Odpowiadasz na:

Re: Słomiane wdowy :)

Marynarka, nie chodzi o to że płacz coś nam da, ale jak mąż wyjeżdżał to zawsze było mi cholernie smutno, łzy po prostu same napływały do oczu, naprawdę nie próbowałam płaczem niczego osiągnąć,... rozwiń

Marynarka, nie chodzi o to że płacz coś nam da, ale jak mąż wyjeżdżał to zawsze było mi cholernie smutno, łzy po prostu same napływały do oczu, naprawdę nie próbowałam płaczem niczego osiągnąć, taka już jestem że jak mi smutno to płaczę.

A z perspektywy czasu widzę że faktycznie bez dzieci jest łatwiej, zawsze można wyjść spotkać się z koleżankami, wyszaleć na basenie, połazić po sklepach, poćwiczyć jogę, zrobić cokolwiek aby czas zleciał jakoś bardziej kreatywnie. Teraz w sezonie chorobowym siedzisz zamknięta w czterech ścianach i nawet zaprosić nie ma kogo bo dzieciaki znajomych zasmarkane, kaszlące :(

Merlin, moi rodzice są spoza trójmiasta i pracują zawodowo, teściowa mieszka jeszcze dalej i ma już dwójkę innych wnuków którymi się zajmuje. Ja mam teraz do pomocy nianię. A rodzice zajmą się córeczką jak mąż wróci i sami do nich zajedziemy-możemy wtedy na spokojnie wyjść na zakupy czy na pizze.

zobacz wątek
11 lat temu
~smith2002

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry