zwrócić uwagę chyba prawie każdego mężczyzny.
Ech, kobiety, tak trudno jest Was opisywać! Próbujemy to robić od tysięcy lat, a ciągle Was odkrywamy na nowo.
Pozdrawiam wszystkie Panie :-)))
Ogólnie mówiąc, trudno jest opisać, jaka kobieta się facetowi podoba, a jaka nie. Podkreślam, że mówię tu o ogólnym odbiorze, a nie o tym, co widać na zewnątrz. Przy niektórych kobietach czuje się coś w rodzaju promieniowania. Facet patrzy jej w oczy, widzi jej uśmiech i czuje, że ona jest kimś wyjątkowym, co nie znaczy, że się od razu zakochuje. Każdy facet wie, że kobieta jest zmienna. Ale to też może dodać kobiecie uroku. Uwielbiam, gdy kobieta potrafi być czasami zimną i wyrachowaną, a czasami słodką i ciepłą, gdy potrafi wyglądać i zachowywać się jak elegancka dama, a czasem jak rozczochrana mała dziewczynka :-))) To co zwraca uwagę faceta, to nie tylko figura. Ważne są oczy, sposób patrzenia, uśmiech, głos, sposób poruszania się, wszystkie te szczegóły tworzą pewną całość,pewnę esencję kobiecości, która mniej lub bardziej oddziałuje. Jeśli kobieta jest inteligentna, miła, łagodna, a jednocześnie pewna siebie i wie, czego chce, to może zwrócić uwagę chyba prawie każdego mężczyzny.
Ech, kobiety, tak trudno jest Was opisywać! Próbujemy to robić od tysięcy lat, a ciągle Was odkrywamy na nowo.
Pozdrawiam wszystkie Panie :-)))
ja kocham kobiety za to jakie sa zawsze cieple usmiechniete zupelnie inaczej patrza na swiat niz my mezczyzni,sa po prostu wspaniale sa bezinteresowne faceci nie lubie wyrachowanych kobiet i zimnych szukaja w nich ciepla i zrozumienia ja nie patrze na ich urode liczy sie dla mnie tylko co maja w sobie i nic po za tym i nie kazda businesswoman jest zimna i wyrachowana to zalezy tylko od kobiety jaka jest.
co najbardzie lubimy ? jest to dosyc trudne, bo same wasze istnienie jest napiekniejszym problemem na swiecie. Niestety jestesmy tak genetycznie zaprogramowani, ze nasze oczy i dusza smieja sie na widok (!!!) kobiety, ktora odpowiada naszemu wrodzonemu i osobistemu wzorcowi piekna. Pisalem o widoku, bo jestesmy stworzeniami, ktore dokonuja najpierw optycznej selekcji (dotyczy to nas i was panie), dopiero potem jest sie w stanie ocenic intelektualne i psychiczne walory obserwowanej osoby. Inaczej wyglada to na chocby takim forum jak to, to ze nikogo nie widze, sprawia ze musze oceniac was na podstawie waszej "zdolnosci do metafizycznego zdumienia". Chodzi mi tutaj o stan waszego ducha, ktory musi byc zwinny jak rtec i niekoniecznie rozumowac po ustalonych torach " bo tak kobiecie przystoi". Od nas, od tzw. silnej plci (hehe) oczekuje sie, mamy umiec was sluchac, ale tej cechy brakuje mi takze u was i to w szerokim tego slowa znaczeniu. Wasze opinie nie musza byc koniecznie zgodne z moimi, ale cieszy fakt, jesli jestescie w stanie ich w rzeczowy sposob obronic. Nienawidze faktu, ze marnujecie przeminajace dni naszego zycia, na skutek fochow i ""bycia urazona, tutaj cieszylaby zdolnosc do przeskoczenia samej siebie i rzeczoweg omowienia problemu, ktory czesto istnieje tylko w waszych glowach. Nie kazda nasza wypowiedz zawiera tekst pomiedzy liniami. Nasze wypowiedzi czesto wienczy punkt i tym samym koniec watku.
Zycie z wami jest czesto udreka, zycie bez was nie mialoby jednak zadnego sensu :-)
Zycie z wami jest czesto udreka, zycie bez was nie mialoby jednak zadnego sensu :-)
Myślę, że poruszyłeś bardzo ważny wątek, mianowicie jesteście wzrokowcami!!! W 100% zgadzam sie z tym co piszesz na temat wstępnej, wzrokowej selekcji. Gdy dziewczyna Wam sie nie spodoba, nie będzie w niej czegoś co przyciąga, to gdyby była dobra, wrażliwa, wyrozumiała, cnotliwa, ciepła, etc. jak sama Matka Teresa to nic z tego nie będzie!!!!!
Jednocześnie piszesz, że jesteśmy kapryśne, mamy fochy, obrażamy się z byle powodu, nie umiemy słuchac, brak nam logicznego myślenia. Tu byłabym daleka od przyznania Ci racji. Myślę, że w Twoim przypadku w pierwszej, wzrokowej selekcji odrzuciłeś kobiety, ktore mogły być ciepłe, pogodne, te którym zależy na zrozumieniu drugiej osoby. Spotykasz sie z kobietami niedojrzałymi emocjonalnie!
To prawda jesteśmy inne, jesteśmy zmienne, jak zauważył to w swojej wypowiedzi Taki tam. ( myśle, że to był również bardzo ważny głos w dyskuji) Ale zawsze uważałam to za nasz atut a nie wadę. Jesteśmy z Wenus a Wy z Marsa i myślę, że nie warto o to kruszyć kopii; tak jak o to, że lód jest zimny, a ogień gorący.
Na koniec swojej wypowiedzi piszesz o udręce bycia z nami. No cóż.... życie z Wami też nie należy do łatwych, ale ja nie narzekam. Może dlatego, że bardzo kocham swoją połówkę a może dlatego, że lubię wyzwania ;)
Jednocześnie piszesz, że jesteśmy kapryśne, mamy fochy, obrażamy się z byle powodu, nie umiemy słuchac, brak nam logicznego myślenia. Tu byłabym daleka od przyznania Ci racji. Myślę, że w Twoim przypadku w pierwszej, wzrokowej selekcji odrzuciłeś kobiety, ktore mogły być ciepłe, pogodne, te którym zależy na zrozumieniu drugiej osoby. Spotykasz sie z kobietami niedojrzałymi emocjonalnie!
To prawda jesteśmy inne, jesteśmy zmienne, jak zauważył to w swojej wypowiedzi Taki tam. ( myśle, że to był również bardzo ważny głos w dyskuji) Ale zawsze uważałam to za nasz atut a nie wadę. Jesteśmy z Wenus a Wy z Marsa i myślę, że nie warto o to kruszyć kopii; tak jak o to, że lód jest zimny, a ogień gorący.
Na koniec swojej wypowiedzi piszesz o udręce bycia z nami. No cóż.... życie z Wami też nie należy do łatwych, ale ja nie narzekam. Może dlatego, że bardzo kocham swoją połówkę a może dlatego, że lubię wyzwania ;)
Hi Pychota,
splycilas moja wypowiedz. O bycia kaprysna i obrazaniu sie z byle powodu nie chcialem pisac, chodzilo mi raczej o trwanie w obrazonym stanie bez chcenia zmiany tegoz stanu. Bycie kaprysna moze byc nawet pozytywne, tak dlugo jak zmiany nastroju sa rownowazone usmiechem i nie wybiegaja poza nasza "pojmowalnosc".
Nie zarzucalem wam braku mozliwosci logicznego myslenia, we wtracanym przez Ciebie watku chodziloby mi raczej o zbyt wyolbrzymione analizowanie naszych slow.
Najwiekszym problemem w naszych kontaktach jest fakt, ze wiekszosc z nas chodzi w emocjonalnym pancerzu, ktory powoduje, ze nie jestesmy w stanie byc samymi soba. Cale zycie sklada sie z gry pozorow, majacych na celu (czesto krotkowzroczne) nieurazenie kogos lub tez chronienie naszej wlasnej sfery uczuciowej
splycilas moja wypowiedz. O bycia kaprysna i obrazaniu sie z byle powodu nie chcialem pisac, chodzilo mi raczej o trwanie w obrazonym stanie bez chcenia zmiany tegoz stanu. Bycie kaprysna moze byc nawet pozytywne, tak dlugo jak zmiany nastroju sa rownowazone usmiechem i nie wybiegaja poza nasza "pojmowalnosc".
Nie zarzucalem wam braku mozliwosci logicznego myslenia, we wtracanym przez Ciebie watku chodziloby mi raczej o zbyt wyolbrzymione analizowanie naszych slow.
Najwiekszym problemem w naszych kontaktach jest fakt, ze wiekszosc z nas chodzi w emocjonalnym pancerzu, ktory powoduje, ze nie jestesmy w stanie byc samymi soba. Cale zycie sklada sie z gry pozorow, majacych na celu (czesto krotkowzroczne) nieurazenie kogos lub tez chronienie naszej wlasnej sfery uczuciowej
Właśnie .... I to jest chyba kwintesencja tego wywodu. Nasze humory.... Boimy się obnażenia emocjonalnego - z prostej przyczyny - ukrywamy swoje słabe strony, w końcu po co ma bardziej boleć (dotyczy obojga płci). Z tym, że kobiety mają więcej intuicji, wyobraźni (przepraszam jeśli kogoś uraziłam), jesteśmy dobrymi obserwatorkami - a to już jest prosta droga do łączenia kilku elementów w całość. I choć CZĘSTO - bo nie zawsze - nasze wymysły są wytworem pokrętnej logiki, to jednak nie bagatelizowałabym ich znaczenia. Zgodzę się z tym, że nie ma sensu ciągle "kręcić nosem" i na dłuższą metę jest to przynajmniej męczące, ale też nie mogę zrozumieć podejścia - jeśli czegoś nie widzę, ale czuję - to tak jakby nie było problemu. Nie tędy droga Panowie. Bo jak tu nie mieć humorów i nie kręcić nosem, kiedy nasi mężczyźni od czasu do czasu w naszej obecności sprawiają wrażenie nieobecnych, roztargnionych i średnio nami zainteresowanych, za to zwracają baczną uwagę na przechodzącą obok panią z nogami do samej szyi. Ale to przecież przesada i opowiadamy o rzeczach, które same sobie wymyśliłyśmy (!) . No i kto by się nie wk......urzył;) Widzimy więcej niż same byśmy chciały Drodzy Panowie - w przeciwieństwie do Was;):) Myślę, że stąd ta nasza przysłowiowa zmienność - wierzcie mi, że to ogromny dar, ale jest on często balastem. Jak cudownie byłoby czasami po prostu nie mysleć.
Pozdrawiam, M25.
Pozdrawiam, M25.
Znowu się z Tobą zgadzam ale nie do końca (i nie jest to czysta przekora :))
Moją intencją nie było spłaszczenie Twojej wypowiedzi. Tak a nie inaczej zrozumiałam to co napisałeś (możesz to nazwać też nadinterpretacją swoich słów, czytaniem między wierszami, itp itd). Możliwe też, że niezbyt precyzyjnie wyjaśniłeś o co Ci chodzi... Być może niedoskonale ujełam w słowa to co chciałam napisać. No cóż nikt nie jest doskonały ;)
To tak na marginesie bo nie o tym chciałam pisać.
Nadal jednak, będę trwać przy swoim, że wysnuwasz wnioski dotyczące ciągłego a raczej długotrwałego nadąsania na podstawie kobiety niedojrzałej emocjonalnie, bądż takiej, której zwyczajnie nie zależy na Waszym związku. O przepraszam jest jeszcze jedna możliwość brak otwartej, szczerej rozmowy na temat problemu. Może Ona po prostu nie rozumie tego co chcesz jej powiedzieć. Tak jak ja niedkładnie zrozumiałam Twoje intencje w poprzedniej wypowiedzi? Ale na to jest tylko jedna recepta rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać.
Jeśli kobieta jest dojrzała emocjionalnie, zależy jej na związku z drugą osobą, rozumie Tą drugą osobę to będzie się starała tworzyć ciepłą atmosferę , po to by On chciałm wracać właśnie do niej! Taka kobieta potrafi wyciągnąć rękę, próbuje rozmawiać nawet wtedy gdy czuje się dotknięta, urażona nieopatrznym słowem lub czynem.
