Starszy syn chodził do zerówki szkolnej, młodszy do przedszkolnej. Póki co po miesiącu nauki widzę jedną różnicę, czyli koszty. W szkole taniej. Trzeba było kupić materiały i podręczniki jak i w...
rozwiń
Starszy syn chodził do zerówki szkolnej, młodszy do przedszkolnej. Póki co po miesiącu nauki widzę jedną różnicę, czyli koszty. W szkole taniej. Trzeba było kupić materiały i podręczniki jak i w przedszkolu, ale rada rodziców 50 zł za rok, a w przedszkolu 30 zł miesięcznie. W szkole dziecko zjadało co zabrało z domu, śniadanko i butelkę z piciem. W przedszkolu musisz zapłacić za dzienne wyżywienie nawet jak dziecko jest niejadkiem i wraca do domu głodne albo zje kromkę suchego chleba, a 250 zł poszło .... To na razie tylko miesiąc, zobaczymy co będzie dalej. Mam też wrażenie, że syn w szkole oprócz zabawy miał jakąś naukę, a tu dziecko po 4 tygodniach mówi, że żadnej literki czy cyferki nie poznało. Słabo to widzę, ale to dopiero początki, to może potem będzie lepiej.
zobacz wątek