Widok
Ja to najchętniej nigdzie nie szłabym w Sylwestra. Jak dla mnie to zwykła noc, co tu świętować? Od lat marzy mi się spędzić ten wieczór w łóżku przed TV. Nie dane mi było, bo wiecznie mnie ludzie zmuszali do imprezowania. W tym roku też pewnie bez imprezy się nie obejdzie, bo mój mąż jest maniakiem imprez sylwestrowych i już zarezerwował miejsce w Atelier. Owszem żarcie mają niezłe, w zeszłym roku był otwarty bar - czyli pijesz do nieprzytomności w cenie wstępu. Tylko co z tego skoro ja nie pije :(
Na ogół są to jakieś imprezy przebierane, ale większość i tak się nie przebiera.
[/url]
[/url]
Na ogół są to jakieś imprezy przebierane, ale większość i tak się nie przebiera.
[/url]
[/url]
hmm ciekawe czy honorują jeszcze stare karty stałego klienta, jak mieszkałam w Sopocie to był mój ulubiony klub i miałam kartę, ale jakoś z pięc lat już ta karta ma.
ja generalnie też nie lubię sylwestrów, jeszcze chyba nie było roku, w którym nie byłam na co najmniej kilku dużo lepszych imprezach niż sylwester...
a z drugiej strony, jakoś w tym roku po praz pierwszy mam ochotę pójść potańczyć, ale nie na bal, tylko do jakiejś knajpki fajnej właśnie...
druga opcja to wyjazd, w góry nie ma szans, bo za mało wolnego bedzie miał mój Mąż, ale może gdzieś do domku ze znajomymi...
ja generalnie też nie lubię sylwestrów, jeszcze chyba nie było roku, w którym nie byłam na co najmniej kilku dużo lepszych imprezach niż sylwester...
a z drugiej strony, jakoś w tym roku po praz pierwszy mam ochotę pójść potańczyć, ale nie na bal, tylko do jakiejś knajpki fajnej właśnie...
druga opcja to wyjazd, w góry nie ma szans, bo za mało wolnego bedzie miał mój Mąż, ale może gdzieś do domku ze znajomymi...
ja-dwisia: pewnie że karta jest ważna, tylko, że trzeba by ją wymienić na nową plastikową :)
My jakiś czas nie chodziliśmy do Atelier, zmieniła się obsługa i nie kojarzyli nas. Kazali pokazać kartę i byli zdziwieni, ze mamy starą. Ale nie było problemu z wymianą na nową. Teraz są takie fajne, wytłaczane z nazwiskiem. My mieliśmy tekturową tylko z numerkiem :D
[/url]
[/url]
My jakiś czas nie chodziliśmy do Atelier, zmieniła się obsługa i nie kojarzyli nas. Kazali pokazać kartę i byli zdziwieni, ze mamy starą. Ale nie było problemu z wymianą na nową. Teraz są takie fajne, wytłaczane z nazwiskiem. My mieliśmy tekturową tylko z numerkiem :D
[/url]
[/url]
ja-dwisia: pewnie że karta jest ważna, tylko, że trzeba by ją wymienić na nową plastikową :)
My jakiś czas nie chodziliśmy do Atelier, zmieniła się obsługa i nie kojarzyli nas. Kazali pokazać kartę i byli zdziwieni, ze mamy starą. Ale nie było problemu z wymianą na nową. Teraz są takie fajne, wytłaczane z nazwiskiem. My mieliśmy tekturową tylko z numerkiem :D
dzięki Ajeczka :)
muszę w takim razie wybrać się i wymienić, też mam tekturową i moje nazwisko jest już ledwo czytelne... :)
My jakiś czas nie chodziliśmy do Atelier, zmieniła się obsługa i nie kojarzyli nas. Kazali pokazać kartę i byli zdziwieni, ze mamy starą. Ale nie było problemu z wymianą na nową. Teraz są takie fajne, wytłaczane z nazwiskiem. My mieliśmy tekturową tylko z numerkiem :D
dzięki Ajeczka :)
muszę w takim razie wybrać się i wymienić, też mam tekturową i moje nazwisko jest już ledwo czytelne... :)




