Widok
Niech Pani kilka razy pod rząd postawi obiad na stół, każdemu da mięso, a jemu nie, niech pani nic nie mówi na ten temat przy obiedzie, ani nie namawia dziecka, żeby zjadł mięso, chodzi o to, żeby byl zaskoczony, że wszyscy dostali a on na talerzu nie ma. Poza tym niech Pani mu stara sie nakładać raczej za mało jedzenia, a nie tyle, co Pani się wydaje, że powinien zjeść. To takie działanie na odwrót, po to, żeby był zaskoczony, powinien za którymś razem sam poprosić, że chce spróbować mięsa, albo poprosić o dokładke, bo będzie mu się wydawało, że dostał za mało jedzenia i że jest głodny. Niech pani to zrobi wyraźnie, tak, żeby mógł poczuć sie zaskoczony tym, że pani go nie prosi o jedzenie i że tak malutko dostał. Na moja córke, to często działa. Szczególnie, to z ilością, jak nałożę za mało, to woła o dokładke, a jak za dużo, to nie chce jeść. Mięso to kwestia dyskusyjna, musi Pani znaleść takie, które on polubi. Pokąbinować, ale kilka razy można spróbowac nie dac dziecku, tylko innym, żeby się zastanawiało, czemu ono nie dostało.
Oczywiście musi być Pani mądra w tym co robi, bo nie można tak robić zbyt długo, bo dziecko nie może byc przecież niedożywione. Poprostu sprawdzić, tak kilka razy, czy to podziała, jeśli nie, to trudno, trzeba będzie kąbinować w inny sposób.
Pozdrawiam serdecznie
Oczywiście musi być Pani mądra w tym co robi, bo nie można tak robić zbyt długo, bo dziecko nie może byc przecież niedożywione. Poprostu sprawdzić, tak kilka razy, czy to podziała, jeśli nie, to trudno, trzeba będzie kąbinować w inny sposób.
Pozdrawiam serdecznie