Re: CLOSTILBEGYT A CIAŻA część 10:-)
Olesia - Twoj wynik po ovciazeniu to troszke ponad 7 razy wiecej niz przed..a norma (zalezy od lekarza) jest do 5 razy powiekszona a przy ponad 10 mowi sie o Hiperprolaktynemii. Twoj wynik moze byc...
rozwiń
Olesia - Twoj wynik po ovciazeniu to troszke ponad 7 razy wiecej niz przed..a norma (zalezy od lekarza) jest do 5 razy powiekszona a przy ponad 10 mowi sie o Hiperprolaktynemii. Twoj wynik moze byc calkiem odbry- choc nie znam sie na tym...czesto lekarze za jakis czas kaza go powtorzyc poniewaz teraz np. moglas w nocy zle spac, denerwowac sie tym badaniem itd i juz prl skacze do gory..
dosc wysoka masz te pierwsza prl bez obciazania..ale skoro miesci sie w normie..
Olesia- spojrz na mnie... mialam za wysokie i to o duzo za duzo TSH, za niski progesteron, za wysoka prl, dlugie nieregularne cykle nawet do 60 dni..wypadaly mi wlosy garsciami, paznokcie mam krotkie bo dlugie mi pekaja, zaczelam tyc bez powodu-jadalm to samo a ciagle wazylam wiecej, ciagle spalam, bylam nerowowa, miala ciagle bole glowy...zaczelam robic badania..brac tabletki..po m-cu poczulam sie juz lepiej.. mniej spalam w dzien..wlosy sie poprawily..nie tylam..
...i tak przez kolejne kilka m-cy..az ujrzalam 2 kreseczki..nie moglam uwierzyc przeciez...
..we wrzesniu bylam u gin..niby jest na usg wszystko ok..sprawdzimy jeszcze w listopadzie wyniki meza..potem zrobimy laparo i sprawdzimy czy mzoesz zajsc w naturalny sposob w ciaze..
bylam przybita..zalamana.. 20 wrzesnia przyjechala kuzynka z poludnia polski do nas..na tydzien..mialam w tym czasie owu,ale kto tam myslal o tym..sex byl bo siebie pragniemy a nie dlatego,ze musimy..
psychicznie przygotowywalam sie na laparo.. zaczelam sie wyciszac..poszlam na pielgrzymke jednodniowa..modlilam sie... przede wszystkim o cel w zyciu..jesli moim celem nie jest macierzynstwo.. po pielgrzymce bylam wyciszona..spokojna..jak nigdy wczesniej w zyciu..dla mnie wiara jest waznym elementem mojego zycia..choc zyje w grzechu ciezkim majac tylko slub cywilny ale inneog miec nie mozemy..prosilam znajomego kolege-ksiedza o modlitwe w mojej intencji.. by Bog nas wysluchal.. okazalo sie,ze ten kolega odprawil 4 msze w mojej intencji..o dar macierzynstwa..ale o tym dowiedzialam sie pozniej..
kolejnym krokiem zblizajacym nas do kolejnej wizyty u gin bylo badanie meza..zrobilismy wyniki nasienia.. i kiedy w pt wzielam ost tabl. d*pka to w sb cos mnie wzielo i zrobilam test..sa 2 kreseczki..6 pazdziernik..od razu jechalam na bete.. jest..w pn powtorka..ooo jest i to jaka duza..za tydzien w pn wizyta..i kolejny szok..sa 2 pecherzyki..placz szczescia mieszal sie z niepokojem - jak to bedzie,czy damy rade..Boze zeby tylko byly zdrowe..
jutro zaczynam 18 tydzien.. brzuszek juz mam spory..kocham dzieciaczki nad zycie..maz codziennie caluje brzuszek, glaszcze w kazdej mozliwej chwili..mowimy do brzuszka..
ja sie nie chwale..ja probuje pocieszyc,ze mimo roznych zlych wynikow..skaczacych hormonow i nam sie udalo..i nigdy nie zapomne o tej naszej walce o dziecko/dzieci... to byla ciezka przeprawa..bol,rozczarowanie,lzy,zal..zlosc..bunt..niechec.. ale bylismy w tym razem..razem sie wspieralismy...
Zycze Wam wszystkim Kochane - byscie jak najszybciej mogly zoabczyc 2 kreseczki..byscie uwierzyly w to,ze sie uda..zebyscie byly szczesliwe..
no to sie znowu rozpisalam..
zobacz wątek