Re: Rozwód
Ja miałam szarpaninę przed rozwodem, cuda nie widy, wyzywania, telefony, masakra, na rozwód szłam z myślą o wielkiej walce, 2 dzieci. Okazało się że pełnomocnicy świetnie wykonywali swoją pracę i...
rozwiń
Ja miałam szarpaninę przed rozwodem, cuda nie widy, wyzywania, telefony, masakra, na rozwód szłam z myślą o wielkiej walce, 2 dzieci. Okazało się że pełnomocnicy świetnie wykonywali swoją pracę i przed wejściem na rozprawę mieliśmy spisane porozumienie. Sama rozprawa to już pełen spokój i opanowanie jasno rzetelnie mówione. Wszyscy w szoku że rozwód po pierwszej sprawie. Tyle że właśnie mieliśmy pełnomocników, koleżanka nie miała i nie dogadała się więc, dalej się u niej ciągnie a pozew złożyła rok temu. Będzie dobrze wystarczy być pewnym swego nie wahać się i w miarę możliwości dogadać wszystkie szczegóły. Pytania są proste i normalne nie warto ściemniać :)
zobacz wątek