Odpowiadasz na:

Re: STRAŻ MIEJSKA misja specjalna

> jak przyjdzie ponieść karę to przedstawiciel służby egzekwującej prawo jest tym złym

Jasne, że 30 s mnie nie zbawi. Wskazałem konkretny przykład, aby unaocznić IDEOLOGICZNĄ róznicę... rozwiń

> jak przyjdzie ponieść karę to przedstawiciel służby egzekwującej prawo jest tym złym

Jasne, że 30 s mnie nie zbawi. Wskazałem konkretny przykład, aby unaocznić IDEOLOGICZNĄ róznicę między nami w podchodzeniu do przepisów.
Ja uważam, że przepisy (im mniej i im prostsze - tym lepiej) są potrzebne. Ale nie mogą zastępować zdrowego rozsądku - ani też być w stosunku do niego w opozycji.
Sytuacja ze światłem jest ewidentna. Zatrzymuję się na czerwonym nie dlatego, że tak stanowią przepisy - ale dlatego, że jest to dla mnie ostrzeżenie. Jeśli stwierdzam, że nie ma zagrożenia z premedytacją te przepisy łamię.
Ustawodawca, wprowadzając przepisy miał na celu (taką mam przynajmniej nadzieję) zwiększenie bezpieczeństwa.
Jednak egzekutorzy tych przepisów absolutnie nie mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa tylko wlepienie mandatu.
Najprostszy przykład: komu zagrażam jadąc bez pasów?
Mnożenie przepisów i ścisłe się trzymanie ich litery a nie ducha skutkuje erozją prawa.
Jeśli masz nasr#ne 20 znaków na odcinku 50 m to nikt normalny nie zdąży ich wszystkich zauważyć - o stosowaniu nie wspomnę.
Jesli na prostym odcinku, przy doskonałej widoczności, jest ograniczenie do 50 - to tylko po to, aby postawić tam fotoradar albo zasadzić krzaki w których pieski będą mogły sobie w piątek dorobic do pensji.
Takie podejście ma kolosalne negatywne znaczenie - mnożąc ograniczenia, powoduje się, że coraz mniej osób ich przestrzega.

zobacz wątek
12 lat temu
~sadyl

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry