Widok
Rysunki 3 latka
Zastanawiam się od jakiegoś czasu, czy jest coś takiego jak norma w rysunkach u dzieci. Już wyjaśniam o co mi chodzi.
Mój synek w maju skonczył 3 latka. Rysowanie nie jest jego mocna stroną, a wręcz przeciwnie. Ma wyobraźnię i rysuje różne rzeczy, tylko wszystko wygląda tak samo - cała masa kresek na kartce (żeby nie powiedzieć bazgroły). Nie rysuje żadnych kształtów.
Pytanie moje, jak jest u was. Wiem, dzieci są różne, mogą nie mieć talentu do rysowania. Ale wydaje mi się, ze już proste kształty powinien rysować. A może przyjdzie na to czas dopiero w przedszkolu? Czy mam się martwić? Jakoś z nim ćwiczyć? Czy po prostu czekać? Nie chodzi mi o porównywanie go z innymi dziećmi tylko o jakieś ramy czasowe tak jak na przykład z mówieniem (dodam że mówić też zaczął późno, dopiero od jakiś 3 miesiecy można z nim porozmawiać).
Mój synek w maju skonczył 3 latka. Rysowanie nie jest jego mocna stroną, a wręcz przeciwnie. Ma wyobraźnię i rysuje różne rzeczy, tylko wszystko wygląda tak samo - cała masa kresek na kartce (żeby nie powiedzieć bazgroły). Nie rysuje żadnych kształtów.
Pytanie moje, jak jest u was. Wiem, dzieci są różne, mogą nie mieć talentu do rysowania. Ale wydaje mi się, ze już proste kształty powinien rysować. A może przyjdzie na to czas dopiero w przedszkolu? Czy mam się martwić? Jakoś z nim ćwiczyć? Czy po prostu czekać? Nie chodzi mi o porównywanie go z innymi dziećmi tylko o jakieś ramy czasowe tak jak na przykład z mówieniem (dodam że mówić też zaczął późno, dopiero od jakiś 3 miesiecy można z nim porozmawiać).
moja miala ze 2 lata jak kóła juz malowała - krzywe ale kształty to byly
jednak kazde dziecko inaczej
moja kocha malowac
ale ja z nia siedze, pokazuje, nowe techniki
przedwczoraj dostala forby akrylowe i siedze z nią i ucze ze trzeba pędzelkiem "miziać kartke" a nie cisnąć
kup proste kolorowanki
albo drukij cos z netu
ale proste typu lody, koła, kwadraty
a jeszcze lepiej !!
rysuj na kartce ksztalty i zachecaj do kolorowania
dziaciak pobazgra ale zapamieta ze mozna tez ksztalt namalowac bo mama umie a dzieci chca robic to co rodzice
jednak kazde dziecko inaczej
moja kocha malowac
ale ja z nia siedze, pokazuje, nowe techniki
przedwczoraj dostala forby akrylowe i siedze z nią i ucze ze trzeba pędzelkiem "miziać kartke" a nie cisnąć
kup proste kolorowanki
albo drukij cos z netu
ale proste typu lody, koła, kwadraty
a jeszcze lepiej !!
rysuj na kartce ksztalty i zachecaj do kolorowania
dziaciak pobazgra ale zapamieta ze mozna tez ksztalt namalowac bo mama umie a dzieci chca robic to co rodzice
po pierwsze to syn- więc nie ma co porównywać do dziewczyn, do tego to 3 letnie dziecko, jak będzie miał 5-6 lat to wtedy możesz się zacząć martwić, ciesz się że chce malować, mój do 5 r.ż. nie chciał widzieć kartek i kredek, zresztą do tej pory nie lubi - takie jego prawo
Wyluzować i zachęcać, wiem że dzieci lubią rysować na wielkich powierzchniach, do tego kreda sprawdza się świetnie, rysujcie trasy dla samochodów, tory :)
Wyluzować i zachęcać, wiem że dzieci lubią rysować na wielkich powierzchniach, do tego kreda sprawdza się świetnie, rysujcie trasy dla samochodów, tory :)
moja w październiku skonczy trzy latka
i tak jak w innych dziedzianach "sztuki" jest moim zdaniem do przodu to rysowanie jej rzeczywiscie nie wychodzi :)
poki co umie narysowac kołko ale takie sobie, wszystko inne to takie same gryzmoły
nie mam cisnienia na to, lubi rysowac staram sie czesto z nia rysowac, dobra forma jest kreda i rysowanie na chodniku
i tak jak w innych dziedzianach "sztuki" jest moim zdaniem do przodu to rysowanie jej rzeczywiscie nie wychodzi :)
poki co umie narysowac kołko ale takie sobie, wszystko inne to takie same gryzmoły
nie mam cisnienia na to, lubi rysowac staram sie czesto z nia rysowac, dobra forma jest kreda i rysowanie na chodniku
u nas są powiedzmy, że kółka ;) pojedyncze literki :] i cała masa kresek, bazgrołów :]
ostatnio się zdziwiłam, że Młody sam z siebie namalował (dostał nowe farby w pisakach z biedry) dwie buzie :] co prawda było tam 1 słabe oko i połowa ust, uszy nie na tej samej wysokości, nos trochę za mały ;) ale zdecydowanie było widać, że to buzie :]
ostatnio się zdziwiłam, że Młody sam z siebie namalował (dostał nowe farby w pisakach z biedry) dwie buzie :] co prawda było tam 1 słabe oko i połowa ust, uszy nie na tej samej wysokości, nos trochę za mały ;) ale zdecydowanie było widać, że to buzie :]
moja Zosia jak miała 2 latka i 3 miesiące rysowała kształtne ludziki, głowa brzuch ręce i elementy twarzy były na swoim miejscu, a teraz... nie jestem w stanie zachecić jej do namalowania zwykłego kółka, jak juz rysuje to tylko bazgroły. Twierdzi, że inaczej nie umie.. :) jakos się nie przejmuję, mam nadzieję, że jej zdolności artystyczne w końcu powrócą. Ważne żeby dziecka nie zmuszać do rysowania. Właśnie kreda na chodniku wydaje mi się fajnym pomysłem na zainteresowanie chłopaka rysowaniem.
Dziękuję wam, jak zwykle okazuje się, że każde dziecko jest inne. Każde ma swoje tempo rozwoju. Myślę, że z czasem się nauczy i będzie coraz lepiej. Jak na razie rysujemy kredkami, mazakami, kredą na chodniku. I jest to niezła szkoła wyobraźni :) Dostrzec koparkę wśród kresek nie lada sztuka.
Muszę zacząć kształty z nim ćwiczyć. Myślałam o kupieniu szablonów do rysowania. Co myślicie? Sprawdza się?
Muszę zacząć kształty z nim ćwiczyć. Myślałam o kupieniu szablonów do rysowania. Co myślicie? Sprawdza się?
za wcześnie na szablony, fajne też są takie tablice magnetyczne z rysikiem, mieliśmy taką dużą i syn ją lubił, generalnie lubił jak ja rysuję a on zgadywał- ponieważ też późno zaczął mówić- ćwiczył przy okazji mowę a później starał się rysować jak ja - często dzieci nie wiedzą jak rysować
Jest chyba jakaś bajka, która uczy rysować- pokazuje krok po kroku
Jest chyba jakaś bajka, która uczy rysować- pokazuje krok po kroku
Skoro rozwój mowy jest opóźniony to podobnie może być z motoryką małą. Ja bym ćwiczyła rysowanie (koła, proste szlaczki), bo to podwalina późniejszego pisania - ze zwróceniem uwagi na poprawne trzymanie kredki. Dzieci zazwyczaj lubią czynności manualne jak wycinanie, klejenie, ciastolina,farby itd. to też rozwija
Tak maluchy mogą wycinać. wiadomo, że nie nożycami krawieckimi i zawsze pod nadzorem. Dla 3 latka kupiłabym zwykłe nożyczki dla maluchów - lateralizacja w tym wieku jeszcze jest nieustalona (dziecko może wykonywać czynności raz prawą, raz lewą ręką czy nogą), chyba, że Twój Syn wszystkie czynności wykonuje już lewą ręką, nogą, okiem to rzeczywiście można przypuszczać, że tak zostanie
Moja córka pod koniec listopada będzie miała 3 lata i najlepszą zabawą jest wycinanie... z czegokolwiek. Jak widzi, że odrywam metki z nowych ubrań to już szuka nożyczek, bo to można pociachać:) Kupuję jej wycinanki, krepę i wycina. Rysować średnio lubi i też ledwo zamknięte jajowate koło narysuje, poza tym bazgroły. Ale jak dostanie kolorowanki to widać, że się stara malować to co jest narysowane, chociaż zabazgrze pół kartki to wyraźnie nacisk jest na te kształty wyrysowane.
fajna sprawa sa ksiazeczki do malowania flamastrami suchoscieralnymi(jak do bialej tablicy) sa tam z reguly wykropkowane ksztalty a dziecko moze poprawiac, moj 2 i 4 latek szaleja za tymi ksiazeczkami ale ciezko je namierzyc, narazie w Realu i Tesco , pewnie tez i w duzym empiku,
a proste ksztalty to rybki, namioty indian, ludziki (patyczaki) sloneczka, slimaki, kwiatki,pszczoly a potem coraz dalej (ale u nas rybki najszybciej bo cieszyly oko ze podobne)
a proste ksztalty to rybki, namioty indian, ludziki (patyczaki) sloneczka, slimaki, kwiatki,pszczoly a potem coraz dalej (ale u nas rybki najszybciej bo cieszyly oko ze podobne)
Ja kiedyś w saturnie w galerii bałtyckiej kupiłam taką książeczkę do łączenia kropek, mega duże te kropki były, dla dwulatków. Szkoda, że więcej z tej serii nie mają tylko jedną dla dwu i jedną dla trzylatków.
O takie http://www.burak.pl/produkt/duze-kropki-2-2/
O takie http://www.burak.pl/produkt/duze-kropki-2-2/
Mój synek jest chetny do zabaw ciastoliną. Na razie bawi się w wyciskanie węża przez wyciskarkę i potem kroi go nożykiem na małe kawałki. Frajda niesamowita. Uczę go pracować rączkami (robimy kulki, turlamy po stoliku, zeby powstały węże), mamy wałek. Mamy też takie nożyczki do ciastoliny, ale nie potrafi ich używać jedna rączką. Mamy dwie pary wiec mu pokazuję, ale idzie to opornie. Tak czy inaczej uwielbia ciastolinę i to jest jedna z niewielu rzeczy, którą moze robić sam dłuzej niż 5 minut i się nie nudzi.
Mam takie wrażenie, że w porównaniu do innych dzieci niektóre umiejętnosći nabywa trochę później (nie turlał się, usiadł sam jak miał 10 miesiecy i dopiero wtedy zaczął raczkować, chodził jak miał 14 miesiecy, ubieranie to dpiero jakieś 3 miesiace). Nie przejmuję sie tym, bo są rzeczy, które robił szybciej (na przykład jak miał roczek już umiał jeść zupkę łyżeczką, opowiadania z naklejkami bardzo szybko zaczęlismy robić, super radzi sobie z piłką). Ma doskonałą pamieć do bajek, które mu czytam i opowiadam. Zastanawiam się tylko, na ile takie tempo rozwoju manualnego moze mieć w przyszłości wpływ na naukę pisania. Do tego dochodzi mowa, która też pozostawia wiele do życzenia (np zamiast wilk jest kilk, zamiast burza - gurza, zamast skarpetki - petki), ale może to rozwojowe jest. Czytamy wiersze brzechwy (niektóre juz nawet powtarza sam).We wrześniu w przedszkolu będzie logopeda to podpytam.
Myślę, że z nauką może byc tak samo jak z rozwojem ruchowym (uczyłam go turlania, siadania, raczkowania - nie jest typem dziecka, które samo cos próbuje).
Mam takie wrażenie, że w porównaniu do innych dzieci niektóre umiejętnosći nabywa trochę później (nie turlał się, usiadł sam jak miał 10 miesiecy i dopiero wtedy zaczął raczkować, chodził jak miał 14 miesiecy, ubieranie to dpiero jakieś 3 miesiace). Nie przejmuję sie tym, bo są rzeczy, które robił szybciej (na przykład jak miał roczek już umiał jeść zupkę łyżeczką, opowiadania z naklejkami bardzo szybko zaczęlismy robić, super radzi sobie z piłką). Ma doskonałą pamieć do bajek, które mu czytam i opowiadam. Zastanawiam się tylko, na ile takie tempo rozwoju manualnego moze mieć w przyszłości wpływ na naukę pisania. Do tego dochodzi mowa, która też pozostawia wiele do życzenia (np zamiast wilk jest kilk, zamiast burza - gurza, zamast skarpetki - petki), ale może to rozwojowe jest. Czytamy wiersze brzechwy (niektóre juz nawet powtarza sam).We wrześniu w przedszkolu będzie logopeda to podpytam.
Myślę, że z nauką może byc tak samo jak z rozwojem ruchowym (uczyłam go turlania, siadania, raczkowania - nie jest typem dziecka, które samo cos próbuje).
Ola - Twój syn przypomina mi trochę mojego starszego(obecnie 10 lat), późno zaczął mówić (ok. 3 lat), manualnie noga, zawsze był typem ruchliwego dziecka. Niestety ma to wpływ na późniejszą naukę, mój nie miał ręki wyrobionej, słaba koncentracja, mieliśmy szczęście bo trafiliśmy na mądrych nauczycieli, jest dużo lepiej, lecz wszystko łapie wolniej.
Twój synek jest nadal małym dzieckiem i może mu się wszystko zmienić.
Wspierasz jego rozwój i tak trzymać.
Twój synek jest nadal małym dzieckiem i może mu się wszystko zmienić.
Wspierasz jego rozwój i tak trzymać.
Obyś miała rację. Na razie nauka czegoś nowego zaczyna sie od - ja nie potrafię. Ale staram się jak mogę. Angażuję go we wszystko (ostatnio frajdą jest robienie kiślu, noszenie sietki na zakupy-nawet swoją listę robi), duzo z nim rozmawiam (ulubiona zabawa to zabawa w słowa), czytamy. Staram się go uczyc koncentracji, chociaż nie jest to łatwe. Jak zaczynamy czytać, leży a jak kończymy to często wisi głową do dołu. Ważne jest, że sam siega po ksiazeczki. Ostatnio nawet razem w bibliotece dziecięcej byliśmy. Cały przejęty siedział na małym krzesełku i przegladął książeczki. A potem z dumą niósł do domu tą, którą sobie wybrał.
Obawiam się, że jak sie zacznie przedszkole, to zacznie się też większa praca z nim. Szkoda tylko, że mój m. tego nie rozumie. Uważa, że mamy coraz starsze dziecko, które powinno sie same sobą zajmować. A najgorsze są wieczory, kiedy on chce z nami być. Zasypianie trwa godzinę, bo ma problem z wyciszeniem się niestety. Cały czas jest w ruchu i cały czas ma cos do powiedzenia.
Obawiam się, że jak sie zacznie przedszkole, to zacznie się też większa praca z nim. Szkoda tylko, że mój m. tego nie rozumie. Uważa, że mamy coraz starsze dziecko, które powinno sie same sobą zajmować. A najgorsze są wieczory, kiedy on chce z nami być. Zasypianie trwa godzinę, bo ma problem z wyciszeniem się niestety. Cały czas jest w ruchu i cały czas ma cos do powiedzenia.
masz jeszcze małe dziecko. mam 3 letnią córeczkę i zaczyna malować jakies tam głowonogi, kształty ale, chłopcy to generalnie w tej kwestii mają słabiej. mój syn ma 5 lat i jest noga w rysowaniu ale u niego to można powiedzieć o rysunkach nieadekwatnych do wieku bo jest starszy. choć coś ruszyło, może nie na poziomie ale cieszę się,że w ogóle zaczął się bawic w gryzmoły, my już jesteśmy na etapie konsultacji psychologicznej, więc teraz przy pomocy specjalistów będziemy pracować.Ale twój synek ma 3 latka to jeszcze takie gryzmołki są normą.Nie martw sie na zapas, daj mu czas ale zachęcaj przedewszystkim do ćwiczenia ręki-jakies lepienie, wygniatanie, zamalowywanie większych powierzchni. nie musi rysować konkretne rzeczy byle ćwiczył rączkę i nic na siłę.
