Odpowiadasz na:

Re: Rozwód - za i przeciw...

Pracuję z żoną od 5 lat. Razem wstajemy do pracy, razem z niej wracamy, razem robimy zakupy, razem...24/7 - i dajemy radę. To kwestia dojrzałości emocjonalne, kompromisowości, tolerancji i daleko... rozwiń

Pracuję z żoną od 5 lat. Razem wstajemy do pracy, razem z niej wracamy, razem robimy zakupy, razem...24/7 - i dajemy radę. To kwestia dojrzałości emocjonalne, kompromisowości, tolerancji i daleko idącej empatii. Moja żona zdaje sobie sprawę ze swoich wad, ja ze swoich - ale wiemy, że próby "ukobiecania" mojego toku myślenia, lub "umęskowiania" jej toku myślenia doprowadziłoby do niechybnej katastrofy.
Pisząc "po kiego grzyba" dosłownie oddałem swoją myśl - skoro ktoś decyduje się na małżeństwo, przysięga "na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie, w bogactwie i biedzie", to musi być odpowiedzialny za swoje słowa. Gdy moja żona wychodziła za mnie za mąż, a ja się z nią żeniłem, wzięliśmy siebie w całości - za całym inwentarzem, wadami, frustracjami, prozą życia. Gdy w kryzysie gospodarczym romantyzm umarł, a depresja się urodziła, daliśmy radę - bo wiedzieliśmy, że tylko razem, ramię w ramię, przetrwamy ten trudny czas.
Nie znam drugiej takiej kobiety, która miałaby w sobie tyle siły, miłości, tolerancji i oddania, co moja żona. Choć jest młodsza ode mnie o 10 lat, to dojrzałością bije większość moich rówieśniczek.

zobacz wątek
13 lat temu
Halewicz

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry