Odpowiedz
Słuchaj Rychu, nie rozumiem coż to za stwierdzenie, że to nie Ameryka ani nie Japonia. Te kraje okres pędu gospodarczo-technologicznego mają już za sobą, a co za tym idzie instytucja psychologa ma...
rozwiń
Słuchaj Rychu, nie rozumiem coż to za stwierdzenie, że to nie Ameryka ani nie Japonia. Te kraje okres pędu gospodarczo-technologicznego mają już za sobą, a co za tym idzie instytucja psychologa ma silnie ukształtowane podłoże w tych krajach i nie zbiera już takich żniw jak u poczatku lat sześcdziesiątych. Wtedy każdy, kto czuł potrzebę odwiedzin psychologa nie wiedział co go naprawdę czeka idąc na wizytę. Tak jest obecnie i u nas, nieustająca moda na okcydentalizm i zwiazany z nią kapitaliżm w ekstremalnej formie, przyspieszają okres przejściowy do standardów europejskich i główny problem tkwi w tym, że Jan nie będzi czuł się dobrze naśladując swego pana wiedząc kim naprawdę jest!
zobacz wątek