Odpowiadasz na:

Re: Studenci na klinicznej w trakcie porodu

Ja raz rodziłam w niedziele to nie było problemu - zero studentów, bo są tylko w tygodniu i to zazwyczaj od rana do około 15 (przynajmniej wtedy było ich najwięcej). Za drugim razem rodziłam w... rozwiń

Ja raz rodziłam w niedziele to nie było problemu - zero studentów, bo są tylko w tygodniu i to zazwyczaj od rana do około 15 (przynajmniej wtedy było ich najwięcej). Za drugim razem rodziłam w poniedziałek (trafiłam na porodówkę około 9, poród ok. 5 godzin). W ostatniej fazie partej oprócz położnej były dwie studentki. Dopiero gdy mały był już na moim brzuchu, a położna "trochę" mnie ogarnęła dziewczyny poszły. Były cicho cały czas, nie komentowały, tylko patrzały. Mi to nie przeszkadzało. Potem przyszła lekarka mnie zszywać i był z nią student. Pożartowaliśmy, czas szybciej zleciał (zszywana byłam 40 min). Mimo, że facet to jakoś mi to nie przeszkadzało. W końcu nie pierwszy który mnie oglądał w czasie dwóch porodów hihi. Zawsze myślałam jak to będzie gdy trafie na lekarza faceta, bo zawsze wybierałam kobiety. Ale lekarz to lekarz. A młodzi też sie muszą nauczyć....

zobacz wątek
7 lat temu
~MA

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry