Widok
Spanie rodziców w dużym pokoju
Jak to u Was jest? Czy wszystkie macie duże mieszkania-domy?
Ja mam 3 pokoje. Teraz jest jedno dziecko więc ma swój pokój, my sypialnię i duży pokój. Jestem w ciąży i z kim nie rozmawiam na ten temat to każdy się krzywi jak mówię, że jak dziecko podrośnie czyli jakieś dwa lata to będzie trzeba oddać sypialnię dziecku i my z mężem będziemy spać w dużym pokoju. Czy to faktycznie takie nienormalne? Wiem, że teraz komfort życia jest wyższy niż za czasów naszego dzieciństwa ale bez przesady, przecież mieszkanie 67 metrów to nie tragedia z dwójką dzieci.
Ja mam 3 pokoje. Teraz jest jedno dziecko więc ma swój pokój, my sypialnię i duży pokój. Jestem w ciąży i z kim nie rozmawiam na ten temat to każdy się krzywi jak mówię, że jak dziecko podrośnie czyli jakieś dwa lata to będzie trzeba oddać sypialnię dziecku i my z mężem będziemy spać w dużym pokoju. Czy to faktycznie takie nienormalne? Wiem, że teraz komfort życia jest wyższy niż za czasów naszego dzieciństwa ale bez przesady, przecież mieszkanie 67 metrów to nie tragedia z dwójką dzieci.
Ja mam dwójkę dzieci i mieszkanie 42 m(nie mamy perspektywy na większe z wielu względów). Dziewczyny mają wspólny pokój, a my śpimy w tzw." salonie" i jakoś nikt się nie dziwi. Nie każdego stać na duże mieszkanie, dom. Pewnie, że wolałabym aby każda miała swój pokój, a my sypialnię, ale trzeba się cieszyć z tego co jest. Inka, więc twoje 67 m to dla mnie marzenie :)
ojjj to u mnie już w ogóle patologia...ja mieszkam w 45 metrach z mężem i 2ką dzieci :). Ciasno może i jest ale...czy jak ktoś im da więcej metrów2 to będziemy bardziej szczoęśliwi? Mamy dw pokoje ale gdyby był jeszce jeden na pewno bym nie oddała dzieciom sypialni..Dzieciaki mogą mieszkać razem...chyba że by toczyli poważne wojny w wieku dorastania pomyślałabym o rodzieleniu chłopców..Nie popadajmy w paranoje. Dzieciom nie potrzeba własnych pokoi a miłości i bezpieczeństwa!
wiec moja droga ..olej to co mówią inni..zrób tak jak Ty chcesz..a jak chcesz mieć swój kąt to nie oddawaj sypialni - azylu- dla dzieci.
wiec moja droga ..olej to co mówią inni..zrób tak jak Ty chcesz..a jak chcesz mieć swój kąt to nie oddawaj sypialni - azylu- dla dzieci.
my też mamy 3 pokoje 61m, synek 6 lat, drugi urodzi się za miesiąc. Przez góra dwa lata pewnie będzie spał u nas w sypialni, ale swoje rzeczy/zabawki będzie miał razem ze starszym bratem, a potem zobaczymy, zależy jak będą się dogadywać, będę brała pod uwagę zdanie starszaka, bo jednak 6 lat to spora różnica, jak będzie trzeba oddamy sypialnię,trochę z żalem, ale damy radę, nikt z moich znajomych nie ma 4 pokoi,a jesli pokoje tez nie są za duże to w jednym może byc im za ciasno
Jeśli dla Was to nie problem, to nie ma co się przejmować gadaniem innych :)
My mieszkaliśmy w kawalerce przez 1,5 roku w trójkę, potem kolejny rok w czwórkę i 8 miesięcy w piątkę, ale z perspektywą na większe mieszkanie- kuchnia, lazienka, dwa pokoje i garderoba. Z dużej kuchni zrobiliśmy pokój córkom, kuchnię przenieśliśmy do jeszcze większego pokoju i zrobiliśmy otwartą połączoną z salonem, z garderoby sypialnię i został jeszcze pokoik dla syna :) może i u Was da się tak pokombinować, żeby pozmieniać, przesunąć jakąś ścianę i mieć dla siebie sypialnię. O ile macie taką potrzebę :)
My mieszkaliśmy w kawalerce przez 1,5 roku w trójkę, potem kolejny rok w czwórkę i 8 miesięcy w piątkę, ale z perspektywą na większe mieszkanie- kuchnia, lazienka, dwa pokoje i garderoba. Z dużej kuchni zrobiliśmy pokój córkom, kuchnię przenieśliśmy do jeszcze większego pokoju i zrobiliśmy otwartą połączoną z salonem, z garderoby sypialnię i został jeszcze pokoik dla syna :) może i u Was da się tak pokombinować, żeby pozmieniać, przesunąć jakąś ścianę i mieć dla siebie sypialnię. O ile macie taką potrzebę :)
Jest takie mądre powiedzenie: "jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma" i myśle ze w wielu przypadkach to prawda. My mamy dwójkę dzieci z różnica dwóch lat i mieszkanie dwupokojowe 47 mKw. Śpimy w salonie razem z półtoraroczna córka a syn sam w pokoju dziecięcym. Dramatu nie ma ale strasznie potrzeba mi przestrzeni i myśle ze dzieciakom tez by sie to przydało. Ciśniemy sie i nie ma co mowić ze jest inaczej. Zaczyna brakować miejsca na niektóre rzeczy, wiec momentami mam wrażenie ze całe mieszkanie to graciarnia i ze ciagle jest bałagan. Prżerabiac mieszkania nie chcemy bo odkładamy kasę na większe. Nie chcemy już inwestować w to w którym jesteśmy. Wiadomo ze sie nie narzeka bo ludzie maja gorzej ale nie ma tez co przesadzać w druga stronę i twierdzić ze tak jest super. Każda z Was gdyby miała wybór poszłaby na większe.
Powiem wam szczerze, że dziwi mnie to ciśnienie na sypialnie w blokach. Mieszkanie w bloku 3 pokojowe, "salon", czyli pokój do oglądania telewizji, dwójka dzieci gniotących się w 10m pokoju, a w drugim, sześciometrowym dwójka dorosłych udających, że mieszkają w pałacu i mają "sypialnię". Jakbym miała domek jednorodzinny z dużą ilością pokoi to oczywiście, ze chciałabym mieć sypialnię, ale normalnej wielkości (żeby 2 dorosłe osoby miały wystarczającą ilość tlenu do zdrowego przespania nocy, pomieszczenie powinno mieć co najmniej 25m2). Wciskanie się do klitki i zmuszania własnych dzieci do egzystowania w drugiej klitce tylko po to, żeby telewizor miał swój własny pokój, uważam za głupotę.
Również planuję w przyszłości oddanie klitek dzieciom, a spanie w dużym pokoju (zamykanym na drzwi, nie jakimś kuchniosalonie), czego większość moich "nowoczesnych" znajomych nie rozumie. Dla mnie to najoczywistsza sprawa na świecie, całe pokolenia tak mieszkały.
Również planuję w przyszłości oddanie klitek dzieciom, a spanie w dużym pokoju (zamykanym na drzwi, nie jakimś kuchniosalonie), czego większość moich "nowoczesnych" znajomych nie rozumie. Dla mnie to najoczywistsza sprawa na świecie, całe pokolenia tak mieszkały.
też byłabym za sypianiem w salonie, niech dzieciaczki mają komfort. Mój mąż się gniótł z siostrą a rodzice musieli mieć sypialnie i salon. Strasznie to wspomina, zero prywatności, może gdyby chociaż byli oboje tej samej płci.
Ja zawsze miałam swój pokój, fakt mieliśmy 4 pokoje i salon był;) ale podejrzewam,że przy 3 też ja i siostra miałybyśmy swoje pokoje.
Nie przejmować się gadaniem. Z resztą ja mam dom, ogród, przestrzeń, salon, pokoje i co? mega kredyty, dziękuję, lepiej się gnieść na mniejszym ale nie mieć takiego kamienia u szyi, teraz bym się 10 razy zastanowiła. Musimy naprawdę się napracować żeby to utrzymać. A co jak mąż straci pracę czy coś?
Zostańcie w mieszkaniu, może kiedyś się zbudujecie jak będzie was stać, nie słuchajcie tych doradców, co wam każą się budować.
Ja zawsze miałam swój pokój, fakt mieliśmy 4 pokoje i salon był;) ale podejrzewam,że przy 3 też ja i siostra miałybyśmy swoje pokoje.
Nie przejmować się gadaniem. Z resztą ja mam dom, ogród, przestrzeń, salon, pokoje i co? mega kredyty, dziękuję, lepiej się gnieść na mniejszym ale nie mieć takiego kamienia u szyi, teraz bym się 10 razy zastanowiła. Musimy naprawdę się napracować żeby to utrzymać. A co jak mąż straci pracę czy coś?
Zostańcie w mieszkaniu, może kiedyś się zbudujecie jak będzie was stać, nie słuchajcie tych doradców, co wam każą się budować.
My mamy 4 pokoje na 61m2 :) Póki co starsza dwójka (6l i 4l) mają swój pokój, najmłodszy (2l) śpi z nami w pokoju, jeden pokój jest jako gościnny-graciarnia :P :) i duży pokój. Najpóźniej w wakacje planuję przenieść malucha do braci a w 'dodatkowym' pokoju zorganizować miejsce do nauki dla najstarszego. My zostajemy w sypialni a duży pokój pozostaje wolny :)
Na razie nie widzę konieczności aby każdy miał własny pokój a my żebyśmy spali w dużym pokoju.
Z tym, że ja mam 3 chłopaków :)
A druga rzecz jest taka, że moi rodzice mieszkają 200km stąd i chcę żeby jak przyjeżdżają (albo mama przyjeżdża jako wsparcie podczas chorób dzieciaków) mieli 'swój' pokój :)
Na razie nie widzę konieczności aby każdy miał własny pokój a my żebyśmy spali w dużym pokoju.
Z tym, że ja mam 3 chłopaków :)
A druga rzecz jest taka, że moi rodzice mieszkają 200km stąd i chcę żeby jak przyjeżdżają (albo mama przyjeżdża jako wsparcie podczas chorób dzieciaków) mieli 'swój' pokój :)
"żeby 2 dorosłe osoby miały wystarczającą ilość tlenu do zdrowego przespania nocy, pomieszczenie powinno mieć co najmniej 25m2"
Pojedź do Anglii i zobacz jakie tam są "sypialnie" - często poniżej 10m2. No ale tam bardziej liczy się ilość sypialnii (nawet klitek, czasami bez okna - tak, byłam w czymś takim) niż faktyczny metraż mieszkania.
Pojedź do Anglii i zobacz jakie tam są "sypialnie" - często poniżej 10m2. No ale tam bardziej liczy się ilość sypialnii (nawet klitek, czasami bez okna - tak, byłam w czymś takim) niż faktyczny metraż mieszkania.
"Pojedź do Anglii i zobacz jakie tam są "sypialnie" - często poniżej 10m2. No ale tam bardziej liczy się ilość sypialnii (nawet klitek, czasami bez okna - tak, byłam w czymś takim) niż faktyczny metraż mieszkania."
Po co mam jechać do Anglii, skoro wyraźnie napisałam, że dla mnie takie "sypialnie" są bez sensu?
O tych 25m2 słyszałam nieraz (były przeprowadzane badania), sama teraz śpię z mężem w pokoju 19m2 (kawalerka) i jeśli mamy pozamykane drzwi i okna, to budzę się w środku nocy, żeby przewietrzyć (jest mi duszno), a jeśli zostawimy pootwierane drzwi do przedpokoju i kuchni, to śpimy bez problemu całą noc, więc podejrzewam, że ta teoria 25m2 w moim przypadku się sprawdza. Nie wyobrażam sobie spania w "sypialni" 6m2, a bardzo dużo małżeństw w blokach tak robi.
Po co mam jechać do Anglii, skoro wyraźnie napisałam, że dla mnie takie "sypialnie" są bez sensu?
O tych 25m2 słyszałam nieraz (były przeprowadzane badania), sama teraz śpię z mężem w pokoju 19m2 (kawalerka) i jeśli mamy pozamykane drzwi i okna, to budzę się w środku nocy, żeby przewietrzyć (jest mi duszno), a jeśli zostawimy pootwierane drzwi do przedpokoju i kuchni, to śpimy bez problemu całą noc, więc podejrzewam, że ta teoria 25m2 w moim przypadku się sprawdza. Nie wyobrażam sobie spania w "sypialni" 6m2, a bardzo dużo małżeństw w blokach tak robi.
A dla mnie sypialnia to niesamowity komfort. Mieszkaliśmy przez kilka miesięcy na 2 pokojach, synek miał swój a my mieszkaliśmy w dużym, teraz mamy 3 pokoje 61m i jest mi o wiele lepiej. Nie muszę się martwić jak ktoś chce przenocować, jak trwa impreza i chce sie wcześniej położyć czy mąż musi popracować a są u nas znajomi - jest to taka oaza spokoju :) Mogę mieć bałagan czy niepościelone łóżko nie martwiąc się że nie ma gdzie usiąść :) mam wrażenie że przy 2 pokojach miałam stale zagracone mieszkanie.
Synek ma swój pokój, ma niecałe trzy latka, na razie nie mamy perspektyw na większe mieszkanie, więc z drugim dzieckiem dajemy sobie spokój. W mojej rodzinie każdy miał zawsze swój pokój, rodzice oprócz tego sypialnie, może dlatego nie wyobrażam sobie rozdzielenia na mniejszym metrażu :) Ale większość moich znajomych robi tak jak autorka i są zadowoleni, jak dla mnie to kwestia osobista - ja bym się meczyła, jak Wam nie przeszkadza to nie ma co się zastanawiać :)!!
Synek ma swój pokój, ma niecałe trzy latka, na razie nie mamy perspektyw na większe mieszkanie, więc z drugim dzieckiem dajemy sobie spokój. W mojej rodzinie każdy miał zawsze swój pokój, rodzice oprócz tego sypialnie, może dlatego nie wyobrażam sobie rozdzielenia na mniejszym metrażu :) Ale większość moich znajomych robi tak jak autorka i są zadowoleni, jak dla mnie to kwestia osobista - ja bym się meczyła, jak Wam nie przeszkadza to nie ma co się zastanawiać :)!!
Być może ten artykuł będzie pomocny, traktuje właśnie o tym problemie i podsuwa kilka rozwiązań, polecam http://lozka.dladzieci.waw.pl/kanapa-narozna-sposob-na-brak-miejsca-do-spania/
Aśka
Aśka