Widok
Pytanie o holet Sheraton
Hej. Mam taką sprawę. Otóż za 3 tygodnie mam studniówkę w hotelu Sheraton w Sopocie. Moja szkoła niestety napaliła się na ten hotel bez względu na to, czy poszczególnych uczniów na to stać czy nie (płacimy aż 250zł od osoby!! bez względu na to czy to osoba towarzysząca czy uczeń). Na początku wszystko było ok a teraz 3 tyg. przed studniówką zaczynają wychodzić takie jaja! Nie dość że grono pedagogiczne podporządkowuje studniówkę pod siebie (gdzie to raczej uczniów jest) to jeszcze z hotelem wychodzą dziwne sprawy, oraz zaczęły dochodzić do mnie negatywne opinie od osób trzecich które już miały tam studniówkę. Chciałabym aby osoby które miały okazje bawić się tam na studniówce o wyrażenie swoich opinii, oraz to ile płaciły za wstęp ponieważ z tego co się dowiedziałam moja szkoła płaci najwięcej!
Troche tu czegos nie kumam...studniowke ma sie raz w zyciu wiec to od was zalezy gdzie ja bedziecie mieli. Nie rozumiem jak ktos moze zmusic do zaplacenia 250 czy za pare 500zl?? Troche sami jestescie sobie winni bo trzeba bylo sie postawic a nie dac decydowac jak wnioskuje mniejszosci. Pozdrawiam i mimo wszystko udanej zabawy
- Po pierwsze. Tak się składa, że akurat mieliśmy głosowanie albo Sheraton albo prom....niby przeważyły głosy na Sheraton bo niby to jest taki ekskluzywny hotel i w ogóle tyle jedzenia. Chociaż bardzo dużo uczniów chciało prom dlatego mam dziwne wrażenie że głosy zostały trochę oszukane.
- Po drugie. Cena miała ulec zmianie. Pojechali przedstawiciele naszej szkoły ale guzik załatwili.
-Po trzecie. Owszem zgadzam się że udana impreza zależy też od towarzystwa ale musisz pamiętać że nie tylko. Weźmy np. że chciałabyś świetnie spędzić swoje wymarzone sylwestra, fajny wodzirej, miła atmosfera, super towarzystwo, a tu nagle lądujesz w jakiejś spelunie, gdzie dj zamula, jest zimno i drętwo! Nie mówie że tak jest w Sheratonie tylko po prostu podaje Ci przykład że towarzystwo to nie wszystko.
A jaka szkoła to już mało istotne.
- Po drugie. Cena miała ulec zmianie. Pojechali przedstawiciele naszej szkoły ale guzik załatwili.
-Po trzecie. Owszem zgadzam się że udana impreza zależy też od towarzystwa ale musisz pamiętać że nie tylko. Weźmy np. że chciałabyś świetnie spędzić swoje wymarzone sylwestra, fajny wodzirej, miła atmosfera, super towarzystwo, a tu nagle lądujesz w jakiejś spelunie, gdzie dj zamula, jest zimno i drętwo! Nie mówie że tak jest w Sheratonie tylko po prostu podaje Ci przykład że towarzystwo to nie wszystko.
A jaka szkoła to już mało istotne.
czyli delikatnie mówiąc sa dziecinni. Ale nie chce mi się tej dyskusji prowadzi w nieskończoność. Skoro ktoś nie potrafi wprost odpowiedzieć na mój post to niech się w ogóle nie udziela. Bo nie założyłam tego po to aby toczyć wojny...nie bawi mnie to a jeśli ktoś widzi w tym rozrywkę to świadczy to o jego niskim poziomie. Pozdrawiam serdecznie ;D
Nie bawi Cię to, a jednak odpisujesz. Tu uwidocznił się twój brak dystansu do samej siebie. W sumie nie wiesz sama czego chcesz, tak jak z Sheratonem. Niby byłaś przeciw, ale nie zareagowałaś. Pewnie jeszcze poklaskiwałaś zwolennikom Sheratona, a teraz narzekasz pod osłoną internetu. Czy to ładnie? Mądrze na pewno nie!
A skąd ty to możesz wiedzieć? Wiem czego chcę i do Twojej wiadomości wcale im nie przyklaskiwałam. Wiele osób wie że założyłam ten post w tym osoby które wciąż są za Sheratonem. Nigdy w świecie wirtualnym nie udawałam kogoś innego! I nie myśl sobie że pozjadałeś wszystkie rozumy i tak świetnie każdego znasz! A odpisuje bo nie pozwalam sobie wejść na głowę rozumiesz? A na pewno komuś takiemu jak ty!!
Tak się składa, że już dawno wszedłem Ci tutaj na głowę, bez twojej wiedzy i nawet zniosłem tam jajko, wyjątkowo śmierdzące (polecam jeszcze raz od poczatku przeczytać wątek). Jesli twoi znajomi od Sheratona nas teraz oglądają to pozdrawiam! Dziękuje, że napisałaś że wiesz czego chcesz i że jesteś tak zdecydowaną osobą. Jak na 18-sto latkę (albo 19-sto, ile tam masz w każdym razie) to dużo. Mało jeszcze wiesz o życiu...może ja nie wiem wszystkiego, ale zdecydowaną wiekszość na pewno. Najlepsze zdanie napisałaś na końcu, wychodzi jak poważną jesteś osobą.
a ty może jesteś dojrzały? Spójrz na to jak się zachowujesz! I byś się zdziwił ile ja już o życiu wiem....nawet więcej niż nie jeden rówieśnik w moim wieku i być może dużo więcej niż ty. Może to ty jeszcze niewiele wiesz.... i chcesz to ukryć naskakując na mnie! Ale niema co tu dochodzić bo ty nie znasz mnie a ja Ciebie tak wiec komentarze na ten temat zachowaj dla siebie....
Nie powiedziałam że wiem wszystko....to dopowiedziałeś już sobie sam! Więc ta mądrość życiowa tyczy się bardziej Ciebie niż mnie bo to ty jesteś przemądrzały odkąd tylko napisałeś pierwszy komentarz. A jeśli chodzi o moje życie to uważam że jest na swój sposób piękne....w przeciwieństwie do Ciebie. Bo nie rozumiem dlaczego żeś się mnie uczepił....może dlatego że to Twoje życie jest do dupy...nikt Cie nie rozumie i dlatego uczepiłeś się mnie. Niestety dżentelmenem to ty nie będziesz....daleko Ci do tego. A pamiętaj, najpierw naucz się szanować inny a nauczysz się szanować samego siebie, bo z chamstwem daleko nie zajdziesz. Gorące całuski dla pana Chama ;D
Nie mam do Ciebie już siły, ja o mydle Ty o powidle! Słuchaj ja wiem dużo, nawet bardzo duzo (pytaj o co chcesz, 2+2? prosze bardzo =4, stolica Wloch - Rzym, przez jakie O, pieszemy DUCH - otwarte). Uczepiłem się, ponieważ nie wiesz o co Ci chodzi. Do tego wyzywasz mnie od "chamów". Czy to przystoji młodej damie? Nie sądze, nie rozumiesz dużo rzeczy (cześć Ci już wytłumaczyłem wyżej), może kiedyś zrozumiesz resztę. Mam wiele szacunku i pokory do swojego życia. Nie to co Ty. Tylko co Ty szanujesz - Sheraton? - odpowiedź nie, mnie? - nie, to forum - nie?, wiedzę i naukę - raczej nie, Siebie samą - watpie.
Szanuje siebie i to bardzo! Ja o życiu też wiem wiele...jestem już matką i dla mnie życie teraz biegnie innym torem i spoglądam na nie z innej perspektywy niż do tej pory! Więc nie wmawiaj mi czegoś co jest Twoim zdaniem trafną oceną! Cały czas mnie oceniasz a tak naprawdę mnie nie znasz! I owszem nazwałam Cię chamem ale nie bez powodu. I jestem zdolna do wiele więcej, bo nie pozwolę sobie żeby ktoś tak sobie pogrywał ze mną i robił co mu się żywnie podoba. Ja nie będę milczeć i patrzeć jak ty mnie oceniasz i to błędnie! Ja również mam wiele szacunku i pokory do życia. I mówisz że raczej nie szanuję nauki i wiedzy...i to mówi osoba która pisze pod pseudonimem "matura to bzdura"... a do Twojej wiadomości ja mam zamiar kształcić się dalej...więc wątpię że chciałabym to robić gdybym nie szanowała nauki i wiedzy! Chciałam po prostu wysłuchać tylko opinii na temat Sheratonu....i przyczepił się taki i nie chce odczepić! Wiesz co? Dam Ci radę- Zamknij się i odczep ode mnie!
Jeśli miała być to ironia to do Twojej wiadomości kobieta która ma dziecko i dalej się uczy jest bardzo dzielna. nie jest to łatwe ale skoro przebrnie przez szkołę średnią tzn. że to nie jest nic złego i można dac radę z dzieckiem czy bez. I do Twojej wiadomości mimo że mam dziecko to się szanuje! Zdarzyło się ale nie z przypadkowym mężczyzną i tego nie żałuje! Jestem szczęśliwa i zrobię dla dziecka wszystko jak i również dla siebie! To świadczy o tym że jestem głupia? Ale co ty możesz rozumieć Szalony Kapelusznik...jesteś przecież tylko facetem....nigdy nie doświadczysz tego co my kobiety....więc nie masz prawa tego komentować...bo guzik o tym wiesz.
Tak, zapewne była to długo wyczekiwana i planowana ciąża, po wielokrotnych i wielogodzinnych wizytach u ginekologa, żmudnych ustalaniach dni płodnych celem osiągnięcia jak największego prawdopodobieństwa zajścia w ciążę. Jestem o tym przekonany. Do zaplanowania tej ciąży z pewnością użyłaś swej ogromnej wiedzy życiowej i ponadprzeciętnej inteligencji.
"Zdarzyło się ale nie z przypadkowym mężczyzną i tego nie żałuje!" przeczytaj jeszcze raz to zdanie! Nie powiedziałam że to było planowane, wiedzy życiowej już troche mam bo mam małą siostrę, a zresztą cżłowiek uczy się całe życie! Jeśli Twoim zdaniem do tego aby mieć dzieci trzeba być ponadprzeciętnie inteligentnym to mogę tylko powiedzieć, że współczuje Twojej żonie obecnej/przyszłej oraz dzieciom!
egzystencjalna
nie pogrążaj się. Zdania typu "do Twojej wiadomości kobieta która ma dziecko i dalej się uczy jest bardzo dzielna" robią z Ciebie małą dziewczynkę, która tylko fizycznie dorosła do roli matki. Przykro to mówić, ale szkoła średnia to nie żadne osiągnięcie. To dopiero początek, obecnie tyle jest magistrów, że w kotłowni trudno znaleść pracę po ogólniaku. Zrób studia dziennie, pracując na 2 etaty i wychowaj dziecko to jest wyzwanie. Choć z twoim mniemaniem o sobie, to wyzwanie może obrócić sie w porażkę życiową.
No to gadam. Co tam. Od tego jest forum. Kupiłem krzynkę białoczerwonej warki, rozrąbałem siekierą kość dla sfory (ważyła 2,6 kg - kość, nie sfora), postawiłem sobie na widoku cabernet sauvignon z Gato Negro (a co) i Małysz wygrał. No to sobie gadam. W tajemnicy mogę jeszcze powiedzieć, że Szuroczka w testach Mensy miała 174. Ale ja przy niej udaję, że nie rozumiem co to oznacza :)))) Starczy mi tej wary do rana.
aproto małysza, to kto do cholery wyposaża samochody w te seryjne klucze do kół, co wyglądają jak fajka i mają może z 15 cm długości? dzisiaj rano wyszedłem sobie spokojnie z psem na spacer i zaczepiła mnie całkiem niebrzydka pani. była zrozpaczona, bo złapała gumę i nie mogła odkręcić koła. też nie dałem rady tym czymś, w co wyposażono ten samochód. nic nie pomogło stukanie, stawanie na tym kluczu moim 93 kg ciężarem, zapieranie się, nic... jedyne, co można tym kluczem zrobić, to zwichrować śrubom łby tak, ze już żaden klucz ich nie chwyci. wróciłem do domu po mój porządny klucz, taki 4-ramienny w kształcie krzyża. śruby puściły od razu. ale do pracy pół godziny się spóźniłem.
czemu niektórzy producenci nie wyposażają samochodów w klucze, które umożliwią wymianę koła nawet drobnej blondynce? przecież to już archimedes udowodnił, że wszystko zależy od odpowiednio długiej dźwigni. ponad 2 tysiące lat minęło od tego czasu, a te barany od motoryzacji kombinują nad jakimiś systemami kontroli trakcji i piętnastostrefowymi klimatyzacjami, a nie wiedzą że wszystko to gówno, jeśli kierowca utknie w środku nocy na jakimś zadupiu z kapciem.
a w sumie. może to i dobrze. chciały pełnego równouprawnienia, to niech se kupią ten klucz. gorącym zwolennikiem jestem
http://www.youtube.com/watch?v=E6TPEtYsbD0
czemu niektórzy producenci nie wyposażają samochodów w klucze, które umożliwią wymianę koła nawet drobnej blondynce? przecież to już archimedes udowodnił, że wszystko zależy od odpowiednio długiej dźwigni. ponad 2 tysiące lat minęło od tego czasu, a te barany od motoryzacji kombinują nad jakimiś systemami kontroli trakcji i piętnastostrefowymi klimatyzacjami, a nie wiedzą że wszystko to gówno, jeśli kierowca utknie w środku nocy na jakimś zadupiu z kapciem.
a w sumie. może to i dobrze. chciały pełnego równouprawnienia, to niech se kupią ten klucz. gorącym zwolennikiem jestem
http://www.youtube.com/watch?v=E6TPEtYsbD0
przeważnie nie używam dużych liter. to nie lekceważenie kogokolwiek. to nawet nie bunt. to po prostu lenistwo
Trzeba było solidnie puknąć Hobo.
Nie chodzi o nieznajomą, ale o silne uderzenie młotkiem w łeb śruby.
A już zupełnie niezwodnym sposobem na odkręcanie wszelkich zapieczonych śrub jest jak wiadomo wykorzystanie rozszerzalności cieplnej metali. Kupuje się taki kieszonkowy palnik na proban-butan i jak to sieę mawia nie ma takiej śrubki której nie mozna odkręcić. Szwedem, albo żabką odkręcisz.
Pomoądrzyłem się.
Dziekuję za uwagę.
Nie chodzi o nieznajomą, ale o silne uderzenie młotkiem w łeb śruby.
A już zupełnie niezwodnym sposobem na odkręcanie wszelkich zapieczonych śrub jest jak wiadomo wykorzystanie rozszerzalności cieplnej metali. Kupuje się taki kieszonkowy palnik na proban-butan i jak to sieę mawia nie ma takiej śrubki której nie mozna odkręcić. Szwedem, albo żabką odkręcisz.
Pomoądrzyłem się.
Dziekuję za uwagę.
to ja znam doskonale ten sposób. tylko, że młotka to ona też nie miała. pukałem tą śmieszną fajeczką. dwie śruby puściły nawet, ale dwie pozostałe ni chuchu nie chciały. klucz się jakoś tak wykrzywiał i spadał zostawiając po sobie coraz bardziej wygładzony łeb. a z domu to już wolałem ten dobry klucz przynieść niż młotek. było minęło. mam tylko nadzieję, że pani już opony zmieniła bo zapas miała letni i mocno zjechany, a dobry kapeć to była zimowa nówka. musiało ją nieźle ściągać przy hamowaniu
przeważnie nie używam dużych liter. to nie lekceważenie kogokolwiek. to nawet nie bunt. to po prostu lenistwo