Re: Rozwód - za i przeciw...
kiedyś mi się wydawało, że nie dam rady żyć z mężczyzną, który nie będzie mnie dostatecznie adorował oczywiście jak najbardziej w sposób romantyczny, byłam w kilku poważnych związkach z romantykami...
rozwiń
kiedyś mi się wydawało, że nie dam rady żyć z mężczyzną, który nie będzie mnie dostatecznie adorował oczywiście jak najbardziej w sposób romantyczny, byłam w kilku poważnych związkach z romantykami dopóki nie zrozumiałam, że są w życiu ważniejsze sprawy niż kolacja przy świecach i patrzenie sobie w oczy, mój małżonek przy poznaniu ostrzegł mnie że romantykiem to on nie jest - to fakt, ale daję sobie z tym radę, jak już całkiem mi brakuje romantycznego gestu mówię o tym mężowi i On coś tam organizuje,
a ja właśnie mam taki charakter (do pupy z resztą), że sama muszę dopilnować ważnych spraw i np. do rachunków nie daję się mu dotykać bo bym nigdy nie wiedziała czy przypadkiem zaraz nie wyłączą mi światła ;)
co do ważnych spraw do załatwienia to część robię sama ale część przekazuje mężowi i on to ma zrobić, a jak zapomina czy się miga to mu tak truję że idzie załatwić dla świętego spokoju :D
dlatego uważam że o małżeństwo, dobre relacje trzeba zawalczyć bo przecież trochę można odpuścić, trochę wywalczyć i trochę wynegocjować
teraz jest tendencja, że ludzie łatwo się decydują na rozwód a później niestety żałują bo rozstali się wcale nie z poważnych powodów
zobacz wątek