Widok
Hej, ja tam lezalam jak dziecko mialo 10 dni...
nie wiem jak z jedzeniem bo ja wtedy karmilam corcie swoim mlekiem...
ale widzialam ze jakies mleko dzieciom rozdają w szklanych butelkach...
co z obiadkami nie wiem nie interesowalo mnie to, mnie nie dotyczylo :)
spanie..ja spalam na lozku normalnym szpitalnym bo akurat bylo wolne kolo łozka dziecinnego, natomiast nie we wszystkich salach sa takie lozka (dla wiekszych dzieci, doroslych) bo tam gdzie ich nie ma widzialam ze rodzice spali na materacach (badz lozkach przenosnych składanych) ale czy to byla wlasnosc rodzicow czy szpitala to nie wiem...
a i jest jedna lazienka dla rodzicow, z ktorej leciala niezbyt ciepla woda..
pewnie duzo nie pomoglam ale zawsze cos...
nie wiem jak z jedzeniem bo ja wtedy karmilam corcie swoim mlekiem...
ale widzialam ze jakies mleko dzieciom rozdają w szklanych butelkach...
co z obiadkami nie wiem nie interesowalo mnie to, mnie nie dotyczylo :)
spanie..ja spalam na lozku normalnym szpitalnym bo akurat bylo wolne kolo łozka dziecinnego, natomiast nie we wszystkich salach sa takie lozka (dla wiekszych dzieci, doroslych) bo tam gdzie ich nie ma widzialam ze rodzice spali na materacach (badz lozkach przenosnych składanych) ale czy to byla wlasnosc rodzicow czy szpitala to nie wiem...
a i jest jedna lazienka dla rodzicow, z ktorej leciala niezbyt ciepla woda..
pewnie duzo nie pomoglam ale zawsze cos...
Byłam z Olkiem w zeszłym roku i było to dla mnie traumatyczne przeżycie. Mój mały miał wtedy dwa lata. Jadł już normalne posiłki, które otrzymywał w szpitalu. Na śniadanie kanapki, jogurt, herbata. Obiad dwudaniowy (catering), kolacja podobnie jak śniadanie. Spałam na krześle obok łóżka Olka. Sala dwuosobowa. W holu jest telewizor. Wiem, ze jest też pokój zabaw dla dzieci gdzie są układanki, klocki itp. Byliśmy 4 dni. Szpital nie zapewnia rodzicom wyżywienia, automat z kawą jest na korytarzu. W toalecie na korytarzu dla rodziców nawet zamek był zepsuty więc kolejny dyskomfort.
Z plusów to wanienka w sali, więc po kąpaniu nie trzeba przemierzać korytarzy i raz wizyta fundacji dr clown która zabawiała dzieci, rozdawała noski i baloniki oraz misie przytualnki.
Z plusów to wanienka w sali, więc po kąpaniu nie trzeba przemierzać korytarzy i raz wizyta fundacji dr clown która zabawiała dzieci, rozdawała noski i baloniki oraz misie przytualnki.
Hej.
Ja byłam z synkiem w grudniu. Ma niecałe 4 lata.
Byliśmy tylko na weekend, ale.
Kwestia jedzenia. Śniadania obiad i kolacja oni dają. Całkiem przyzwoite.
Jeśli chodzi o mleko to nie wiem jak to się tam odbywa.
Wyżywienia dla rodziców to chyba w żadnym szpitalu nie ma, no ale da się przeżyć, jeśli dziecko nie zje całego obiadu to można mu podjeść ;D
Spanie.
No nie ma łóżek dla rodziców. Ale widziałam że niektórzy mieli takie fotele... ściagali z nich pokrowce i na tym spali na podłodze.. ;/
Warunki w tym wypadku średnie.
Ale jak takie małe dziecko. 2 latka to spokojnie możesz spac z nim na lozku. Ja z moim spałam ;]
i nawet współlokatorka z 7 letnim synkiem spała na łóżku.
jest taki "salonik:" z tv, zabawkami i kanapa i siedziskami. stolik.
da sie przeżyć.
Ja byłam z synkiem w grudniu. Ma niecałe 4 lata.
Byliśmy tylko na weekend, ale.
Kwestia jedzenia. Śniadania obiad i kolacja oni dają. Całkiem przyzwoite.
Jeśli chodzi o mleko to nie wiem jak to się tam odbywa.
Wyżywienia dla rodziców to chyba w żadnym szpitalu nie ma, no ale da się przeżyć, jeśli dziecko nie zje całego obiadu to można mu podjeść ;D
Spanie.
