Tak. Ta codzienność jest do d...y..., mówiąc prosto i dosadnie. Myślę, że to jedna z najczęstszych przyczyn rozpadu związków. Nasz każdy dzień wygląda tak samo, w 100% przewidywalnie i...
rozwiń
Tak. Ta codzienność jest do d...y..., mówiąc prosto i dosadnie. Myślę, że to jedna z najczęstszych przyczyn rozpadu związków. Nasz każdy dzień wygląda tak samo, w 100% przewidywalnie i beznadziejnie. To nie o to chodzi, że oczekuję codziennych, fantastycznych uniesień, ale ta monotonia jest dobijająca. Nie mamy żadnej pomocy, nawet nie mamy jak wyjść wieczorem. Zdaję sobie sprawę, że tak pewnie funkcjonuje co 2-ga rodzina, ale średnio mnie to pociesza. Najgorsze jest to, że nic z tym nie można zrobić. Zazdroszczę ludziom, którzy mają pomoc dziadków. Może jest wtedy trochę łatwiej, gdy choć raz w tygodniu można gdzieś razem wyskoczyć, odreagować się...
zobacz wątek