Zgadzam się natomiast z tym co piszesz o emocjonalnym pancerzu, który paraliżuje kontakty międzyludzkie. Jest to problem, który dotyczy wielu ludzi. Często życie jest niestety grą pozorów.
Myślę jednak, że sprawy kontaktów międzyludzkich za bardzo odbiegają od pierwotnego tematu tej dyskusji. Byłyby natomiast wspaniałym zaczątkiem nowej.
Pozdrawiam - daleka od doskonałości pychotka :)
Moją intencją nie było spłaszczenie Twojej wypowiedzi. Tak a nie inaczej zrozumiałam to co napisałeś (możesz to nazwać też nadinterpretacją swoich słów, czytaniem między wierszami, itp itd). Możliwe też, że niezbyt precyzyjnie wyjaśniłeś o co Ci chodzi... Być może niedoskonale ujełam w słowa to co chciałam napisać. No cóż nikt nie jest doskonały ;)
To tak na marginesie bo nie o tym chciałam pisać.
Nadal jednak, będę trwać przy swoim, że wysnuwasz wnioski dotyczące ciągłego a raczej długotrwałego nadąsania na podstawie kobiety niedojrzałej emocjonalnie, bądż takiej, której zwyczajnie nie zależy na Waszym związku. O przepraszam jest jeszcze jedna możliwość brak otwartej, szczerej rozmowy na temat problemu. Może Ona po prostu nie rozumie tego co chcesz jej powiedzieć. Tak jak ja niedkładnie zrozumiałam Twoje intencje w poprzedniej wypowiedzi? Ale na to jest tylko jedna recepta rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać.
Jeśli kobieta jest dojrzała emocjionalnie, zależy jej na związku z drugą osobą, rozumie Tą drugą osobę to będzie się starała tworzyć ciepłą atmosferę , po to by On chciałm wracać właśnie do niej! Taka kobieta potrafi wyciągnąć rękę, próbuje rozmawiać nawet wtedy gdy czuje się dotknięta, urażona nieopatrznym słowem lub czynem.
Zgadzam się natomiast z tym co piszesz o emocjonalnym pancerzu, który paraliżuje kontakty międzyludzkie. Jest to problem, który dotyczy wielu ludzi. Często życie jest niestety grą pozorów.
Myślę jednak, że sprawy kontaktów międzyludzkich za bardzo odbiegają od pierwotnego tematu tej dyskusji. Byłyby natomiast wspaniałym zaczątkiem nowej.
Pozdrawiam - daleka od doskonałości pychotka :)
Długo myślałem co by tu napisać....na początku zastanawiałem się jak ująć ten mój ideał...jest wiele rzeczy które lubie w kobietach, jest też wiele których nielubie, ale nie wiem czy można określić jakiś dokładny ideał, mógłbym je tu wypisać, ale po dłuższym zastanowieniu stwierdziłem, że nie ma to sensu bo niektóre z tych cech u jednej kobiety mi się podobają a u innej nie (różne połączenia tych samych wad i zalet)... kiedy tak się namyślałem, kilka osób mnie wyręczyło, napisali to co należało napisać...ale ja nie bym był sobą gdybym czegoś tu nie dodał...widząc zbliżający się koniec tego wątku, mam pytanie... Po co to wszystko pisać? po co kobieta, zaczyna wątek o tym, na co faceci zwracają uwagę u kobiet, po co facet pyta się jaki powinien być "prawdziwy facet", czy takie wątki mają sens? do czego to ma doprowadzić?....powiem wam jak ja to widze... co kazda ze stron otrzymała po tym wątku?...kobieta zobaczyła że faceci lecą na "ciepłe" romantyczki - ale to raczej oczywiste, kazdy facet w głębi duszy chce mieć uczuciową kobietę którą będzie mógł się opiekować, wiec dodatkowo kobiety podniosły swoją samoocenę, ( może nie jestem najładniejsza, ale jestem taka o jakiej marzą faceci)....faceci pokazali że nie patrzą tylko na ciało, i że mają głębokie wnętrze (no przynajmniej taki był cel, hehe)... ale w rzeczywistości jest inaczej, jak już to było mówione, jesteśmy wzrokowcami (wszyscy, tak tak kobiety też, hehe) i pierwszą rzeczą którą robimy to patrzymy na ciało, tak zostaliśmy stworzeni (ku przedłużeniu gatunku, hehe).... ale wracając do tematu, po co taki wątek? po co nam wiedzeć co druga strona chce, czego oczekuje? może by grać, w czasie podrywu przyjmować odpowiednią maskę, może by się zmienić? raczej mała szansa na tą zmiane, bo zadzierająca nosa dziewczyna raczej nie zmieni sie po takim wątku w milutką i skromną, no może zacznie grać taką, ale to też nie na dużą skale, prędzej czy póżniej to wyjdzie....i kolejny związek zakończony rozczarowaniem, hehe.... napewno teraz kilka osób powie że to nieprawda, nikt przecież nie udaje, nikt nie wykorzystuje takich informacji dla lepszego podrywu lub coś w tym stylu....ja na to, bzdura!!! sam kiedyś po pewnej rozmowie, wykorzystałem pewne zachowanie które było sprzeczne ze mną, dopiero póżniej zdałem sobie z tego sprawe, to było mimowolne założenie maski, ale było... może wypisuje tu głupoty (hehe, duża prawdopodobność, bo jakoś nie umiem tego ubrać w słowa), ale chyba każdy zrozumie o co mi chodzi....a teraz, zamiast pisać dalej poczekam na wasz odzew....
Pozdrawiam
Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
> Po co to wszystko pisać?
Zeby sobie nawzajem (plciom) uswiadomic, ze to co normalnie o sobie myslimy to STEREOTYPY. Co to oznacza? A no tyle, ze jest w nich troche prawdy, ale nie jest to cala prawda! (Powiedzial bym nawet, ze tylko jej drobna czesc.) Uwazam, ze dzieki takim dyskusjom, choc pozornie wydaja sie bez sensu, to jednak mozemy sie dowiedziec czegos o sobie nawzajem... ze przy odrobinie checi z obu stron mozna jednak cos zbudowac, bo stosunki damsko-meskie nie musza byc wieczna wojna plci. Ze moze wystarczy sprobowac zajzec pod powierzchniowa warstwe by znalezc zupelnie nowe poklady.
> po co nam wiedzeć co druga strona chce, czego oczekuje?
> może by grać, w czasie podrywu przyjmować odpowiednią
> maskę, może by się zmienić?
to zalezy jak wykorzystasz nabyta wiedze.. jesli bedziesz gral to wtedy jest to maska. Ale mozesz tez postarac sie zmienic - i to trwale i na stale. Wtedy nie jest to nieczysta gra, ale wrecz powod do chwaly - ze wyszedles ponad myslenie o wlasnej plci jako o nienaruszalnej skale.
> raczej mała szansa na tą zmiane,
ale sprobowac mozna... jak sie uda to tym lepiej.
A... i nie traktuj tego co napisalem jako krytyki Twojej wypowiedzi lub ataku na nia... po prostu dala mi do myslenia (bo niektore sprawy zostaly bardzo trzezwo potraktowane przez Ciebie) i posluzyla za podstawe do drobnej polemiki - dzieki.
Zeby sobie nawzajem (plciom) uswiadomic, ze to co normalnie o sobie myslimy to STEREOTYPY. Co to oznacza? A no tyle, ze jest w nich troche prawdy, ale nie jest to cala prawda! (Powiedzial bym nawet, ze tylko jej drobna czesc.) Uwazam, ze dzieki takim dyskusjom, choc pozornie wydaja sie bez sensu, to jednak mozemy sie dowiedziec czegos o sobie nawzajem... ze przy odrobinie checi z obu stron mozna jednak cos zbudowac, bo stosunki damsko-meskie nie musza byc wieczna wojna plci. Ze moze wystarczy sprobowac zajzec pod powierzchniowa warstwe by znalezc zupelnie nowe poklady.
> po co nam wiedzeć co druga strona chce, czego oczekuje?
> może by grać, w czasie podrywu przyjmować odpowiednią
> maskę, może by się zmienić?
to zalezy jak wykorzystasz nabyta wiedze.. jesli bedziesz gral to wtedy jest to maska. Ale mozesz tez postarac sie zmienic - i to trwale i na stale. Wtedy nie jest to nieczysta gra, ale wrecz powod do chwaly - ze wyszedles ponad myslenie o wlasnej plci jako o nienaruszalnej skale.
> raczej mała szansa na tą zmiane,
ale sprobowac mozna... jak sie uda to tym lepiej.
A... i nie traktuj tego co napisalem jako krytyki Twojej wypowiedzi lub ataku na nia... po prostu dala mi do myslenia (bo niektore sprawy zostaly bardzo trzezwo potraktowane przez Ciebie) i posluzyla za podstawe do drobnej polemiki - dzieki.
Zgadzam się z Gamrepem:) Piszemy to po to, aby trochę lepiej się poznać. Oczywiście zawsze znajdą się takie i tacy, którzy wykorzystają nabyte wiadomości w celu zabawy, ale myślę, że większość z nas jest po prostu ciekawa, jak myśli i co czuje druga strona. Nie jest łatwo o tym rozmawiać tak bezpośrednio, a wypowiedź na forum pomaga być szczerą (-ym). Przynajmniej taką mam nadzieję, chociaż niektóre odpowiedzi wskazują dość wyraźnie, że ktoś się po prostu dobrze bawi. Ale cóż, jeśli możemy komuś dostarczyć "taniej" rozrywki - wypada się cieszyć, bracia mniejsi też na coś od życia zasługują:))
Udowodniono naukowo, że kobiety myślą, czują i postrzegają zupełnie inaczej niż mężczyźni, napisano na ten temat wiele książek, ale nauki nigdy za mało, uważam więc, że warto pytać, a jeśli kogoś nie interesuje, skądinąd ciekawa wymiana poglądów - proponuję nie zaglądać do tego wątku. Po co się denerwować:)))
pozdrawiam
alexia
Udowodniono naukowo, że kobiety myślą, czują i postrzegają zupełnie inaczej niż mężczyźni, napisano na ten temat wiele książek, ale nauki nigdy za mało, uważam więc, że warto pytać, a jeśli kogoś nie interesuje, skądinąd ciekawa wymiana poglądów - proponuję nie zaglądać do tego wątku. Po co się denerwować:)))
pozdrawiam
alexia
Jesteś bacznym obserwatorem i chyba dobrym psychologiem. Też często się zastanawiam, po co takie pytania, skoro nie ma za bardzo sensu robić użytku z odpowiedzi.
Ale mi się wydaje, że takie pytania wynikają z ciekawości, chęci zrozumienia odmienności płci, itd.
Po to przecież powstały takie książki jak "Mężczyźni są Marsa, Kobiety są z Wenus" itd.
Mi to daje chyba tyle, że poszerzam swoją wiedzę na ten temat.
Może właśnie dla lepszego zrozumienia...
Mogłabym pewnie się rozpisywać w nieskończoność, stworzyć cały referat, ale czy forum, to miejsce na takie wypracowania...?
I tak nawet tu mam problem ze "zwięzłością" wypowiedzi (jak widać) ;-)
Więc zamilknę wreszcie!
Ale mi się wydaje, że takie pytania wynikają z ciekawości, chęci zrozumienia odmienności płci, itd.
Po to przecież powstały takie książki jak "Mężczyźni są Marsa, Kobiety są z Wenus" itd.
Mi to daje chyba tyle, że poszerzam swoją wiedzę na ten temat.
Może właśnie dla lepszego zrozumienia...
Mogłabym pewnie się rozpisywać w nieskończoność, stworzyć cały referat, ale czy forum, to miejsce na takie wypracowania...?
I tak nawet tu mam problem ze "zwięzłością" wypowiedzi (jak widać) ;-)
Więc zamilknę wreszcie!
Lubię kiedy kobieta jest naturalna i odrobinę niedostępna. Przez naturalność kobiety rozumiem tutaj brak odgrywania przez nią określonych ról społecznych (wamp, businesswoman, harcerka, matka polka, zakonnica itp), a niedostępność podczas pierwszych spotkań, stanowiąc swoistą grę erotyczną podsyca reakcje, które będą długotrwałym paliwem póżniejszych relacji.