Re: Smoleńsk ??? Nie dziękuję
Nie, Kaczyński nie jest liberałem - jest żądnym władzy populistą i obieca wszystko i o cokolwiek go poprosisz, byleby dostać do ręki władzę.
Zmniejszenie wydatków nie jest wcale takie...
rozwiń
Nie, Kaczyński nie jest liberałem - jest żądnym władzy populistą i obieca wszystko i o cokolwiek go poprosisz, byleby dostać do ręki władzę.
Zmniejszenie wydatków nie jest wcale takie łatwe. Trzeba to robić z umiarem i mądrze. Bo co to znaczy zmniejszyć wydatki? Na co?
Z reguły w takich dyskusjach wyciąga się argument "prezesa centrum sportu", jakby było to synonim wszystkich menadżerów w spółkach skarbu państwa - co jest nieprawdą.
Te wydatki, które sugerujesz obniżać, to przede wszystkim pensje pracowników budżetówki (których nazywam pejoratywnie urzędasami i których nie lubię). Oczywiście można obciąć im pensje...ale czy to przyniesie efekt? Prawdziwa i realna średnia pensja przeciętnego urzędasa to 1700zł netto - co tu obciąć?? Zmniejszyć zatrudnienie? Też prowadzi donikąd. Zwolniona armia urzędasów powiększy armię bezrobotnych, a z doświadczenia wiem, że przedsiębiorstwa prywatne niechętnie zatrudniają ex-urzędasów. Mają spaczone podejście do wykonywania obowiązków pracowniczych, są roszczeniowi i z reguły leniwi. Są rzecz jasna wyjątki ale to ułamek ułamka.
Zamiast ciąć coś, czego uciąć się już prawie nie da, raczej należałoby zwiększać wpływy pieniędzy do kasy państwowej. Nie zwiększać podatki, a uszczelnić system fiskalny z jednoczesnym zachęceniem przedsiębiorców do inwestowania, uprościć przepisy regulujące obrót gospodarczy, starać się maksymalnie wysokie dotacje unijne i również uprościć system ich przyznawania. Ten pieniądz, poza napędzaniem gospodarki, wróci do kasy państwowej w formie podatków.
Państwo nie prowadzi działalności gospodarczej. Dochód państwa to przede wszystkim podatki. Ale obywatelom trzeba dać zarobić, aby mieli co wpłacać do państwowej kasy.
zobacz wątek