A jak z mową u Twojego synka to wyglądało? Wiem, są teorie, że chłopcy później mówią. U nas są duże postępy i to z dnia na dzień. Ale w żłobku w swojej grupie jako jeden z ostatnich zaczął mówić.
Wiem, ma dopiero 3 lata, ale z tego co widzę, to więcej czasu jest mu potrzebne na naukę. I chcę już powoli go zacząć uczyć literek, cyferek. Bez żadnego ciśnienia, np jedna literka tygodniowo. Zobaczymy jak nam to wyjdzie.
Ale są też dobre rzeczy, z których jestem zadowolona. Mały sam sprząta pokój, ubrania wrzuca do pralki, buty odkłada na półkę, odkurzanie to mega frajda. No i podlewanie kwiatków. Każde dziecko ma swoje mocne strony i trzeba je motywować. Wtedy łatwiej można pokonać trudności. Tak mi się wydaje.
Od poniedziałku zaczynamy pracę z tablicą obowiązków. Zobaczymy jak nam pójdzie.
Wiem, ma dopiero 3 lata, ale z tego co widzę, to więcej czasu jest mu potrzebne na naukę. I chcę już powoli go zacząć uczyć literek, cyferek. Bez żadnego ciśnienia, np jedna literka tygodniowo. Zobaczymy jak nam to wyjdzie.
Ale są też dobre rzeczy, z których jestem zadowolona. Mały sam sprząta pokój, ubrania wrzuca do pralki, buty odkłada na półkę, odkurzanie to mega frajda. No i podlewanie kwiatków. Każde dziecko ma swoje mocne strony i trzeba je motywować. Wtedy łatwiej można pokonać trudności. Tak mi się wydaje.
Od poniedziałku zaczynamy pracę z tablicą obowiązków. Zobaczymy jak nam pójdzie.
moja jako 3-latka już normalnie osoby rysowała, mówiła R, a mój chrześniak w listopadzie skończy 3lata i nie mówi nic poza MAMA, nie potrafi trzymać ołówka w dłoni i tylko linie kreśli jak popadnie. Nie ma reguły na dzieci. Uważam że znikopis jest dobrym narzędziem ułatwiającym rysowanie, moją zachęcał bardzo i jeszcze miał "mówiące" literki, tzn. przyciski w kształcie literek i jak się naciska to mówi jaka to litera, więc jeszcze się literek mała uczyła.
Nie robie ciśnienia. Chcę mu pokazać, ze można się fajnie bawić a przy okazji uczyć. Jak nie ma ochoty na jakąs zabawę, odpuszczam. Jedyne co staram się robić, to pokazać mu jak najwięcej opcji, rozbudzic ciekawość i nauczyć koncentracji chociaż na chwilę. na przykład do książek mieliśmy kilkanaście podejść. I dopiero od swoich urodzin, gdzie koleżanka wzięłą wszystkie dzieci i im czytała, zaczął domagać sie czytania. Pewnie ze wszystkim tak będzie, ze zrobi w swoim czasie. Ja tylko pamiętam jak to było z siadaniem. Nawet nie próbował, dopiero jak z nim ćwiczyłam (oczywiscie w zabawie) i zobaczył ze można nie tylko leżeć, to zaczął sam siadać. Taki typ, trzeba go stymulować, popychać troszkę do przodu, oczywiście w granicach rozsądku. Bo jak ma ochotę na łaskotki to też jest super zabawa :) Najważniejsze jest chyba zaangażowane we wspólnie spędzany czas. A jak się czegoś przy tym uda nauczyć, to tym lepiej.