Widok
Szukam wierzącej dziewczyny chrześcijanki z Trójmiasta
Szukam wierzącej dziewczyny chrześcijanki z Trójmiasta, bez nałogów, bez dzieci, panny. Jeżeli ważne są dla Ciebie tradycyjne wartości i twardo stąpasz po ziemi to myśle, że warto było by się poznać. . Mam 28 lat, jestem kawalerem, nie mam dzieci.
kontakt: otto89@gazeta.pl
kontakt: otto89@gazeta.pl
@woder:
Ty chyba naprawdę coś czujesz do naszej koleżanki z Dalekiej Północy ;]
@Robert:
https://zapisanisobie.pl/
Ty chyba naprawdę coś czujesz do naszej koleżanki z Dalekiej Północy ;]
@Robert:
https://zapisanisobie.pl/
Może włącz radyjko z ryjem i napewno jakaś emerytka w wieku 28 lat się znajdzie. Bedziesz miał nawet pewność że wierzy w tosamo co ty i nie bedziesz musiał jej prostować pańskim biczem by uwierzyła w jedną ze 150 lokalnych mitologii. A waśnie nie powidziałeś w co dokładnie ma uwierzyć. Chciałbym się upewnić no wiesz może bym ci coś u siebie znalazł.
Ateiście ciężko to wytłumaczyć, pewnie to kwestia psychologii, wywyższania się wierzących poprzez podział ludzi na wierzących (lepszych, wybranych, czystych, przeznaczonych do zbawienia i nieśmiertelności) i niewierzących (złych, gorszych, grzesznych, głupich, chodzące trupy, co się przez wieczność będą w piekle smażyć). To taki teologiczny trik, wywyższanie się ponad innych wywołuje niechęć-nienawiść po drugiej stronie, co integruje i wzmacnia osoby nienawidzone i tym samym wzmacnia siłę religii.
Wierzącemu to łatwiej wytłumaczyć, bo albo to test Boga (wersja dla fanatyków i narcyzów) albo "wszystko pochodzi od Boga, jednym daje wiarę, innych obdarza nienawiścią".
Wierzącemu to łatwiej wytłumaczyć, bo albo to test Boga (wersja dla fanatyków i narcyzów) albo "wszystko pochodzi od Boga, jednym daje wiarę, innych obdarza nienawiścią".
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Tak. Praktyczne, prawda?:)
Tyle że wierni zamykają się na innych, także na ich kulturę, filozofię, myśl technologiczną etc - i zostają w tyle.
A przynajmniej tak powinno być, gdyby byli prawdziwie oddani swej wierze, a nie szukali sposobu, by ominąć zasady.
W efekcie mamy ludzi wierzących w niewiarę oraz fałszywych wierzących nazywających się wierzącymi. No i niechęć oraz pogardę.
Tyle że wierni zamykają się na innych, także na ich kulturę, filozofię, myśl technologiczną etc - i zostają w tyle.
A przynajmniej tak powinno być, gdyby byli prawdziwie oddani swej wierze, a nie szukali sposobu, by ominąć zasady.
W efekcie mamy ludzi wierzących w niewiarę oraz fałszywych wierzących nazywających się wierzącymi. No i niechęć oraz pogardę.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Tak. Bóg dzieli ten świat na sprawiedliwych i na niesprawiedliwych, którym wygodnie jest siedzieć w mroku swojej upadłej natury. Dlatego nie było , nie ma , i nie będzie zgody pomiędzy bezbożnymi a ludzmi wierzącymi.
"Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością?" 2Kor. 6:14
Prawdziwie wierzący człowiek, nie czuję się lepszy od bliźniego niewierzącego.
„Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” Efez. 2,8-9
"Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością?" 2Kor. 6:14
Prawdziwie wierzący człowiek, nie czuję się lepszy od bliźniego niewierzącego.
„Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” Efez. 2,8-9