" Regularnie podrzucamy też dzieciaki do dziadków." - no i tu mnie masz. To baaardzo dużo zmienia. ja nie mam takiej możliwości i obydwoje czujemy, że "kiśniemy". Nasz tryb wspólnych wieczorów...
rozwiń
" Regularnie podrzucamy też dzieciaki do dziadków." - no i tu mnie masz. To baaardzo dużo zmienia. ja nie mam takiej możliwości i obydwoje czujemy, że "kiśniemy". Nasz tryb wspólnych wieczorów bardzo uległ zmianie, bo zazwyczaj spędzaliśmy je poza domem, chociażby spacerując po okolicy. Teraz to nie wchodzi w grę, bo dzieci o 20 muszą być w łóżkach. Zazdroszczę ludziom, którzy mają dziadków do pomocy.
zobacz wątek