Widok
Sposoby na fatalne samopoczucie
Czy ktoś z Was zna skuteczną receptę na to, co robić, gdy człowieka potwornie ściska w dołku, nie może znaleźć sobie miejsca, nie może pracować ani robić nic innego (z powodu pewnej zawalonej sprawy), tylko czeka ... i nie wie, czego się doczeka??? Gdy czekanie staje się nie do zniesienia, a zrobić w tej sprawie nic nie można, dopóki sama się nie rozwiąże???
Tylko błagam, nie piszcie o alkoholu i tp. Sprawdzone, pomaga tylko na krótko, a potem samopoczucie jest jeszcze gorsze...
Tylko błagam, nie piszcie o alkoholu i tp. Sprawdzone, pomaga tylko na krótko, a potem samopoczucie jest jeszcze gorsze...
Nie znam dobrej recepty.
Na pewno alkohol itp. (np. tabletki) nic nie dają.
Trzeba jakoś wypełnić czas i zająć myśli czymś innym, niż ten problem.
Polecam dużo spotkań z przyjaciółmi.
Co z tego, że nie będziesz duszą towarzystwa tryskającą świetnym humorem itd.
Przyjaciele są nie tylko do zabawy.
Poza tym dobrze robi obejrzenie dobrej komedii.
Wiem, że na początku filmu myśli i tak uciekają do problemu i nie ma się pojęcia na temat akcji, ale jak się to przetrzyma, to jest szansa, że druga połowa wciągnie i zapomni się chociaż na chwilkę...
Dobrze może zrobić wysiłek fizyczny (nie tylko polecany przez Al'a seks) -> rower, aerobic, basen, etc.
Ale stanowczo odradzam samotne spacery (nawet przy tak pięknej pogodzie!)
Powodzenia.
:-)))
Na pewno alkohol itp. (np. tabletki) nic nie dają.
Trzeba jakoś wypełnić czas i zająć myśli czymś innym, niż ten problem.
Polecam dużo spotkań z przyjaciółmi.
Co z tego, że nie będziesz duszą towarzystwa tryskającą świetnym humorem itd.
Przyjaciele są nie tylko do zabawy.
Poza tym dobrze robi obejrzenie dobrej komedii.
Wiem, że na początku filmu myśli i tak uciekają do problemu i nie ma się pojęcia na temat akcji, ale jak się to przetrzyma, to jest szansa, że druga połowa wciągnie i zapomni się chociaż na chwilkę...
Dobrze może zrobić wysiłek fizyczny (nie tylko polecany przez Al'a seks) -> rower, aerobic, basen, etc.
Ale stanowczo odradzam samotne spacery (nawet przy tak pięknej pogodzie!)
Powodzenia.
:-)))
ja tez jestem za sportem, to naukowo udowodnione...
Ni echce sie jak diabli ale potem jest duzo lepiej, jak mialam problemy to chodzilam na basen prawie co dzien, jak plynelam to tak jakby wszystko ze mnie splywalo sie czulam....bylo zle, smutno, ale trzeba doplynac do brzegu - tylko to sie liczylo i tak w kolko. Teraz tez chodze na basen i wspominam jak mi kiedys zle bylo i od razu lepiej mi sie plywa:))))
Ni echce sie jak diabli ale potem jest duzo lepiej, jak mialam problemy to chodzilam na basen prawie co dzien, jak plynelam to tak jakby wszystko ze mnie splywalo sie czulam....bylo zle, smutno, ale trzeba doplynac do brzegu - tylko to sie liczylo i tak w kolko. Teraz tez chodze na basen i wspominam jak mi kiedys zle bylo i od razu lepiej mi sie plywa:))))
Trudno nie zgodzic sie z Alem... sex od pokolen jest najlepszym sposobem na wszelkie dolegliwosci i psychiczne rozdraznienia. Po prostu placebo!Problem w tym, ze najlepsze sposoby, choc najskuteczniejsze, sa najczesciej poddawane w watpliwosc i nietrafnie komentowane. Zreszta nic prostszego... przekonajcie sie... jako altruista chetnie pomoge!
Zigi:-)
Sposoby na fatalne samopoczucie
Aktywność fizyczna albo spotkanie z przyjaciółmi. Jadę rowerem nad morze (tu jeszcze dochodzi kojąca siła przyrody). Idę na basen (to nie jest najlepszym lekarstwem, bo basen mam w piątki o 16:45, a bywa mi źle także w inne dni tygodnia). Mam takie osoby, których towarzystwo zawsze robi mi dobrze.
I jeszcze - wczoraj dostałam takie życzenia, które uświadomily mi, że czasem to samopoczucie nagle się poprawia po pozornie małoważnych drobiazgach:
"Życzę Ci dnia zwykłych cudów.
Gorącą filiżankę kawy, którą ktoś dla Ciebie zrobi.
Nieoczekiwanego telefonu od starego przyjaciela.
Zielonych świateł na Twojej drodze do szkoły, albo sklepu.
Życzę Ci dnia małych spraw, które Cię ucieszą...
Najszybszej kolejki w sklepie spożywczym.
Dobrej piosenki zaśpiewanej w radiu.
Twoich kluczy dokładnie tam gdzie ich szukasz. ."
:)
I jeszcze - wczoraj dostałam takie życzenia, które uświadomily mi, że czasem to samopoczucie nagle się poprawia po pozornie małoważnych drobiazgach:
"Życzę Ci dnia zwykłych cudów.
Gorącą filiżankę kawy, którą ktoś dla Ciebie zrobi.
Nieoczekiwanego telefonu od starego przyjaciela.
Zielonych świateł na Twojej drodze do szkoły, albo sklepu.
Życzę Ci dnia małych spraw, które Cię ucieszą...
Najszybszej kolejki w sklepie spożywczym.
Dobrej piosenki zaśpiewanej w radiu.
Twoich kluczy dokładnie tam gdzie ich szukasz. ."
:)
Życzę miłego dnia
Cześć Malutka!
I jak, basen pomógł?
Ja w koncu wybrałam się na rower. Rzeczywiście pomogło. Niestety tylko na tą godzinkę. Ale "po czterdziestce" ma rację: siła przyrody działa naprawdę kojąco!
Sprawdziła się również gorąca, pachnąca kąpiel, którą zafundowałam sobie po powrocie, a także rozmowa (a raczej monolog) z przyjaciółką, która cierpliwie zniosła wszystkie wylewające sie ze mnie smutki.
Ale tak naprawdę najbardziej pomogło mi wasze zaangażowanie w sprawę, drodzy forumowicze, poczułam bowiem, że jest wielu wspaniałych ludzi wokół mnie (choćby tylko w internecie) i już nie czułam się tak bardzo samotna (z tym moim problemem) w te wszystkie najgorsze godziny. Za co serdecznie wszystkim dziękuję (zwłaszcza Przytulance, która bardzo podniosła mnie na duchu i "po czterdziestce" za wiersz, który przypomniał mi, że warto zwracać uwagę na wszystkie, nawet drobniutkie dowody życzliwości ludzi i świata i nauczyć się czerpać z nich radość życia).
I jak, basen pomógł?
Ja w koncu wybrałam się na rower. Rzeczywiście pomogło. Niestety tylko na tą godzinkę. Ale "po czterdziestce" ma rację: siła przyrody działa naprawdę kojąco!
Sprawdziła się również gorąca, pachnąca kąpiel, którą zafundowałam sobie po powrocie, a także rozmowa (a raczej monolog) z przyjaciółką, która cierpliwie zniosła wszystkie wylewające sie ze mnie smutki.
Ale tak naprawdę najbardziej pomogło mi wasze zaangażowanie w sprawę, drodzy forumowicze, poczułam bowiem, że jest wielu wspaniałych ludzi wokół mnie (choćby tylko w internecie) i już nie czułam się tak bardzo samotna (z tym moim problemem) w te wszystkie najgorsze godziny. Za co serdecznie wszystkim dziękuję (zwłaszcza Przytulance, która bardzo podniosła mnie na duchu i "po czterdziestce" za wiersz, który przypomniał mi, że warto zwracać uwagę na wszystkie, nawet drobniutkie dowody życzliwości ludzi i świata i nauczyć się czerpać z nich radość życia).
Zigi, nie smuć się. Po prostu chwilowo niewykonalna!
Dla mnie zawsze najlepszym lekarstwem na wszystkie smutki jest bliskość mojego ukochanego (w każdym słowa tego znaczeniu). Tylko, że teraz właśnie jesteśmy w głębokim kryzysie i stąd całe nagromadzenie różnych frustracji i niemożność rozładowania ich w zwykły sposób. A skoki na boki - no cóż - raczej nie o to chodzi...
Trzymaj się ciepło!
Dla mnie zawsze najlepszym lekarstwem na wszystkie smutki jest bliskość mojego ukochanego (w każdym słowa tego znaczeniu). Tylko, że teraz właśnie jesteśmy w głębokim kryzysie i stąd całe nagromadzenie różnych frustracji i niemożność rozładowania ich w zwykły sposób. A skoki na boki - no cóż - raczej nie o to chodzi...
Trzymaj się ciepło!