Kiedyś ta "epidemia" się skończy. Jeśli "remontowiec" umrze, to wszelkie jego problemy znikną.
Ale jeśli (jakimś cudem) nie umrze, to calkiem prawdopodobne, że przez wiele..wiele miesięcy...
rozwiń
Kiedyś ta "epidemia" się skończy. Jeśli "remontowiec" umrze, to wszelkie jego problemy znikną.
Ale jeśli (jakimś cudem) nie umrze, to calkiem prawdopodobne, że przez wiele..wiele miesięcy będzie musiał zasuwać, aby odpracować ten czas. Wówczas z całą pewnoscią nie będzie go stać czasowo na remont.
> epidemia to nie święto - niech biorą wolne
Gdzież tu logika?
zobacz wątek