Też to przeżyłam. Miałam założony pessar. Donosiłam do końca ciąży, ale z pessarem też musiałam odpoczywać. Bardzo Ci polecam pessar, dzięki temu drugiego Synka urodziłam o czasie ( pierwszego...
rozwiń
Też to przeżyłam. Miałam założony pessar. Donosiłam do końca ciąży, ale z pessarem też musiałam odpoczywać. Bardzo Ci polecam pessar, dzięki temu drugiego Synka urodziłam o czasie ( pierwszego niestety przedwcześnie). Żałuję, że w 1. ciąży nie miałam takiej możliwości- to było 11 ponad lat temu, na szew było już za późno, a o pessarze wówczas nikt nie wspomniał. Zakładanie pessara odbywa się na zwykłej wizycie, bez konieczności leżenia w szpitalu.
zobacz wątek