Odpowiadasz na:

To i ja coś dorzucę. Urodziłam dwójkę dzieci. Pierwsze naturalnie bez znieczulenie, drugie cesarka (dziecko ułożone miednicowo, mało wód płodowych, owinięte pępowiną). Jeśli miałabym znowu rodzić,... rozwiń

To i ja coś dorzucę. Urodziłam dwójkę dzieci. Pierwsze naturalnie bez znieczulenie, drugie cesarka (dziecko ułożone miednicowo, mało wód płodowych, owinięte pępowiną). Jeśli miałabym znowu rodzić, wybrałabym naturalnie. Cesarka przereklamowana - 5 dni nie mogłam dojść do siebie, a i tak cały prawie cały poród przeszłam zanim mnie na stół wzięli.
Napiszę jak wiele dziewczyn przede mną - wiadomo naturalnie boli, ale ból z perspektywy czasu trwa chwilę, a potem można normalnie funkcjonować. Wydaję mi się, że w porodzie naturalnym najważniejsza jest psychika. Ja się nastawiłam, że będzie boleć, bo musi, że dam radę, bo muszę, że urodzę naturalnie, bo przecież do tego nas natura stworzyła. Dało się.
Warto też słuchać rad położnej. One nie chcą źle. Każą nie przeć - nie przyj, każą przeć - przyj. Każą jeszcze poczekać - czekaj. To nie pierwsze ich dziecko, wiedzą kiedy jest właściwy czas na urodzenie.
Moja rada - mieć kogoś przy sobie - męża, chłopaka, mamę, siostrę, koleżankę. Ale niech ktoś będzie, bo na początku zostawiają cię samą, rzadko ktoś zajrzy i trzeba o osobie przypominać. Szczególnie jak już nie możesz chodzić, bo masz podłączone ktg, a ty masz wątpliwości czy wszystko ok - wysyłasz drugą osobę po kogoś i jest spokojniej. Mi mąż przypominał o oddychaniu i podawał wodę - bezcenne.
Także dasz radę. Tylko uwierz w to.

zobacz wątek
6 lat temu
~Mara

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry