Widok
Szczęście
Zapewne już były takie tematy, pytania. Dla mnie to wciąż kwestia trudna. Czy jestem szczęśliwa, co to jest szczęście, co dla mnie znaczy być szczęśliwą. Niby proste a jednak....nie wiem. Psychoterapeuci zadają takie pytania, sypią nimi jak z rękawa. A ja nie wiem, nie umiem odpowiedzieć Przeczytałam post kobiety, która ma wszystko...męża, dziecko, dom, pracę a czuje się pusta. Co jest z tym szczęściem, że go nie czujemy. Może ktoś czuje, ja nie wiem, jak to jest.
Nie ma słów w SJP, angielskiego, rosyjskiego, rumuńskiego, hiszpańskiego, francuskiego... itd., itp.... by wyrazić moje Szczęście Największe, bycia wolną w Nim, przez Niego i dla Niego. Wszak Jego jesteśmy.
"Panie, daj mi cierpliwość, abym umiał znieść to, czego zmienić nie mogę; daj mi odwagę, abym umiał konsekwentnie i wytrwale dążyć do zmiany tego, co zmienić mogę; i daj mi mądrość, abym umiał odróżnić jedno od drugiego"
http://www.youtube.com/watch?v=1rnbr48ALEM
"Panie, daj mi cierpliwość, abym umiał znieść to, czego zmienić nie mogę; daj mi odwagę, abym umiał konsekwentnie i wytrwale dążyć do zmiany tego, co zmienić mogę; i daj mi mądrość, abym umiał odróżnić jedno od drugiego"
http://www.youtube.com/watch?v=1rnbr48ALEM
Już już. Proszę uprzejmie.
http://www.youtube.com/watch?v=db-lE_f2U5I
http://www.youtube.com/watch?v=db-lE_f2U5I
więc Trolinko jesteś mocno wierząca? (nie wiem czy dać za ? też ! bo niektórzy obrażają się za użycie tego znaku interpunkcyjnego ;-)
do anonima, no cóż powinno się sobie samemu pozadawać parę pytań w życiu i szczerze na nie odpowiedzieć, potem podjąć decyzje i... z pomocą Pana Boga dążyć do wieczności :-)
Szczęście jest w każdym tylko trzeba je znaleźć, wydobyć no i... potem utrzymywać (nie materialnie) :-))
do anonima, no cóż powinno się sobie samemu pozadawać parę pytań w życiu i szczerze na nie odpowiedzieć, potem podjąć decyzje i... z pomocą Pana Boga dążyć do wieczności :-)
Szczęście jest w każdym tylko trzeba je znaleźć, wydobyć no i... potem utrzymywać (nie materialnie) :-))
Do Szczęśliwego Faceta
Ja cały czas zadaję sobie to pytanie, szukam odpowiedzi. Ale do czego mam dążyć? mam się pocieszać, że na tym innym świecie będzie sprawiedliwość, której tu nie ma, będzie to czego tu nie ma. Tu mam z pokorą godzić się w imię tamtego lepszego świata? A jeśli tamtego też nie ma, albo jest taki sam?
Ja cały czas zadaję sobie to pytanie, szukam odpowiedzi. Ale do czego mam dążyć? mam się pocieszać, że na tym innym świecie będzie sprawiedliwość, której tu nie ma, będzie to czego tu nie ma. Tu mam z pokorą godzić się w imię tamtego lepszego świata? A jeśli tamtego też nie ma, albo jest taki sam?
A ja sie nie zgadzam
Szczęście docelowe to praca że sobą, poznawanie siebie, poznawanie emocji, sens życia.
Ważne elementy doczesnego świata często powodują ze oszukujemy sie , i wypaczlismy znaczenie bycia szczęśliwym. Często słyszy sie ze osiągnięcia to synonim szczęścia. Nie jest tak. Gdy myślimy że będziemy szczęśliwy gdy cos się zadzieje to okłamujemy samych siebie. Nigdy tak nie będzie.moze będziemy radośni, zadowoleni ale nie szczęśliwi. Doskonale wiedzą to osoby,którym dane było osiągac kolejne cele a coraz mniej zostało potencjalnych kandydatów-celow na jego osiągnięcie.
Dobrym przykładem są osóby które w oczach większości mają wszystko a się targają na życie.
Po prostu oni maja już wszystko i nie moga powiedzieć ,że będę szczęśliwy jak osiągnę coś, bo juz doświadczyły ze nie tędy droga.
Nie zniechęcam do celów i osiągnięć. Wręcz zachęcam
Ale nie ku szczęściu
Szczęście docelowe to praca że sobą, poznawanie siebie, poznawanie emocji, sens życia.
Ważne elementy doczesnego świata często powodują ze oszukujemy sie , i wypaczlismy znaczenie bycia szczęśliwym. Często słyszy sie ze osiągnięcia to synonim szczęścia. Nie jest tak. Gdy myślimy że będziemy szczęśliwy gdy cos się zadzieje to okłamujemy samych siebie. Nigdy tak nie będzie.moze będziemy radośni, zadowoleni ale nie szczęśliwi. Doskonale wiedzą to osoby,którym dane było osiągac kolejne cele a coraz mniej zostało potencjalnych kandydatów-celow na jego osiągnięcie.
Dobrym przykładem są osóby które w oczach większości mają wszystko a się targają na życie.
Po prostu oni maja już wszystko i nie moga powiedzieć ,że będę szczęśliwy jak osiągnę coś, bo juz doświadczyły ze nie tędy droga.
Nie zniechęcam do celów i osiągnięć. Wręcz zachęcam
Ale nie ku szczęściu
do Tego Samego Anonima
Napisałeś....."Dobrym przykładem są osoby które w oczach większości mają wszystko a się targają na życie".
Ale czy uważasz, że "oczy większości" wiedzą, co tak naprawdę dzieje się w umysłach tych ludzi, jakie mieli pobudki? Ludzie patrzą i nie widzą, słuchają i nie słyszą, nie wiedzą a oceniają. Każdy mierzy swoją miarą. Myśli...miał wszystko . ..... wg. jakiej miary miał wszystko.
Napisałeś....."Dobrym przykładem są osoby które w oczach większości mają wszystko a się targają na życie".
Ale czy uważasz, że "oczy większości" wiedzą, co tak naprawdę dzieje się w umysłach tych ludzi, jakie mieli pobudki? Ludzie patrzą i nie widzą, słuchają i nie słyszą, nie wiedzą a oceniają. Każdy mierzy swoją miarą. Myśli...miał wszystko . ..... wg. jakiej miary miał wszystko.
Nie mieszaj szczęścia z Satysfakcja czy radością .
Szczęśliwym sie jest lub nie. I kropka. Nie ma powodu. Nie dlatego ze mam rodzinę , dom, zdrowie. Z tego można być zadowolonym, radosnym, entuzjastycznym. Szczęście to stan wnętrza. Ty jesteś nieszczęśliwa.
Jak większość osób.
Osoby które mają wszystko i biorą z zyxia ile wlezie niw muszą być szczęśliwe, bo najzwyczajniej w świecie mogą po prostu zagłuszać emocje.
Szczęście bardziej jest coś a.la "kurcze, jest fajnie, nie wiem czemu".
Szczęśliwym sie jest lub nie. I kropka. Nie ma powodu. Nie dlatego ze mam rodzinę , dom, zdrowie. Z tego można być zadowolonym, radosnym, entuzjastycznym. Szczęście to stan wnętrza. Ty jesteś nieszczęśliwa.
Jak większość osób.
Osoby które mają wszystko i biorą z zyxia ile wlezie niw muszą być szczęśliwe, bo najzwyczajniej w świecie mogą po prostu zagłuszać emocje.
Szczęście bardziej jest coś a.la "kurcze, jest fajnie, nie wiem czemu".
...bo dla każdego szczęście ma inną definicję :) dla mnie szczęście też ma wiele znaczeń. No bo tak ogólnie patrząc na życie to szczęście jest dla mnie połączeniem spokoju, harmonii, wdzięczności i spełnienia. To poczucie,że tak w zasadzie jest mi dobrze i komfortowo i nie chcę niczego zmieniać. Szczęściem jest dla mnie dobre jedzenie...kawa, którą ukochany przynosi mi o poranku całując mnie w czoło...rozmowy z mamą, pieczenie tortów... Małe rzeczy tak naprawdę składają się na ten ogół poczucia spełnienia i radości.
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Może trudno jest zdefiniować szczęście, ale odróżnienie szczęścia od zwykłego zadowolenia, dobrobytu czy komfortu życia jest bardzo łatwe. Szczęście ma w sobie jeden podstawowy element, a mianowicie miłość. Całkowicie zgadzam się z Trolinką, która przytoczyła ewangelię Św. Marka: 30 Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. 31 Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Ludzie prawdziwie wierzący rzadko odczuwają pustkę, bo czują obecność Boga, który jest miłością. Nawet żyjąc w niedostatku, ubóstwie, a nawet w cierpieniu można być szczęśliwym. Niewierzący prawdopodobnie tego nie pojmą.
Tak, bardzo trudno zdefiniować co to jest szczęście. Tak samo trudno zdefiniować co to jest miłość. A może tylko ja takie mam trudności. Bo słowa nie potrafią oddać tego, co się czuje, łatwiej opisać myśli.
A co do wiary.....myślę, że wśród tych , co deklarują się jako osoby wierzące ......osób, które rzeczywiście otrzymały dar czy łaskę wiary jest niewielka garstka. Bo jest to dar czy łaska, a nie chleb powszedni. Znakomita większość /w mojej prywatnej opinii, choć pewnie i tak za chwilę poleje się hejt, choć to moja prywatna opinia i mam prawo myśleć, co myślę/ zgodnie z powiedzeniem..."modli się pod figurą i ma diabła za skórą".
A co do wiary.....myślę, że wśród tych , co deklarują się jako osoby wierzące ......osób, które rzeczywiście otrzymały dar czy łaskę wiary jest niewielka garstka. Bo jest to dar czy łaska, a nie chleb powszedni. Znakomita większość /w mojej prywatnej opinii, choć pewnie i tak za chwilę poleje się hejt, choć to moja prywatna opinia i mam prawo myśleć, co myślę/ zgodnie z powiedzeniem..."modli się pod figurą i ma diabła za skórą".
Znakomita większość..."modli się pod figurą i ma diabła za skórą". Tak. trudno się nie zgodzić, że my, jeżeli nie wszyscy, to znakomita większość z nas ma diabła za skórą. Dlaczego? Bo jesteśmy grzeszni, a Pan Bóg dał nam wolną wolę, z której nie zawsze korzystamy zgodnie z Jego wolą. Ten diabeł za skórą nie śpi, a my ulegamy jego pokusom. Ważne jest jednak, żeby odróżnić zło od dobra, korzystać z Sakramentów Świętych, jako znaku Bożej Miłości i podnosić się z upadków. Osoba wierząca wie, jaką ulgę przynosi Spowiedź Święta. Zapewne większość z nas pamięta z lat dziecinnych, najpierw niepokój przed spowiedzią, a później ulgę jaką przynosił konfesjonał. Nasza wiara była wówczas taka dziecinna, naiwnie czysta, ale prawdziwa. Temu, kto zachował tę wiarę w życiu dorosłym łatwiej doznawać uczucia szczęścia na co dzień.
Wszystko się we mnie burzy na takie stawianie sprawy. Spowiedź święta zakłada żal za grzechy, pokutę i zadośćuczynienie. Jakoś nie widzę tego u hierarchów polskiego kościoła. Nie ma pokuty, nie ma zadośćuczynienia, nie ma uznania swoich win, grzechów, nie ma pokory. A jakoś nie odstąpili od wiary, nie odeszli od kościoła, sprawują urzędy. Gdzież więc ta wiara????
Patrzysz na literki, nawet je składasz, ale nie starasz się rozumieć, co jest napisane. Mowa jest o szczęśliwych ludziach, prawdziwie wierzących. Nie przywołuj hierarchów Kościoła, bo wśród nich są również tacy sami grzesznicy, jak wśród murarzy, prawników, czy nauczycieli.
Rozumiem, że od księży należy wymagać więcej, ale proponuję nie generalizować, nie osądzać innych (miłuj bliźniego swego), wtedy nie będzie się nic w Tobie burzyć i będziesz bardziej szczęśliwy.
Rozumiem, że od księży należy wymagać więcej, ale proponuję nie generalizować, nie osądzać innych (miłuj bliźniego swego), wtedy nie będzie się nic w Tobie burzyć i będziesz bardziej szczęśliwy.
To może ja, jako osoba wierząca, która ciąga tego mojego Diabła, pod skórą ;), nie tylko przed figurę.
O szczęście niepojęte...
http://www.youtube.com/watch?v=ChTnwpkCMhg
O szczęście niepojęte...
http://www.youtube.com/watch?v=ChTnwpkCMhg
Nie może obejść się bez "dobrego głosu", który towarzyszy mi od 15ego roku życia :)
http://www.youtube.com/watch?v=1tyc_cxBqXE
http://www.youtube.com/watch?v=1tyc_cxBqXE
Dziękuję, Trolinko. Tego "Mistyka", jak siebie określił, jeszcze nie słyszałam. Słuchałam innych. Choćby tego
https://www.youtube.com/watch?v=De5JtCeUbkA&ab_channel=Sasana.pl
https://www.youtube.com/watch?v=De5JtCeUbkA&ab_channel=Sasana.pl
Mówisz o ewangelii Mateusza 22: 3739" czy Marka 12: 3031.
Byłoby dużo lepiej na świecie, gdyby oba były wypełniane. A nie są
I wiesz, znam wielu ludzi, którzy nie są wierzący, a postępują godniej niż ci co deklarują wiarę. I to jest właściwe sformułowanie....deklarują. Bo na tym poziomie tylko . Nie żyją zgodnie z tym, co deklarują. Ale to tylko mój zewnętrzny odbiór, subiektywna opinia , co widzę, jakie zachowania widzę.
Byłoby dużo lepiej na świecie, gdyby oba były wypełniane. A nie są
I wiesz, znam wielu ludzi, którzy nie są wierzący, a postępują godniej niż ci co deklarują wiarę. I to jest właściwe sformułowanie....deklarują. Bo na tym poziomie tylko . Nie żyją zgodnie z tym, co deklarują. Ale to tylko mój zewnętrzny odbiór, subiektywna opinia , co widzę, jakie zachowania widzę.