Osobiście uważam, że nic nie jest w stanie tak zepsuć udanego związku, jak pojawienie się dziecka. Czy to dziecko własne, czy przybrane, czy noworodek, czy nastolatek, czy rodzina "pierwotna", czy...
rozwiń
Osobiście uważam, że nic nie jest w stanie tak zepsuć udanego związku, jak pojawienie się dziecka. Czy to dziecko własne, czy przybrane, czy noworodek, czy nastolatek, czy rodzina "pierwotna", czy "patchworkowa", nie ma znaczenia. Prawdopodobnie gdybyście nie mieli własnych dzieci, ale urodziłoby się wam wasze wspólne, pojawiłyby się podobne problemy w związku. Gdy czasami słyszę, że "Dziecko cementuje związek, gdyby nie dzieci, to byśmy się już dawno rozwiedli", to mam ochotę się puknąć w głowę i powiedzieć "Gdybyście nie mieli dzieci, to byście uniknęli 90% problemów, przez które chcecie się rozwodzić".
Sama miałam idealny związek, ale po pojawieniu się dzieci... no cóż, jest słabo. Ostatnio przestało się psuć coraz bardziej, więc może teraz zacznie się naprawiać.
zobacz wątek