Widok
a my polecamy panią Olę http://www.idea-dent.pl/
Zaczarowana, ja mogę z czystym sumieniem polecić dr Małgorzatę Kowalską, która przyjmuje w przychodni na Wassowskiego, ma świetne podejście do dzieci i moje uwielbiają do niej chodzić. Problem w tym, że ma dużo pacjentów i mogą być długie terminy. No, chyba że przyjmuje też prywatnie, ale tego nie wiem.
Z tym przyjmowaniem specyficzna metoda to warto co nieco sie dowiedziec. Malutkie dzieci do ok 2 lat najlepiej jest tak przyjmowac. Chodzi o to, ze dziecko jest przyjmowane na kangurka. Siedzi na kolanach rodzica przodem do niego tzw brzuszek do brzuszka. dentysta siada na przeciwko rodzica twarza do niego i styka sie kolanami z rodzicem. W momencie ogladania zebow czy zabiegu kladzie sie dziecko na kolanach dentysty( dokladnie plecy i glowa). Dziecko widzi twarz rodzica ktory moze go przytulic usmiechnac zagadywac. Niewi dzi dwntysty i jego narzedzi. Wtedy mozna szybko obejrzec zeby i jesli trzeba to wykonac jakis zabieg. Potem dziecko zeskakuje z fotela i mozna go zagadac, dac nagrode itd tak ze nie zdazy zajarzyc ze wlasnie cos bylo robione. Pisze o zwyklym przegladzi gdyz malutkie maluszki ktore jeszcze nawet dobrze nie mowia nie sa w stanie usiedziec przez chocby 5min tak zeby im pokazac co i jak jest u dentysty. To nie jest metoda wiewiorkowa tylko zalecana w ksiazkach do stomatologi dzieciecej i czesto stosowana dla najmlodszych. Kumatw dziecki od ok 2,5 -3 lata mozna juz posadzic na fotel. I wszystko fajnie pieknie w momencie gdy dziecko pozwala sobie obekrzec itd i nic sie w buzi nie dzieje. Gorzej gdy dzieci noe otwieraja buzi lub gdy tzreba dzieciom wiercic cos juz na pierwszej wizycie. I nie oszukujmy sie niektore dzieci nie chca wspolpracowac i co wtedy?
Jedno z moich dzieci miało złe wspomnienie wizyty u pana doktora, który nie miał podejścia do małych pacjentów. W gabinecie u dr Kowalskiej siedziało przyklejone do krzesła, kurczowo trzymając się go obiema rękami. Miało może 4 lata. Pani dr namówiła go do odklejenia się i przejścia na fotel. Pokazała mu narzędzia, opowiedziała, do czego służą, zapytała, którego nie lubi i ma nie używać... Tak go zagadała, że zrobiła przegląd wszystkich zębów, a przy kolejnych wizytach borowała i plombowała, zawsze wszystko z dzieckiem ustalając. Taka jest - dotrze do każdego małego pacjenta :)
Zgadza się metoda, o której wspomina sie w podręcznikach pedodoncji,ale jednak stosowana w wiewiórce, nie spotkałam sie aby w innych gabinetach była stosowana, u mnie na uczelni tez jej nigdy nie zastosowano.
osobiście bym sie nigdy nie zgodziła na taką wizytę. Mój syn ma 16 m-cy i jak go zachęce rozmową, poświecę światełkiem to otwiera buźkę i czeka aż mu popsikam wodą :) oczywiście obejrzenie wszystkich ząbków na raz jest niemożliwe,ale po 1 kwadrancie bez problemu.
osobiście bym sie nigdy nie zgodziła na taką wizytę. Mój syn ma 16 m-cy i jak go zachęce rozmową, poświecę światełkiem to otwiera buźkę i czeka aż mu popsikam wodą :) oczywiście obejrzenie wszystkich ząbków na raz jest niemożliwe,ale po 1 kwadrancie bez problemu.
Ja pracuje na akademi medycznej dokladnie na stomatologii dzieciecej i czasem taka metode stosujemy u bardzo malych lub silnie niewspolpracujacych pacjentow.
Zauwaz, ze sama sprawdzasz swojemu dziecku zeby. Jestes mama i synek Ci ufa. Stomatolog jak kazda osoba kest w porownaniu z mama na straconej pozycji.
Leczenie dzieci na sile nigdy nie powinno byc metoda z wyboru. Czasem jest to jednak konieczne i wspolczuje wszystkim rodzicom, ktorzy maja dziecki na ktore nie ma innej metody i pedodontom, ktorzy musza przyjowac dzieci z ropniami, zapaleniem, ktore sa skrajnie niewspolpracujace.
Zauwaz, ze sama sprawdzasz swojemu dziecku zeby. Jestes mama i synek Ci ufa. Stomatolog jak kazda osoba kest w porownaniu z mama na straconej pozycji.
Leczenie dzieci na sile nigdy nie powinno byc metoda z wyboru. Czasem jest to jednak konieczne i wspolczuje wszystkim rodzicom, ktorzy maja dziecki na ktore nie ma innej metody i pedodontom, ktorzy musza przyjowac dzieci z ropniami, zapaleniem, ktore sa skrajnie niewspolpracujace.
Z tym leczeniem na siłe wiewiórce to nie przesadzajcie ;) My tam chodzimy bo na nfz młoda nei dawała za żadne skarby sobie zajrzec do buzi i wizyty kończyły się na niczym. Dentysta dwa razy nam powiedział że on nic nie zrobi gdy młoda nie będzie wspołpracować a jest uparta. W wiewiórce nikt buzi nie otwiera na siłę ;) ale zęby są leczone zdecydowanie i krótko, bo pani opowiada co będzie robiła czym i jak. Ale nie przerywa zabiegu gdy dizecko płacze. Traumy nie ma z tego powidu dziecko, a co do sadzania na nogach rodzica to uwazam ze jest to lepsza metoda bo rodzic kontroluje dziecko i nie zrobi sobie krzywdy.
Oczywiście,że mamie łatwiej. Oczywiście,że u maluchów trudniej zrobić cokolwiek,ale jednak jest to możliwe,więc warto próbować,rozmawiać ,tłumaczyc a nie wszystkich do 1 worka i tak samo przyjmować,a z tego co mówiły mi koleżanki w wiewiorce wszystkie dzieci sa tak samo przyjmowane.
PS. Wiem,że dzieciaki to trudny kawałek chleba :-) dlatego wybrałam chirurgie.
PS. Wiem,że dzieciaki to trudny kawałek chleba :-) dlatego wybrałam chirurgie.
A ja mysle, ze nie warto powtarzac tego co mowili Ci kolezanki jesli sama tego nie widzialas. Nie pracuje w wiewiorce na hallera, ale jako stomatolog powinnas rodzicow edukowac a noe straszyc. Bo dzieki takiemu gadaniu po kazdym pisnieciu rodzice zabieraja dziecko z gabinetu. Potem przychodza gdy sa ropnie i inne ostre stany i wtedy trzeba koniecznie robic na sile. A swoja droga w jaki sposob usuwacie niewspolpracujacym dzieciom zeby na chirurgi? Bo SAMA WIDZIALAM, ze NA SILE i nawet nikt sie z nimi nie cacka.
Ja po prostu chciałabym aby rodzice wiedzieli,że dziecko nie musi być przyjmowane na :"siłę" i że są inne możliwości, oczywiście nie neguje takiego przyjmowania w uzasadnionej sytuacji np. ropnych st. zapalnych i kompletnym braku współpracy dziecka, ale nikt mi nie powie,że 4 czy 5 latek na wizycie kontrolnej musi być przyjmowany w taki sposób. Lekarzem to trzeba byc z powołania i każdego pacjenta traktowac indywidualnie, szczególnie gdy pracuje się z dziećmi.
moja córka ma 3 latka i u dentysty była 4 razy - dwa razy tylko kontrola a dwa razy borowanie i za żadnym razem nie było nic na siłę, nie wiem czy mam taki udany egzemplarz czy jest wynik moich wcześniejszych działań- codziennego mycia zębów i tłumaczenia dlaczego zdrowe ząbki są ważne , pokazywania co robi dentysta, pokazywania bajek o takiej tematyce. Ostatnio byliśmy u nowej pani stomatolog bo "nasza" się wyprowadziła i co... moje dziecko od razu po wejściu do gabinetu wpakowało się na fotel i rozdziawiło buzię :) bardzo często nasz strach przed dentystą i nasza niechęć przenoszą się podświadomie na dziecko i potem są problemy a poza tym warto chodzić do stomatologa na kontrolę i oswajać dziecko - jak da sobie zajrzeć w buzię to dobrze, jak nie - pójść za miesiąc i spróbować jeszcze raz a nie czekać na stany zapalne, bóle, ropnie i potem lament że trzeba na siłę dziecku buzię otwierać
Witajcie, mogę polecić sprawdzonego dentystę w gdyni dla dzieci, szczególnie na pierwszą wizytę. Jest łagodny, cierpliwy i ma dobre podejście. Ja nie chcąc zafundować młodej traumy na całe życie, tez poszłam tam po namowie koleżanki. Ma swój gabinet stomatologiczny https://www.dentystagdynia.pl/ (dużo mówiąca nazwa jak widać :P ), więc Gdynia wygrywa