No nie ma łóżek dla rodziców. Ale widziałam że niektórzy mieli takie fotele... ściagali z nich pokrowce i na tym spali na podłodze.. ;/
Warunki w tym wypadku średnie.
Ale jak takie małe dziecko. 2 latka to spokojnie możesz spac z nim na lozku. Ja z moim spałam ;]
i nawet współlokatorka z 7 letnim synkiem spała na łóżku.
jest taki "salonik:" z tv, zabawkami i kanapa i siedziskami. stolik.
da sie przeżyć.
hej ja pracuje na oddziale pediatrii i byłam tam tez z dzieckiem dwa razy. Posilki zapewnia szpital, mleko modyfikowane w szklanych butelkach pasteryzowane też . Ze spaniem jest tak dziecko ma łóżeczko rodzic dostaje lózko jesli takie sa na sali wolne lub materac albo łózko polowe.
Telewizory są na dwóch salach. Sal jest dziewięc , dwie duże reszta dla dwóch osoób. Personel jest ok. Lekarze zależy jak dla kogo ja nie byłam zadowolona z opieki nad córka.
Telewizory są na dwóch salach. Sal jest dziewięc , dwie duże reszta dla dwóch osoób. Personel jest ok. Lekarze zależy jak dla kogo ja nie byłam zadowolona z opieki nad córka.
Hej,
Ja mam problem z wagą 5-miesięcznej obecnie córki (waży teraz 5440g więc jest poniżej 3centyla + potwornie ulewa) i prawdopodobnie będę się wybierać do szpitala na dokładniejszą diagnostykę. Zastanawiam się czy na terenie tej kliniki/w bliskim otoczeniu przebywają również dzieci z chorobami infekcyjnymi od których można się zarazić? Nie chciałabym ryzykować, tym bardziej że możliwe że córka jest zdrowa (po prostu jest drobna a ulewanie może podobno trwać do końca pierwszego roku).
Czy te łóżka o których wspominacie na których można od biedy spać z dzieckiem są przewidziane również dla niemowlaków? Moja mała pewnie jeszcze by się zmieściła na takim które jest na sali poporodowej.
Podbijam pytanie o możliwe badania związane ze słabym przybieraniem na wadze. Ja już sporo zrobiłam ambulatoryjnie (usg brzucha i głowy, badanie ogólne moczu i kału, posiew moczu, echo serca, badanie neurologiczne i dokładną analizę krwi). Poza tym byłam już na diecie bezmlecznej, bezjajecznej i bezpszenicznej (karmię piersią) żeby wykluczyć alergię na te składniki. Wizytę w szpitalu sugeruje mi pediatra jeśli waga nie drgnie po rozszerzeniu diety (za dwa tygodnie się dowiem).
Ja mam problem z wagą 5-miesięcznej obecnie córki (waży teraz 5440g więc jest poniżej 3centyla + potwornie ulewa) i prawdopodobnie będę się wybierać do szpitala na dokładniejszą diagnostykę. Zastanawiam się czy na terenie tej kliniki/w bliskim otoczeniu przebywają również dzieci z chorobami infekcyjnymi od których można się zarazić? Nie chciałabym ryzykować, tym bardziej że możliwe że córka jest zdrowa (po prostu jest drobna a ulewanie może podobno trwać do końca pierwszego roku).
Czy te łóżka o których wspominacie na których można od biedy spać z dzieckiem są przewidziane również dla niemowlaków? Moja mała pewnie jeszcze by się zmieściła na takim które jest na sali poporodowej.
Podbijam pytanie o możliwe badania związane ze słabym przybieraniem na wadze. Ja już sporo zrobiłam ambulatoryjnie (usg brzucha i głowy, badanie ogólne moczu i kału, posiew moczu, echo serca, badanie neurologiczne i dokładną analizę krwi). Poza tym byłam już na diecie bezmlecznej, bezjajecznej i bezpszenicznej (karmię piersią) żeby wykluczyć alergię na te składniki. Wizytę w szpitalu sugeruje mi pediatra jeśli waga nie drgnie po rozszerzeniu diety (za dwa tygodnie się dowiem).
sprawozdanie z pobytu grudzień 2016
oddział pediatrii (do lat 3)
malutkie pokoiki
po dwa łóżeczka + 2 mamy
rozkładana leżanka
mały taborecik i/lub krzesełko plastikowe
pokoju NIE można opuścić
(poza wezwaniem na badania)
czyli dziecko siedzi 24h na dobę w klitce
maleńkim szkrabom to nie przeszkadza
ale starsze (ponad roczne) wyglądają bardzo smutno przez szklane drzwi aby zobaczyć co się dzieje na korytarzu - choć tyle ciekawości zaspokoić
tłumaczą to tym aby nie roznosić zarazków
brak sali zabaw (twierdzą, że maluchom niepotrzebna)
no tak, 2 miesięczniakom nie, roczniaki i dwulatki mogłyby wyładować gdzieś nadmiar energii
zlew i wanienka (coś na kształt) w pokoju
do tego jedna szafa
telewizora brak (ale w sumie nie wiem po co miałby być potrzebny maluchom :)
pokój dla rodziców na posiłki - poza oddziałem, na korytarzu, zamykany na kluczyk
łazienka dla rodziców - poza oddziałem, na korytarzu, zamykana na kluczyk
i jedno i drugie współdzielone na dwa oddziały - dzieci do lat trzech i dzieci ponad 3lata
czasem, zwłaszcza rano i wieczorem mega zatory przy łazience
trzeba się albo zerwać wcześnie rano ale do późna z prysznicem poczekać aż się rozładuje kolejka :)
żarcie? m-a-s-a-k-r-a
codziennie to samo (jedyny wyjątek: piątek - ryba)
rano - galareta z kurczaka lub plasty z gotowanej piersi kurczaka
obiad - gotowana pierś kurczaka
kolacja - plastry gotowanej piersi kurczaka
zamiennie do śniadania miód i dżem w małych pojemniczkach jednorazowych
raz pasta maziaja nie wiem z czego, węch nie naprowadził na nic :) wyrzuciłam
nie wiem jak dziecko ma to zjeść
nie wygląda apetycznie
po dwóch dniach oglądania tego samego nie mogłam już na to patrzeć
do teraz unikam kurczaka :)
jedzenie dostarcza firma cateringowa
pielęgniarki - różne, jak na każdym oddziale, raz lepiej raz gorzej, z grubsza powiedzmy że pomocne i współczujące
chmary studentów (polskich i zagranicznych) - na szczęście, to taki element urozmaicenia dnia w klitce :)
lekarze - generalnie poza ordynatorem w porządku, zapytani udzielają informacji, starają się tłumaczyć co i po co będą robić
oddział pediatrii (do lat 3)
malutkie pokoiki
po dwa łóżeczka + 2 mamy
rozkładana leżanka
mały taborecik i/lub krzesełko plastikowe
pokoju NIE można opuścić
(poza wezwaniem na badania)
czyli dziecko siedzi 24h na dobę w klitce
maleńkim szkrabom to nie przeszkadza
ale starsze (ponad roczne) wyglądają bardzo smutno przez szklane drzwi aby zobaczyć co się dzieje na korytarzu - choć tyle ciekawości zaspokoić
tłumaczą to tym aby nie roznosić zarazków
brak sali zabaw (twierdzą, że maluchom niepotrzebna)
no tak, 2 miesięczniakom nie, roczniaki i dwulatki mogłyby wyładować gdzieś nadmiar energii
zlew i wanienka (coś na kształt) w pokoju
do tego jedna szafa
telewizora brak (ale w sumie nie wiem po co miałby być potrzebny maluchom :)
pokój dla rodziców na posiłki - poza oddziałem, na korytarzu, zamykany na kluczyk
łazienka dla rodziców - poza oddziałem, na korytarzu, zamykana na kluczyk
i jedno i drugie współdzielone na dwa oddziały - dzieci do lat trzech i dzieci ponad 3lata
czasem, zwłaszcza rano i wieczorem mega zatory przy łazience
trzeba się albo zerwać wcześnie rano ale do późna z prysznicem poczekać aż się rozładuje kolejka :)
żarcie? m-a-s-a-k-r-a
codziennie to samo (jedyny wyjątek: piątek - ryba)
rano - galareta z kurczaka lub plasty z gotowanej piersi kurczaka
obiad - gotowana pierś kurczaka
kolacja - plastry gotowanej piersi kurczaka
zamiennie do śniadania miód i dżem w małych pojemniczkach jednorazowych
raz pasta maziaja nie wiem z czego, węch nie naprowadził na nic :) wyrzuciłam
nie wiem jak dziecko ma to zjeść
nie wygląda apetycznie
po dwóch dniach oglądania tego samego nie mogłam już na to patrzeć
do teraz unikam kurczaka :)
jedzenie dostarcza firma cateringowa
pielęgniarki - różne, jak na każdym oddziale, raz lepiej raz gorzej, z grubsza powiedzmy że pomocne i współczujące
chmary studentów (polskich i zagranicznych) - na szczęście, to taki element urozmaicenia dnia w klitce :)
lekarze - generalnie poza ordynatorem w porządku, zapytani udzielają informacji, starają się tłumaczyć co i po co będą robić