Widok
Ja mam o wiele większy problem, bo mój tata jest alkoholikiem... Kiedy zaczyna pić, to się dopiero zaczyna dziać. Niby wszyscy z mojej rodziny i z rodziny narzeczonego wiedzą o tym, ale tak naprawdę to nikt nie widział co on wyprawia jak się spije. Smutne, ale prawdziwe. Nie mniej jednak zamierzam go zaprosić, bo jest to mój kochany tatuś który nie był takim od zawsze. Zaczął pić kilka lat temu, kiedy stracił pracę. Przed tym był najlepszym człowiekiem na świecie. Prosiłam go żeby poszedł na terapię, jednak on nie widzi problemu, z resztą jak większość ludzi którzy nadużywają. Więc rozwiedzeni rodzice, to chyba nie jest duży problem...
wiem o czym mówisz.... mój na szczęście zgodził się na terapie, pomogło na trochę, potem znowu powtórka z rozrywki. na Szczęście do czasu wesela ma iśc na odwyk, mam tylko na dzieję że sie nie wycofa...
Co do rozwiedzionych rodziców - też mamy z tym problem. Na dodatek mama mojego wybranka ma drugiego męża, i w sumie to on teraz pelni role ojca i dużo nam pomaga, bo tamten sie prawie w ogole nie interesuje... (nawet nie wie jeszcze że sie pobieramy). No i co w takim przypadku z podziękowaniem dla rodziców??
Co do rozwiedzionych rodziców - też mamy z tym problem. Na dodatek mama mojego wybranka ma drugiego męża, i w sumie to on teraz pelni role ojca i dużo nam pomaga, bo tamten sie prawie w ogole nie interesuje... (nawet nie wie jeszcze że sie pobieramy). No i co w takim przypadku z podziękowaniem dla rodziców??
Skoro nie interesuje się własnym dzieckiem i jeśli jest to od dawna nie widzę powodu by mu dziękować. Bo za co?
Chyba tylko za to że jest się na tym świecie. Bo za wychowanie i całą resztę odpowiedzialny jest ktoś inny i jemu też należy się szacunek.
Chyba tylko za to że jest się na tym świecie. Bo za wychowanie i całą resztę odpowiedzialny jest ktoś inny i jemu też należy się szacunek.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Moi rodzice są rozwiedzeni, mój tata jest alkoholikiem, mojego narzeczonego rodzice są rozwiedzeni i jego tata też jest alkoholikiem. Rozumiem, że się martwicie. Ja mam nadzieję, że zachowają się odpowiedzialnie. Będę musiała pewnie mieć na nich oko, ale nie chcę panikować i martwić się na zapas. Trzeba być dobrej myśli :)
Nasi rodzice też są rozwiedzeni. Na szczęście moja mama była na tyle opanowana, że jeszcze przed rozwodem poprosiła ojca, żeby się ze sobą nie kłócili, bo może kiedyś będą musieli stanąć obok siebie na ślubie dzieci. No i tak się stało. Teściowie na szczęście też są zgodni.
To był jeden z argumentów za tym, żeby nie robić wesela i uniknąć tych wszystkich zwyczajów do których potrzebni są rodzice. Błogosławieństwa też nie robiliśmy, na szczęście rodzice nie wiedzieli, że jest taki zwyczaj, bo pewnie teściowa by chciała.
No ale my i tak wesela nie chcieliśmy, więc to nie jest rozwiązanie.
[/url]
[/url]
To był jeden z argumentów za tym, żeby nie robić wesela i uniknąć tych wszystkich zwyczajów do których potrzebni są rodzice. Błogosławieństwa też nie robiliśmy, na szczęście rodzice nie wiedzieli, że jest taki zwyczaj, bo pewnie teściowa by chciała.
No ale my i tak wesela nie chcieliśmy, więc to nie jest rozwiązanie.


u mnie alkoholikiem nikt nie jest wrecz przeciwnie ,
problem jest jednak z moja matka, ktora nie odpusci sobie okazji zeby pokazac sie z nowym kochankiem ( ktory za kazdym razem jest ten jedyny , a zmieniaja sie srednio co rok), nie utrzymuje ze mna specjalnie kontaktu ,chyba ze cos sie stanie ,wtedy dzwoni i udaje skruche przez 5 minut najchetniej nie zapraszalabym jej wcale
niestety juz zapowiedziala ze moze przyjsc z nim albo wcale
problem jest jednak z moja matka, ktora nie odpusci sobie okazji zeby pokazac sie z nowym kochankiem ( ktory za kazdym razem jest ten jedyny , a zmieniaja sie srednio co rok), nie utrzymuje ze mna specjalnie kontaktu ,chyba ze cos sie stanie ,wtedy dzwoni i udaje skruche przez 5 minut najchetniej nie zapraszalabym jej wcale
niestety juz zapowiedziala ze moze przyjsc z nim albo wcale
jak będą siedzieli daleko od siebie to podejrzewam że w takim dniu nie powinno być kłopotów. Ja podziękowania bym zrobiła ale bez wierszyków i nie perz mikrofon. po prostu dj czy prowadzący powie że teraz czas na podziękowanie i powiesz im co chcesz tak żyby nikt nie słyszał. My tak robimy . A potem taniec i po bólu
Ja nie rozumiem, co to ma znaczyc "po bolu". Jak to ma byc taki bol, to nie lepiej sobie po prostu odpuscic? Czy robic cos na sile, bo taki zwyczaj i wszyscy tak robia? My czegos takiego jak blogoslawienstwo i podziekowania oficjalne przed publicznoscia nie robilismy bynajmniej nie dlatego, ze cos jest nie tak z naszymi rodzicami, tylko uwazamy to za zbedna cepeliade. A tym bardziej, jesli z jakiegos powodu takie elementy przedstawienia pt slub i wesele sa niezreczne, to nawet lepiej je pominac.