Re: CLOSTILBEGYT A CIAŻA część 10:-)
faktycznie brzmi to dość komicznie.. ale ja już zaczynam się trochę denerwować ledwo chodzę bo podwozie boli jak ch..era, a tu jeszcze trzeba się nalatać zeby coś załatwić.. wczorajszą wizytę w...
rozwiń
faktycznie brzmi to dość komicznie.. ale ja już zaczynam się trochę denerwować ledwo chodzę bo podwozie boli jak ch..era, a tu jeszcze trzeba się nalatać zeby coś załatwić.. wczorajszą wizytę w wojewódzkim zakończyłam 2 godzinnym bólem brzucha.. na szczęście przeszło.. w ogóle wczoraj był dla mnie kiepski dzień bo rok temu 9.10 straciłam moją drugą ciążę i może dlatego byłam ogólnie podłamana.. spróbuję się wepchać do mojego gina w sobotę między pacjentkami, choć pewnie i tak będę musiała wykupić wizytę, co mnie trochę wkurza.. ale tak już w tych klinikach prywatnych jest.. coż kasa najważniejsza nie jest.. na klinicznej może by takiego problemu nie było ale ja nie bardzo chce lezec po porodzie w sali do której każdy może wejść.. a że to okres jesienny to wolę uniknąć odwiedzin.. też musiałam ponarzekać:)
zobacz wątek